„Rany zadane urodzie w dzieciństwie nie są do wyleczenia, można tylko tamować krwawienie.”
Ubrania traktowane są przez nas, jako element ozdoby, wyrażenia siebie a często, jako wyraz buntu czy po prostu wygody. Są takie osoby, które kolekcjonują stroje na różne okazje podchodząc do nich z uwielbieniem i pasją. Swój szczególny zestaw ubrań posiada też bohaterka książki pt.: „Garderoba”, dla której ma ona zupełnie inne znaczenie.
Jagna Ambroziak jest psychologiem, psychoterapeutką i poetką. Pracuje w Warszawskim Ośrodku Psychoterapii i Psychiatrii. Od osiemnastu lat pomaga pacjentom w odnalezieniu drogi do ich prawdziwej natury, ufając, że tylko wtedy są oni w stanie budować szczęśliwe relacje i żyć zgodnie z własnymi pragnieniami.
Jael Stravinsky pochodzi z Tel Awiwu, gdzie mieszkała razem z rodzicami. Poznajemy ją, gdy po raz pierwszy idzie na zajęcia na uczelni, gdzie ma zamiar studiować Historię Sztuki. Od zawsze lubiła malować, chodzić do muzeów i przeglądać magazyn "Vouge", który dawał jej możliwość kreowania wymyślanych przez siebie kreacji. Paryż był jej marzeniem od dzieciństwa oraz oderwaniem się od przeszłości. Chce w nim zapomnieć o swoich obawach, lękach i pójść nową drogą z nową osobowością. Problem jednak w tym, że Jael tak naprawdę nie wie jaka jest. Pragnie być niewidzialna, nie chce by ktokolwiek zobaczył jak jest naprawdę, ale jednocześnie strojem podkreśla swój nastrój dobierając do niego odpowiednie kreacje.
"Zachwytu nie da się zgromadzić na zapas. Jest jak zapach zamknięty w ubraniu"
„Garderoba” jest debiutem pani Jagny Ambroziak i jest to debiut inny niż wszystkie, jakie do tej pory czytałam. Przede wszystkim wyróżnia się stylem, który od początku intryguje, wprowadza niepokój, stwarza niepewność, wnika w psychikę kobiety będąc jednocześnie wyrazem jej siły, ale i słabości. To historia kobiety, szukającej akceptacji, miłości, zachwytu nad jej wnętrzem a nie tylko nad powierzchownością. Jael ma za sobą trudne dzieciństwo, co z kolei nauczyło ją nie słyszeć tego, co się wokół niej dzieje. i uciekać w modowy świat. Na zewnątrz pokazuje się, jako kobieta wyzwolona, energiczna, uwodzicielska, ale wewnątrz tkwi w niej zagubione, niepewne dziecko z niskim poczuciem wartości. Szczera jest tylko wobec tkanin, z którymi czuje szczególną więź, gdyż uważa, że ubrania po prostu są a ona nadaje im odpowiedni nastrój i wyznacza własne role. Przy nich czuje się bezpieczna.
Szybko nawiązuje znajomości z mężczyznami, z którymi jest jedynie do chwili, gdy mija fascynacja a pojawia się fizyczny kontakt. Wówczas traci zainteresowanie i w szczególny sposób wycofuje się z danej znajomości. Jedynie Robert wyzwala w niej fantazje erotyczne, ale tylko w słowach. Ich smsowa wymiana słowna przewija się przez większą część fabuły. I dopóki ta namiętna konwersacja trwa jedynie za pomocą tekstów, wydaje się dla Jael atrakcyjna.
„Czasem wydaję się sobie piękna, lecz im dłużej się sobie przyglądam tym bardziej dochodzę do wniosku, że uroda to sprawa względna, chimeryczna, wyślizguje mi się z rąk, gdy tylko zaczynam być jej pewna.”
Powieść „Garderoba” trudno zakwalifikować do jednego gatunku literackiego, gdyż odnajdziemy w niej zarówno wątek obyczajowy, ale też psychologiczny a nawet elementy thrillera, chociaż ten ostatni motyw nie jest wyraźnie wyeksponowany, lecz raczej ukryty za zasłoną nie do końca wyjaśnionych działań. Zbyt dużo w tym względzie nie mogę wyjawić, gdyż ten motyw wyłania się stopniowo i nadaje aurę tajemniczości. To opowieść o kobiecej duszy, która uzewnętrznia się poprzez stroje, pod którymi ukrywa swoją prawdziwą naturę i szuka kogoś, kto ją odkryje doceniając jej piękno wewnętrzne. Interesujące było dla mnie odkrywanie osobowości głównej bohaterki, jej walka samej ze sobą, borykanie się z lękiem przed bliskością, natomiast niezbyt satysfakcjonujące było wyjaśnienie charakteru kolekcji Jael w jej garderobie.
Akcja należy do tych, które biegną niespiesznie, powoli odsłaniając kolejne epizody z życia bohaterki zarówno z przeszłości jak i teraźniejszości. Wspomnienia z dzieciństwa i lat dorastania tkwią w umyśle Jael przez cały czas tak mocno, że stanowią dla niej komentarz jej obecnych wyborów. Od dzieciństwa wychowana była w rodzinie, w której nie szczędzono jej krytycznych uwag, oceniania jej wyglądu czy postępowania. Oparcie znajdowała jedynie u ekscentrycznej babci Miriam, swojej szalonej kuzynki Alex i wśród tkanin w pracowni pani Bertrand. Ogromną rolę na jej rozwój miał też znany i popularny magazyn o modzie „Vouge”, przy którym mała Jael dorastała. Nic dziwnego, że stroje stały się jej najlepszymi przyjaciółkami, dzięki którym mogła grać różne role, w zależności od sytuacji.
"Garderoba" to bardzo szczególna opowieść o docieraniu do swojego wnętrza, szukaniu swego miejsca, spełnianiu marzeń i realizowaniu pasji. To ukazana w szczególny sposób miłość do ubrań, zwłaszcza sukienek i związanych z nimi historii. Jest w niej pewien urok, który nie pozwala odłożyć książki na bok i chęć wniknięcia w tajemnicę głównej bohaterki. Zakończenie pozostawiło u mnie niedosyt, gdyż autorka stworzyła finał bazujący na domysłach i filozoficznym zawieszeniu. W sumie to powieść, która intryguje, zaskakuje i wzbudza refleksje nad istotą kobiecości, wpływem wychowania na charakter, ale też postrzeganiem drugiego człowieka i rolą ubrań w naszym życiu. Pokazuje, że mogą być one nie tylko naszą ozdobą ale też wyrazem tego, co czujemy i kim jesteśmy.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl