Barclay Elliot to gwiazda szkolnej drużyny koszykówki. Niedawno został kapitanem, a cała społeczność Chitwood zna go i bardzo lubi. Wszystko jednak się zmienia, gdy Barclay decyduje się wyjawić światu swoją orientację seksualną… I na początku sezonu wyznaje, że jest gejem. Od tej pory zaczynają się jego kłopoty.
Mieszkańcy Chitwood są zszokowani i zniesmaczeni jego coming outem, ale dla niektórych nie ma to znaczenia. Na przykład dla Amy, jego przyjaciółki i działaczki społecznej, oraz Christophera, który nie darzy go zbytnią sympatią. Barclay będzie musiał zakwestionować wiele rzeczy, które dotąd były dla niego oczywiste. A także zrobić wszystko, aby odbudować swoją relację z rodziną.
Książka napisana przez trzech autorów to już sporo, a kiedy dwóch z nich pracuje w branży filmowej, to możemy mówić o czymś bardzo rzadkim. Przed sięgnięciem po „Time Out” w zasadzie o tym nie myślałam, bo przyciągnęła mnie okładka i fabuła. Sam pomysł coming outu członka drużyny sportowej był dla mnie ciekawy, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką tematyką. A i w prawdziwym życiu mało mówi się o orientacji seksualnej sportowców, dlatego byłam nią zaintrygowana. Nie byłam jednak przygotowana na to, co dostanę.
Z ulubieńca miasta młody chłopak stał się kimś niemile widzianym. Nastolatkiem, który robi „niepotrzebne problemy”. Zdaniem innych Barclay rozbił drużynę i zawiódł całe miasto. Ostracyzm społeczny i homofobia są w tej książce ukazane bez ugrzecznień, co sprawia, że ta historia zwyczajnie boli. Podczas czytania wielokrotnie miałam ochotę potrząsnąć dorosłymi, którzy swoją biernością i ignorancją nie dawali dobrego przykładu licealistom. Równocześnie wraz z kolejnymi rozdziałami zaczynałam więcej rozumieć, a tym samym dostrzegać kolejną zaletę tej powieści.
Ponieważ nic w niej nie jest czarno-białe. Każda postać swoje decyzje opiera na wcześniejszych doświadczeniach, ale także przyziemnych, codziennych sprawach. Autorzy bardzo dobrze pokazują naturę ludzką, która potrafi być bardzo skomplikowana. Widać to chociażby po wątku romantycznym, który nie jest wcale prosty i przyjemny. Główni bohaterowie starają się do siebie dotrzeć, ale równocześnie widoczna jest w nich niepewność, a także brak zaufania do drugiej osoby. Dodatkowo Barclay cały czas stara się zrozumieć, kim jest… I to nie tylko w kontekście swojej seksualności.
Po śmierci ukochanego dziadka chłopak wciąż nosi w sobie żałobę, a jego bliscy stopniowo oddalają się od siebie. Autorzy bardzo dobrze ukazali to, jak przemilczenia oraz wzajemne pretensje powodują rozpad relacji. Tak naprawdę wina leży po stronie każdej z postaci, ale zauważyć swoje błędy to jedno. Trudniej je wyeliminować.
To właśnie autentyczność „Time Out” najbardziej mnie urzekła, bo pokazuje tylko, jak mądra i potrzebna jest ta młodzieżówka. Porusza ona szereg ważnych kwestii, a o połowie z nich najpewniej zapomniałam wspomnieć. Mimo wszystko myślę, że przekaz tej recenzji jest oczywisty – czytajcie tę książkę! Naprawdę warto 😉
Współpraca barterowa z wydawnictwem Endorfina.