The Boy She Hates recenzja

Autor: Stacey Marie Brown

Życie potrafi być nieprzewidywalne. Jednego dnia jesteśmy, a drugiego może już nas nie być. I najgorsze jest to, że nie jesteśmy w stanie się na to przygotować. Nie wiemy kiedy nadejdzie nasz koniec i dokładnie w jakiej sytuacji. Najsprawiedliwsze jest jednak to, że każdego z nas to czeka niezależnie od naszego majątku, statusu.

Jedna noc zaważy na całym życiu Jaymerson. Z popularnej nastolatki, cheerleaderki chodzącej z najprzystojniejszym chłopakiem, zmieni się w samotną dziewczynę. Przez wypadek jej chłopak Colton ginie, a ona z jego bratem bliźniakiem zostaje ciężko ranna. Hunter jest przeciwieństwem swojego brata. Wytatuowany, sprawiający kłopoty bliźniak stanie się jednak dla niej jedyną deską ratunku przed kompletnym utonięciem. Nienawiść zmienia się jednak w coś co dla niej staje się powoli przerażające, ale i piękne.

Już dawno nie czytałam tak rewelacyjnej książki, która opowiadałaby tak wzruszającą historię. Opowieść wciąga od pierwszych stron i nie chce wypuścić ze swoich objęć. Jest to jedna z tych książek, które chcesz przeczytać, ale zaraz zapomnieć co w niej było, żeby poznać ją jeszcze raz. Emocje wylewają się z każdego rozdziału przywiązując czytelnika do siebie.

Przyjemnie było czytać o przemianie Jaymerson. W końcu wiedziała co chce od życia. Ona, a nie jej bliscy. Przestała sprawiać kłopoty. Zawsze wydawało jej się, że nie może być odważna, zbuntowana, pewna siebie. Nie chciała sprawić przykrości swoim rodzicom, więc robiła to co oni uważali za słuszne. Jak wielka zaszła w niej zmiana kiedy zobaczyła jak bardzo ludzkie życie jest kruche.

Nie spodziewałam się tego kim okaże się Hunter. Nie chcę wam tutaj spojlerować, ale na pewno będziecie zaskoczeni. Określenie, że to gorszy, zły brat bliźniak było kompletnym niedopowiedzeniem. Hunter był po prostu kimś wyjątkowym.

Książka mimo swoich 400 stron nie była wcale długa. Nie dłużyła mi się, wręcz przeciwnie. Czytałam ją z zapartym tchem, a na koniec miałam jej wręcz za mało! Autorka tak ciekawie prowadzi akcje, że nie miałam na co narzekać.

Cała prawda, która wyszła już pod koniec była tak niespodziewana, że po prostu zabrakło mi słów. A koniec? Jeden z najlepszych jakie autorka mogła nam zaoferować. Na milion procent sięgnę jeszcze po książki tej autorki.

GORĄCO POLECAM!