“Sztauwajery“
Niedaleko pada jabłko od jabłoni...
Stara miłość nie rdzewieje...
A na zemstę zawsze przyjdzie czas, cierpliwości...
Trzy zdania, które mogą w pełni podsumować ten tom moim zdaniem 😊
Nie ukrywam, że wielbię twórczość tajemniczej Pani Świst, każdą jej książkę wręcz połykam i muszę uważać, żeby się nie zakrztusić przy atakach śmiechu. O ile każda z jej książek była świetna, ta była chyba najlepsza ze wszystkich dotychczasowych jakie zaliczyłam.
Sztauwajery to finałowy tom serii Paprocany i musiałam sięgnąć po dwa poprzednie, żeby sobie nieco odkurzyć zwoje mózgowe. W końcu trochę czasu od premier minęło, kilkadziesiąt książek przewinęło się w międzyczasie i musiałam przypomnieć sobie, kto z kim, po co i dlaczego. Bo tu są wszyscy w stanie gotowości, w oczekiwaniu na ostateczną walkę. Tu się dowiadujemy co konkretnie mają ze sobą wspólnego Ramzes, Ksenon i Luca, dlaczego ich sprawami zajmuje się Zosia i Paulina oraz jaki związek ma z tym Julka z Łukaszem.
Jak zawsze książka przepełniona jest humorem, tym wyjątkowym, że tak powiem - typowo świstowym. Mam wrażenie, że ta kobieta ma ripostę na wszystko i jej książki powinno się mieć zawsze pod ręką, pełne znaczników. I korzystać, gasić każdego kto się nam postawi, z ich pomocą.
Jednak jest tu też poważnie i niebezpiecznie. Namiętność oczywiście również mamy jednak chyba w sumie mniej niż zwykle.
Paulina pokazuje w tym tomie, że potencjalne marginesy społeczne z ośrodków wychowawczych w jakich spędzili lata nasi gangsterzy, niekoniecznie muszą być tymi czarnymi charakterami. Bo nie raz osoby z pozoru nadające się na wzór, obsadzone na wysokich stanowiskach, mają więcej na sumieniu o ile je w ogóle posiadają.
Czas na zemstę, czas na uwolnienie przyjaciół, wiernych i lojalnych przez lata i odzyskanie miłości, może nawet stworzenie rodziny ?
Poważnie to brzmi co ? Tak aż dziwnie nie pasuje to do książek Pauliny 😅 ale pod tą grubą warstwą humoru i sarkazmu, jest mocna i trzymająca w napięciu historia.
Lucjan Złocki vel Luca ma na sumieniu nie mało, jednak formalnie jest czysty. Nie można mu nic zarzucić. Nie ma go za co posadzić jak Ramzesa j Ksenona. Jednak mają wspólną przeszłość i wspólny cel.
W międzyczasie Luca poznał Julkę. Owocem tej intensywnej znajomości jest wręcz klon Luki - Łukasz, który aż się prosi by poświęcić mu chociaż jeden osobny tom 😈 jednak na 18 lat ich drogi się rozeszły. Teraz gdy Julka z Łukaszem są w niebezpieczeństwie, Luca na nowo pojawia się w ich życiu żeby ich chronić. Skąd to zagrożenie ?
Otóż autorka daje nam tu odpowiedzi na wszystkie niejasności, wątpliwości i pytania z poprzednich tomów oraz wiele tych, które nawiną się tu. Stworzyła zawiłą i skomplikowaną historię wręcz kryminalną, które szokuje i trzyma w napięciu. To nie tak lekka i zabawna historia jak zwykle. Wg mnie to taka wisienka na torcie tej serii. I podobało mi się to niezmiernie choć pod koniec byłam przekonana, że będę zmuszona wysyłać pewne groźby karalne pod adresem autorki. Nie dość, że Julka prawie nerwowo wysiadła to i ja. Jednak zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało . Może nie tak jak Luca Julie, nie krzyczałam w ekstazie 😂 ale będę też to długo pamiętać ❤️
Pani Świst - naleśniki się należą 😊 tak jak inni - czekam na więcej i oczywiście także nie grzeszę cierpliwością. Jerzy Walenta już mnie zaciekawił . Kiedy poznamy go bliżej ? I Ramzes - jego kontynuacja mi wręcz pilnie potrzebna. Wierzę, że się doczekam 😊 serdecznie polecam każdemu kto lubi książki z humorem i wątkiem kryminalnym, takie jedyne w swoim rodzaju, każdą z książek autorki. I dziękuję Wydawnictwu Akurat oraz Paulinie Świst za tę dawkę wrażeń i emocji 🔥👏👏👏