Boski znak recenzja

Wszystko, co wiąże się z Dolnym Śląskiem, cieszy moją duszę. Czytam wiele książek dotyczących mojego ukochanego regionu Polski. Dlatego też nie mogłem pominąć Boskiego znaku pana Krzysztofa Bochusa. Przecież zamek Czocha to idealne miejsce na doskonały kryminał czy thriller psychologiczny, kryje zapewne wiele tajemnic, a i same jego zwiedzanie daje wiele radości. O historii zamku nie będę pisał, musicie go po prostu odwiedzić w Suchej nad Zalewem Leśniańskim, gdzie pięknym nurtem płynie rzeka Kwisa, gdzie kręcono wiele filmów z uwagi na walory zamku i okolicy.

To druga powieść pana Krzysztofa, którą miałem przyjemność przeczytać (czytaj: pochłonąć). Po Kruchym lodzie przyszedł czas na Boski znak. Autor jest dziennikarzem, publicystą, a także wykładowcą akademickim. Współwłaścicielem spółki deweloperskiej, dyrektorem marketingu i public relations w dużych firmach. Dla mnie najważniejsze jest to, że kolejna powieść bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejne.

Na okładce w poświacie czerwieni mieni się majestatycznych zamek Czocha, kryjący wiele zagadek, związanych szczególnie ze skarbami, które mogą się tu jeszcze znajdować. Mamy też twarz kogoś, kto może nas wystraszyć, zasiać nutę niepokoju. Na pewno już po okładce mogłem zacierać ręce i mruczeć: Czeka mnie niezwykła przygoda.

Boski znak to drugi tom przygód dziennikarza Adama Berga, którego można poznać w książce pt.: Lista Lucyfera. Ci, którzy planują czytać Boski znak, powinni zdecydowanie na pierwszy rzut zabrać się za pierwszy tom. Pewne sprawy, które wynikły w pierwszej części, są przypominane w drugiej. Znając "przygody" Berga, na pewno łatwiej wejść w powieść, choć to nie warunek.

Paradoksalnie na Dolny Śląsk nie będziemy często się przenosić. Adam Berg ma nową misję związaną z leśniańskim zamkiem. To zlecenie od bogatych, wpływowych ludzi, którzy pragną odnaleźć pewien skarb ukryty w tym przepięknym dla turystów miejscu. Berg przyjmuje zlecenie, ponieważ jego zasoby finansowe się kończą, a propozycja składana przez milionerów może ustawić go na wiele lat. Od razu jednak w jego życiu wiele się dzieje. Najpierw odkrywa, że grób jego matki zostaje zbezczeszczony przez nieznanych sprawców, w a jego domu dochodzi do dewastacji. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że Berg ma do czynienia z naśladowcą Lucyfera. Czy na pewno?

Na pewno nie będziemy się nudzić, bo akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Zwroty akcji, różne ciekawe miejsca na całym globie, a sam finał w wiadomym miejscu. Czy zagadka skarbów zamku Czocha zostanie ostatecznie rozwiązana? Kto jest wrogiem, a kto będzie pomocny głównemu bohaterowi?

Fani thrillerów będą zachwyceni. I ja takim jestem, nie tylko ze względu na Dolny Śląsk. Polecam serdecznie i jestem pewien, że przeczytam kolejne części o Adamie Bergu.

Skarpie Warszawskiej dziękuję za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.