Wczorajsza róża. Tom 1 recenzja

Już w trakcie czytania, przez głowę przebiegała mi taka myśl, że ta książka jest jak...telenowela! To chyba takie słowo, którym dla mnie można ją podsumować. Jednak to wcale nie obraza, to nie ma mieć żadnego negatywnego wydźwięku! Tam po prostu tyle się dzieje i to takich rzeczy! Czasem wręcz irracjonalnych, absurdalnych, to prawda, ale to wszystko tak bardzo wciąga! Naprawdę, najchętniej od razu sięgnęłabym po drugą część! (Na którą niestety muszę trochę poczekać). Pomimo tego, że jest tam sporo błędów, pomimo powtarzającego się pewnego dość irytującego hmm.. zabiegu, zdania. Pomimo, że od początku nie polubiłam za bardzo bohaterki, bo nie wiem jak można twierdzić, że wie się wszystko o kimś, kogo się prawie nie zna. Wkręciłam się totalnie i wręcz pochłonęłam Wczorajszą różę! 
Historia Magdy i Krzyśka jest dziwna, jest pokręcona, momentami wręcz śmieszna i totalnie niewiarygodna. Ale przy okazji... kurcze, ja im tak bardzo kibicuję! Hmm, polubiłam Krzyśka i to głównie ze względu na niego! :P Jest on dla mnie zdecydowanie ciekawszą postacią, więcej w nim tajemnic i niewiadomych. Magda tymczasem, ohh, czasami jest taka głupia! Nawet kiedy to piszę, towarzyszy mi sporo emocji! Telenowela, mówię Wam! ;)