Książka jest zbiorem pięciu opowiadań. To nie lada gratka dla fanów twórczości Trudy Canavan, która przyzwyczaiła nas do zgoła innej formy. Ta australijska pisarka i publicystka zadebiutowała w 1999r. opowiadaniem "Szepty Dzieci Mgły", za które utrzymała nagrodę Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy.
"Szepty dzieci mgły" jest jednym z ciekawszych opowiadań, które znalazły się w tej książce. Akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie. Wyjątkiem mogą być dwa ostatnie opowiadania, które rozgrywają się we współczesności, zawierają tylko elementy fantastyczne. Główną bohaterką jest sora (wiedźma) o imieniu Valerin, która chroni grupę podróżujących kupców przed banami. Jej przeznaczeniem była ochrona władców, jednak ona z tego zrezygnowała.. W kolejnych stronach opowiadania dowiadujemy się co było tego przyczyną. Poznajemy jej przeszłość, skrywającą w sobie wiele tajemnic. Tytułowe dzieci mgły to małe drzewne stworzenia, zamieszkujące dżungle Yarny. Z wyglądu przypominają one ludzi, ale zamiast stóp posiadają dłonie. Z powodu mgły , która jest częstym zjawiskiem na tamtych terenach, nie można ich zobaczyć. Co dzieci mgły będą miały wspólnego z główną bohaterką? Co jeszcze skrywa jej przeszłość? Tego wszystkiego dowiecie się czytając opowiadanie "Szepty dzieci mgły" Mogę wam tylko powiedzieć, że z pewnością się nie zawiedziecie.
Początkowo pisząc tę recenzje chciałam po krotce przybliżyć wam fabułę reszty opowiadań, lecz zdecydowałam w końcu, że tego nie zrobię. Powód? No cóż, nie są one już tak interesujące jak "Szepty dzieci mgły" Może jestem zbyt krytyczna i czepiam się, ale jakoś do mnie one nie przemówiły. Z większością z nich było tak, że na początku byłam nimi znudzona, wręcz przerywałam czytanie. Czasami dopiero pod koniec opowiadanie zaczynało mnie mówiąc potocznie "wciągać. Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że nie jest ta książka zła, czy nudna. Po prostu momentami czytelnik może być zirytowany zbyt wolną biegiem zdarzeń. Godnymi uwagi mogą być dwa ostatnie opowiadania, których akcja rozgrywa się w świecie współczesnym. Moim ulubionym jest "Przestrzeń dla siebie". Znajdziemy w nim motywy przemijania, szybkości z jaką przecieka nam przez palce życie. Bohaterką jest malarka , która po przeprowadzce do nowego domu odkrywa w nim tajemniczy pokój. Pokój, w którym czas zaczyna pędzić innym rytmem. Liczy się tylko teraźniejszość, a przeszłość i przyszłość przestają wtedy istnieć. Jednak igranie z czasem nie zawsze kończy się szczęśliwie. Trzeba ponieść tego skutki. Jak będzie w tym przypadku?
Styl autorki czasami może przyprawić czytelnika o ból głowy.. Momentami fabuła staje się zbyt zawiła i zagmatwana i ciężko jest za nią nadążyć. Przez to książkę trudno się czyta. Jednak nie można zarzucić Canavan, że nas zanudza, bo Trudi jeśli chce potrafi zachęcić do siebie, oczarować nas. Sprytnie wykorzystuje fakt, że magia nie potrzebuje wróżek i innych nadprzyrodzonych stworzeń by istnieć. Bo magia jest wśród nas i możemy sobie nawet nie zdawać z tego sprawy.
Zaletą książki jest jej bardzo dopracowane wydanie. Do każdego opowiadania dołączona jest krótka wypowiedź od Canavan, z której możemy dowiedzieć się wielu interesujących szczegółów dotyczących zarówno okoliczności tworzenia tekstu, jak i interpretacji opowiadania. Dzięki temu czytelnik w pewnym sensie czuje jakąś wieź z autorką. Okładka ma nam tak samo wiele do zaoferowania jak i treść książki. No może z małymi wyjątkami. Wytrzymały i dobrej jakości papier a do tego duża czcionka, sprawiają że książkę wyjątkowo miło i dobrze się czyta. Na szczególną uwagę zasługuję również ciekawa okładka, w tym wypadku zasada nie oceniaj książki po okładce, traci swoje przesłanie.
Na początku było mi bardzo ciężko ocenić tę książkę. Miałam mieszane uczucia w stosunku co do niej. Jednak muszę zaznaczyć, że mimo kilku chwil , kiedy to miałam ochotę przerwać czytanie, nie zawiodłam się. Szczególnie dwa ostatnio opowiadania całkowicie zmieniły moje zdanie. Oczywiście na lepsze. Trudi pokazała, że jest pisarką, która wie w jaki sposób zaintrygować czytelnika. Cechą charakterystyczną jej opowiadań jest różnorodność. To właśnie podoba mi się w jej utworach, że każde z nich to inna historia, barwne postacie, które nas zaskakują. Czy polecam "Szepty dzieci mgły"? Tak, ale tylko osobo,, które szukają książki fanatstycznej, która przedstawi magię w innych sposób niż dotychczas. To właśnie w "Szeptach dzieci mgły" znajdziecie i to sprawiło, że z pewnością sięgnę po nie jeszcze nieraz.