Akcja książki rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych.
Teraźniejszość: Dwóch chłopców po przeprowadzce do nowego domu postanawia odkryć las, który jest ich sąsiadem i gubią się w nim. Znajduje ich jednak niezwykła staruszka. Dwójka dzieci, las oraz starsza pani to schemat, który bardzo dobrze znamy, ale tym razem kobieta nie próbuje dzieciaki utuczyć i zjeść, a odprowadza je do domu. Tak w życiu rodziny Strongwind pojawia się Sally — kobieta o wielu twarzach, która potrafi wyleczyć każdą przypadłość, z którą nie poradzą sobie nawet lekarze. To Sally opowiada im przedziwną historię o starym kurhanie, który zdaje się emanować złem i przez który Max, młodszy z chłopców, ląduje w szpitalu. To dzięki Sally w ich życiu pojawia się Bohun — niezwykle inteligentny pies. To przez Sally wszystko się zmienia.
Przeszłość, czyli historia kurhanu: Olla wypowiada wojnę królowi Leonowi i jego synowi Emanuel, który to ją odrzucił, wyczuwając czające się w niej zło. I najwyraźniej się nie pomylił, bo w walce zdają się brać udział siły nadprzyrodzone. Jeśli jednak zło może otwarcie wspierać jedną ze stron, to czemu dobro nie mogłoby zrobić tego samego? Walka przemienia się w starcie dwóch potężnych sił — siły zła i dobra; gdzie ludzie czasami stanowią jedynie marionetki.
Czas się przenika. Konsekwencje wydarzeń z przeszłości można zobaczyć w teraźniejszości. Codzienność rodziny Strongwind staje się coraz dziwniejsza.
🍃
Bardzo trudno mi ocenić tę książkę jako całość. Z całą pewnością autor pisze stylem, który od razu kojarzy mi się z pisarzami dla młodszych czytelników, ale przedstawia sceny momentami brutalne i niepokojące. Przez całą powieść kroczy się szybko, bo wydarzenia ładnie po sobie następują (z małymi zwalniaczami czasu) i człowiek jest ciekawy, co wydarzy się dalej. Tyle że tak jak historia Sally o Olli naprawdę mnie wciągnęła i uważam ją za fajną lekturę, tak o wydarzeniach dziejących się w czasach teraźniejszych już nie wiem, co powiedzieć. Jako całość „Tajemnica starego kurhanu" jest lekturą idealną, by się odstresować. Czyta się ją szybko i lekko. Nie wiem jak Wy, ale ja naprawdę lubię takie książki wciskać pomiędzy ambitne powieści. Pozwalają złapać oddech. W dodatku autor stworzył super psa, któremu oddałam serce. Bohun jest cudowny, poważnie. Nie dość, że jest ogromnym czworonogiem, to jeszcze jego inteligencja zdecydowanie go wyróżnia. Jest najlepszym przyjacielem, jakiego człowiek może mieć i najlepszym obrońcą. Kochajmy Bohuna i czytajmy tę książkę chociaż dla psiaka (i dla wojny z Ollą).
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Alternatywne. 🍃
Kilka słów o samej części z wojną: Jestem ogromnie wdzięczna autorowi za opisywanie przebiegu bitwy krok po kroku. Za różne perspektywy i silne emocje bohaterów, którzy znaleźli się w trudnej czy też zupełnie nowej (zależy o kim mowa) sytuacji. Dawno nie spotkałam się z czymś takim i nie mogłam powstrzymać myśli, że z ochotą obejrzałabym to w formie animacji. Podoba mi się również chociażby nieidealność bohaterów. Dzięki temu zdają się być po prostu ludzcy. Co prawda są również postacie czarno-białe, ale ich kolory wynikają jedynie z tego, że nie dostali wystarczająco wiele czasu wyłącznie dla siebie na kartach powieści. Chociażby Leon - dobry i kochający król, który wszystko wybacza. Początkowo zdaje się być zbyt krystaliczny, ale podczas bitwy miałam wrażenie, że jest jedynie niedoświadczonym podlotkiem. Mężczyzna podejmował dobre decyzje, ale za nimi stali inni ludzie i to oni wszystko planowali. To jedyna rysa na jego osobie, co wciąż czyni go bohaterem białym. A jego syn... Jego syn to chyba anioł, który stąpił na ziemię, by nieść dobro. Który pomagał nawet swoim wrogom, czym kupił moje serce. Szczerze? Mam gdzieś, że byli zbyt biali. Lubię ich i całą resztę.
🍃
Kilka słów o samej części z Maxem: Tutaj również mamy styczność z różnymi perspektywami, co powinno pozwolić nam lepiej poznać bohaterów i lepiej się w nich wczuć, ale tak jak Bohuna czy Sally polubiłam od razu, tak do reszty miałam stosunek neutralny lub negatywny. Co ciekawe najmniej lubianą przeze mnie bohaterką została matka chłopców. Okropnie irytująca kobieta. Ograniczona przez swoje lęki czy uprzedzenia. Nieodporna na opinię innych. Wszystko to w stopniu zrównoważonym, ale... No nie mogłam jej okazać sympatii. Wydarzenia, które tutaj się rozgrywają bardziej wskazują na literaturę dla młodszego czytelnika. Akcja płynie dziwnie, ale bardzo przyjemnie się to czyta. Tyle że nadchodzi końcówka i wszystko zostaje tak dziwnie poprowadzone, że nie wiem, co o tym myśleć. Zupełnie nie zrozumiałam akcji z poświęceniem, a końcówka z kurhanem była tak szybka... Nim się obejrzałam był już koniec.
Mały Max wraz z rodzicami i starszym bratem przeprowadza się do wymarzonego domu. W nowym miejscu wszystko wydaje się być idealne. Podoba im się zwłaszcza pobliski las. Pewnego dnia bracia postanawiaj...
Mały Max wraz z rodzicami i starszym bratem przeprowadza się do wymarzonego domu. W nowym miejscu wszystko wydaje się być idealne. Podoba im się zwłaszcza pobliski las. Pewnego dnia bracia postanawiaj...
"Beztroskie łażenie po lesie, którego się w ogóle nie zna, to nie jest mądry pomysł, nie uważasz chłopcze?" "Tajemnica starego kurhanu" to niesamowita historia, która podzielona jest na dwie częśc...
"Beztroskie łażenie po lesie, którego się w ogóle nie zna, to nie jest za mądry pomysł, nie uważasz chłopcze?"[1] Gdzie mają kryć się złe moce jak nie w lesie? Cisza, spokój i przytłaczająca potęga ...
@asiaczytasia
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...