Czytając daną książkę osobno ocenić czasami trzeba kunszt pisania i stworzoną historię, jaką autor chce nam przedstawić. Najlepiej odbieram takie książki, gdzie te dwie kategorie splatają się ze sobą i tworzą nierozerwalną całość.
Diane Chamberlain pisze lekko, jednocześnie poruszając tematy niecodzienne i trudne. W "Tajemnicy Noelle" znajdziemy takie z nich jak: położnictwo jako zawód, adopcja, podmienione dzieci, zastępcze matki, rozbite przez los rodziny, chemioterapia, utrata bliskich czy kłamstwa, zdrady i przeżywanie żałoby w samotności i tajemnicy. Przez ten nie zbyt zawiły język łatwiej przejść przez te mroczniejsze strony opowieści i jednocześnie skupić się też na historii samej w sobie.
Autorka nie podejmuje się tutaj oceny swoich bohaterów: nie rozgrzesza ich ani też nie potępia. Ocenę ich czynów pozostawia całkowicie czytelnikowi. Może właśnie dlatego trudno jest opowieść ocenić, bo powiązane jest to ściśle z oceną postępowania jej bohaterów.
To literatura typowo kobieta i take są też jej główne narratorki: Tara, Emerson, Anna, Noelle i Grace. Z nich polubiłam najbardziej Tarę i Emerson. Nie mogłam zrozumieć postępowania nastoletniej Grace (mimo iż wiekiem jej postać powinna być mi najbliższa) prawie w takim samym stopniu co obarczonej, słusznie lub niesłusznie, tajemnicami Noelle.
Literatura typowo kobieca także dlatego, że to świat, gdzie mężczyźni uciekają od problemów, takich jak choroby pojawiającej się w rodzinie, prawda czy odpowiedzialność za swoje błędy. Tutaj siłę wsparcia stanowi grono koleżanek jeszcze z czasów akademickich, które (jak się okazuje z czasem) wcale tak dobrze się nie znały. Noelle początkowo zdobywa sympatię, im bardziej ją poznajemy, tym łatwiej przewidzieć jest, a z czasem potwierdzić swoje podejrzenia, co do jej tajemnic. Postać, która choć robiła w życiu wiele dobrego, rzuca na swoją osobę zbyt wielkie cienie.
Autorka sięgnęła do swoich własnych wspomnień jeszcze z czasów, gdy była wolontariuszą na oddziale położniczym. Część wątków bazowana jest także na wspomnieniach jej zanajomych i przyjaciół. Wątek dziewczynki zmagającej się z nawrotami białaczki (w powieści postać Haley) napisany został w oparciu o wpisy na blogu, prowadzonym przez ojca pacjentki o tej samej chorobie. Źródeł tych Diane użyła aby oddać emocje, często niełatwe, trgające postaciami. Powoduje to, że powieść to częściowo rzeczywiste historie prawdziwych ludzi przeplatane z fikcją literacką.
Wiele zwrotów akcji udało mi się przewidzieć, zanim padły bezpośrednie słowa potwierdzenia rozwiązanie pewnym tajemnic. Końcówka dostarcza jednak niesamowitego zwrotu akcji i stanowi całkowite zaskoczenie.
Chociaż i po tytułowej "Tajemnicy Noelle", a właściwie po wielu mrocznych tajemnicach, można się spodziewać wszystkiego. Tytuł nie stanowi dokładnego tłumaczenia oryginału. Dosłownie są to "Wyznania akuszerki / położnej" i odnoszą się one bezpośrednio do postaci Noelle (dyplomowanej akuszerki, więc położnej), która pozostawia po swoim pożegnaniu się z życiem na własne życzenie jedynie testament. Najbliższe przyjaciółki Tara i Emerson stopniowo odkrywają kolejne tajemnice, które na tle dorobku w ramach działalności charytatywnej Noelle, stanowią skazę, której usunąć już nie można. Dlatego myślę, że jeśli dokonujemy już całkowitej zmiany tytułu powieści, to lepsza byłaby liczba mnoga, gdyż Noelle na swoim koniec miała o wiele więcej niż jeden stanowczo zbyt mroczny sekret.
Dlaczego więc w tytule samej recenzji "Wyznania akuszerki"? Ponieważ sądzę, że Noelle mino studiów miała w sobie nadal więcej z akuszerki, jaką była jej matka, i tak siebie chciała postrzegać.