Sztuka jest piękna, ale gdy jest interpretowana przez szaleńców, może być niebezpieczna. Obok tej książki nie mogłam przejść obojętnie. O ile twórczość Carli Montero bardzo sobie cenię, to powieść jej brata trzymam w ręce po raz pierwszy. Rzadko sięgam po thrillery, ale chciałam poznać pióro Luisa Montero Manglano, który ma na swoim koncie już kilka nagród literackich.
Podczas Międzynarodowego Konkursu Kopistycznego w Muzeum Prado dochodzi do serii zabójstw. Ich ofiary są tylko marionetkami, by odtworzyć najsłynniejsze obrazy ze zbiorów galerii, a ich brutalność przeraża. Policja nie umie sobie poradzić z tak skomplikowanym profilem zabójcy. Dwie osoby zaangażowały się w odkrycie prawdy, a ich wiedza o sztuce ma tu niebagatelne znaczenie. Kopistka amatorka, która wzięła udział w konkursie i specjalista od symboli, którego wszyscy postrzegają jako interesującego dziwaka, a potrafi rozwikłać wyjątkowo trudne zagadki.
Fabuła rozgrywa się dwutorowo w roku 2018, a także powraca do wydarzeń z roku 1819, które mają ogromne znaczenie dla tego, co dzieje się obecnie. Wydawało mi się, że główną bohaterką jest Judith, która bierze udział w konkursie, ale po kilkudziesięciu stronach już nie byłam tego tak pewna, bo Guillermo to młody ekscentryczny człowiek o wyjątkowych zdolnościach, który pomaga Alfredo Bellmanowi gromadzić materiały do jego książki. Gdy szef zostaje zamordowany, Guillermo odkrywa sporo tajemnic, również te, które dotyczą jego osoby. Fascynująca zdolność odczytywania symboli pomaga mu w tropieniu sprawcy morderstw.
Jak się okazuje znaki i symbole są wszędzie, nawet kolor ubrania lub naszyjnik potrafi dużo powiedzieć o danej osobie temu młodemu specjaliście. Ilość takich znaków, które można wyczytać z obrazów, jest ogromna, tylko trzeba wiedzieć, na co zwrócić uwagę. Genialnie wymyślona postać przez autora, która wyróżnia się spośród innych, także ciekawie scharakteryzowanych bohaterów.
Akcja toczy się w muzeum Prado i mamy możliwość poznać tajniki funkcjonowania tego obiektu, jak i jego tajemnice, zakamarki. Dużo się dzieje wokół obrazów i ich twórców. Książka oprawiona w intrygującą okładkę, a w środku znajdziemy zdjęcia obrazów, o których mowa w powieści. Przedstawione jest też Muzeum Prado z dawnych lat na klimatycznym czarnobiałym zdjęciu, a wszystko to pomaga zilustrować sobie, o czym mowa w fabule. Oprawa książki zwraca uwagę swoją elegancją, dopracowaniem i dobrym smakiem.
To thriller, w którym znajdziemy makabryczne zbrodnie, intrygujące zagadki i sekrety ukryte w obrazach Velazqueza, Goi czy Boscha. W powieści czuje się zamiłowanie autora do sztuki, a bogata wiedza i szczegółowe informacje o działalności muzeum mają solidne podstawy, gdyż Luis Montero Manglano jest wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich w Madrycie oraz dyrektorem ds. kształcenia.
To nie jest książka, którą można przewertować, lecz należy się skupić, by nie pominąć żadnych wątków, gdyż każdy szczegół może okazać się ważny, by znaleźć rozwiązanie zagadki. Z zainteresowaniem będziemy się delektować światem, w który wprowadza nas autor, a zdobyta wiedza pomoże inaczej spojrzeć na dzieła sztuki wystawiane w muzeach. Na pewno ją wykorzystamy, odwiedzając następnym razem galerię, wpatrując się w kolejny piękny eksponat nie do końca dla nas zrozumiały.
Ta wielowątkowa powieść zadowoli miłośników mocnych wrażeń, bo zabójstwa są bardzo dopracowane i przerażające, a ich otoczka skrzętnie przemyślana i niepozbawiona fantazji. To uczta dla koneserów sztuki i malarstwa, okraszona sporą dawką interesujących wiadomości. Dobrze wykreowani bohaterowie o trochę szalonych i ekscentrycznych upodobaniach nie pozwolą się nudzić. Historia potrafi przerazić, a jednocześnie zmusza do zastanowienia nad szaleństwem artystów. Jak dużą cenę potrafią zapłacić za sławę, by wybić się ponad innych, ponad przeciętność? Bardzo dobrze się czyta, sądzę jednak, że ekranizacja powieści wcisnęłaby w fotel niejednego widza.