Amy Winehouse była z pewnością wielką postacią w świecie muzycznym. Stworzyła wiele wspaniałych utworów, dzięki którym zdobyła miłość fanów . Obok Amy i jej twórczości nie da się przejść obojętnie. Jej piosenki są szczere aż do bólu , spójrzmy chociażby na "Rehab" czy "Back to Black". "Jej piosenki miały moc, bo pochodziły z najgłębszych zakamarków jej duszy. " Jednak nie można również zapomnieć, że mimo licznych sukcesów Amy w głębi serca wciąż była tą samą małą dziewczynką, która od zawsze kochała muzykę i marzyła o wielkiej sławie. Miłość do muzyki i wrodzony upór sprawił, że jej marzenia stały się rzeczywistością.
"Chcę przejść do historii jako aktorka i piosenkarka, zasłynąć wyprzedanymi do ostatniego biletu koncertami i przedstawieniami na West Endzie i Broadwayu"
Taką właśnie Amy , zwykłą dziewczynę z wielkim talentem i marzeniami podbicia muzycznego świata możęmy zobaczyć w biografii napisanej przez Mitch'a . Autor już na początku lektury podkreśla, że jest prostym człowiekiem, dlatego przedstawi historię swoje córki prosto "tak jak było". Mogłoby się wydawać, że Mitch jako ojciec będzie starał się "rozgrzeszyć" córkę wybielić jej niektóry wyskoki. Na szczęście się tak nie stało. Winehouse jest jak najbardziej obiektywny, czasami nie szczędzi gorzki słów prawdy.
Książka to nie tylko przedstawienie życie Amy, to raczej opowieść o wspaniałej więzi łączącej ojca z córką, której nic nie jest w stanie zniszczyć. Mitch przedstawia historię Amy od samego początku , opisuje jej życie od narodzin, aż do jej tragicznej śmierci. Amy już jako dziecko uwielbiała występować przed swoimi bliskimi. W książce nie zabrakło również ciekawych opowieści o tym jak w dzieciństwie Amy uwielbiała "dokuczać " swoim rodzicom, oprócz małych psikusów musieli również poradzić sobie z jej niechęcią do zwykłych przedmiotów szkolnych, których nie znosiła. W szkole była zmorą nauczycieli, wielokrotnie lądowała na dywaniku u dyrektora. Jedynie na zajęciach z muzyki Amy zachowywała się w miarę przykładnie. Od dziecka była uparta i kiedy tylko coś sobie założyła, uparcie dążyła do osiągnięcia tego celu. Aby śpiewać jeszcze lepiej w wieku dwunastu lat w tajemnicy przed rodziną złożyłą podanie o przyjęcie jej do Szkoły Teatralnej Sylvii Young.
"Moim największym marzeniem jest wielka sława. Marzę by występować na scenie. To mój życiowy cel.Chce by ludzie słysząc mój głos , mogli po prostu zapomnieć o swoich troskach, choć na chwilę"
Taka właśnie była prawdziwa Amy. W głębu serca wciąż była małą dziewczynką z wielkimi marzeniami i sercem pełnym miłości do ludzi i muzyki. Jak się później okazało miłość to ludzi, a zwłaszcza otoczenia się niezbyt dobrym towarzystwem stało się dla niej zgubne. Jednak mimo tego miłość do muzyki do końca w Amy pozostała.
Pięknie , a może nawet trochę bajkowo zostało przedstawione zakończenie książki. Myśle , że było to swego rodzaju pocieszenie , próba pogodzenia się z rzeczywistością. Naprawdę wzruszyłam się czytając to. Tak naprawdę Amy nie umarła, pamięć o niej wciąż będzie żywa .
"Amy Moja Cróka" to idealna pozycja nie tylko dla fanów Amy, ale także dla osób, które chcą poznać historię jej życia z innej perspektywy. Książkę polecam zwłaszcza tym , którzy uwierzyli w rozdmuchany przez media obraz wiecznie pijane narkomanki Amy . Książka pokazuje Amy oczami jej ojca, widzimy taką Amy jaką była naprawdę.