Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa to drugi tom serii autorstwa Rafała Kosika. Ponadto na jej podstawie nakręcono film (nadal trwają prace nad efektami specjalnymi). Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i rzeczywiście - po lekturze poprzedniej książki mój głód wzrósł. Przypuszczam, że ma to związek z meganawozem, ale o tym to już trzeba porozmawiać z rosiczką tygrysią. Na pewno gdzieś się kręci.
Rafał Kosik urodził się w 1971 roku, pisał od dziecka. Przerwał studia architektoniczne, aby założyć firmę reklamową Powergraph, którą przekształcił w wydawnictwo. Debiutował w „Nowej Fantastyce” opowiadaniem pt. „Pokoje przechodnie”, publikował potem w „Nowej Fantastyce” i „Science Fiction”. Jest autorem powieści „Mars”, „Vertical” oraz „Kameleon”. Sam ilustruje swoje książki i nie sposób nie rozpoznać jego charakterystycznego sposobu rysowania postaci.
Tom drugi serii, tak jak poprzednik, zachwyca jakością wydania – twarda oprawa, kolorowa wklejka, ładny papier, porządne szycie. Warto zwrócić uwagę na szkice Książa na wklejce – na mnie zrobiły spore wrażenie.
Bohaterami są znani już w pierwszego tomu gimnazjaliści – Felix, Net i Nika. Wśród ich rozlicznych talentów wymienić można zdolności na miarę McGyvera (Felix), umiejętności związane z programowaniem komputerów (Net) oraz zdolności parapsychiczne (Nika). Wszystko to razem, okraszone talentem przyjaciół do wdeptywania na ogon niezwykłym tajemnicom, daje mieszankę wybuchową.
Książkę czyta się jednym tchem. Akcja rozwija się dynamicznie i nie ma czasu na nudę. Język jest prosty i zrozumiały, a czytelnik odnajdzie w nim ogromną ilość wyrażeń z młodzieżowego języka. Przyznam, że spędziłam sporo czasu kulając się wręcz ze śmiechu. Rafał Kosik jest wirtuozem nazw. Ściemniarka jest urocza, a bezsensor jeszcze lepszy. A bratosiostra bije wszystko na głowę.
Nauka w gimnazjum przedstawiona jest z humorem. Mamy wredną panią od geografii, informatyka z manią wielkości, biologa, którego konikiem jest botanika progresywna oraz polonistkę „do rany przyłóż”. Na mnie największe wrażenie robi jednak profesor Czwartek od fizyki – gdyby tak wyglądały moje zajęcia w szkole, byłabym pasjonatką, a dziś prawdopodobnie fizykiem z wykształcenia. Straszna szkoda, że tacy występują tylko w książkach…
Tom odpowiada między innymi na następujące pytania: Czym jest Teoretycznie Możliwa Katastrofa? Co nowego wymyślił profesor Butler i dlaczego trzeba było wyciągać go z opresji? Z jakich powodów nie należy zadeptywać przypadkowych skrętów? O jakich prezentach urodzinowych marzą czternastoletnie dziewczęta? Nad czym pracuje tata Felixa i jaki wpływ wywrze to na Superpaczkę? Gdzie przyjaciele spędzą wakacje i czego od nich chcą zjawy?
Podróż, w którą udadzą się przyjaciele, okaże się być niesamowita – a jej części nie zobaczymy w filmie. Rafał Kosik opisuje, jak było kiedyś, a także snuje wizje przyszłości, od relatywnie bliskiej aż do post-apokaliptycznej wizji świata. Za każdym zakrętem Felix, Net i Nika spotykają nowe wyzwania, nowe zagadki do rozwiązania. Czy wrócą do domu? Tego można dowiedzieć się na końcu książki. Niestety, autor nie odpowiada na inne fundamentalne pytanie: czym, u diabła, są fluskaki?
Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa to lektura godna polecenia. Myślę, że sprawi dużo radości zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Koneserzy zabawnych gagów będą zadowoleni, a fani zagadek wniebowzięci. Miłośnicy akcji też znajdą sporo dla siebie.