Rubinowy książę recenzja

Szalona mieszanka

Autor: @fantastyka.na.luzie ·3 minuty
2020-02-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Kiedy świat się wali, tylko w przestrzeni ramion bliskiej osoby człowiek jest w stanie znaleźć odrobinę otuchy."

Już sama okładka "Rubinowego księcia" - szczególnie drapieżne, krwistoczerwone oczy wilka, przyciągają wzrok. A jak jest z wnętrzem? Przekonajmy się i zajrzyjmy do środka.

Kiedy istota z Cieni, mgielny wilk, porywa duszę córki zamożnego szlachcica na jej ratunek wyrusza niemrawa ekipa: opiana złą sławą, legendarna złodziejka, pechowy dowódca straży walczący z chronicznym katarem, skażony chorobą i odrzucony przez społeczeństwo parobek oraz dziedziczka wspomnianego wcześniej szlachcica oraz jednocześnie siostra porwanej. Żeby odzyskać światło dziewczyny i zwrócić jej życie muszą udać się aż do Otchłani - a w towarzystwie takiej zgrai bardzo wiele może się wydarzyć i trzeba będzie się niezwykle natrudzić, żeby nie stracić przy tym głowy.

"- Wiesz, mam taki fajny czasomierz, który poza godziną pokazuję stan moich emocji. - Salamandra wyciągnęła przed siebie nadgarstek i spojrzała na jedną z bransoletek. - Zgodnie z przypuszczeniem wciąż mam gdzieś twoje groźby."

Pierwszym co rzuca się w oczy jest niezwykle rozbudowany świat z rozległą historią. Na kartach powieści pojawią się niezliczone opowieści o bogach, ich rodzinach, powstaniu człowieka czy wizji piekła. Sami ludzie mają niezwykłe moce powiązane bezpośrednio z kamieniami szlachetnymi, które mogą uczynić ich silniejszymi - choć nie mają nieograniczonych mocy. Nie bez znaczenia jest też kolor krwi i oczu. Od niego zależy rola oraz status społeczny, a nawet to czy dana osoba nie zostanie całkowicie wykluczona ze społeczeństwa i odrzucona.
O każdym bohaterze książki bardzo wiele się dowiadujemy. Nie tylko poznajemy dogłębnie jego osobowość i charakter, ale również historie oraz wiele pomniejszych anegdotek z przeszłości, które nie zawsze mają znaczenie w całości powieści. Bohaterów jest na prawdę wielu. Od głównej ekipy ratunkowej, po całą rodzinę królewską i na grupie rebeliantów kończąc.

Jednym z największych plusów jest wciągająca fabuła i ciekawa akcja. Postacią, która od pierwszej chwili skradła moje serce, był Remarco. I zdecydowanie nie narzekałabym gdyby było go jeszcze więcej. Trzeba również przyznać, że każdy bohater na łamach powieści przechodzi ogromną przemianę wewnętrzną, i to w większości bardzo pozytywną przemianę. Elementem co do którego nie jestem do końca przekonana jest styl. Niby książkę czyta się szybko i przyjemnie, jednak nie zawsze humor pasował mi do całości powieści i powagi sytuacji. Był nieco satyryczny co gryzło mi się z wydarzeniami w książce. Wolałabym żeby humor był bardziej zrównoważony, a zachowanie bohaterów adekwatne do danej sytuacji albo wręcz w drugą stronę - prześmiewczy, komediowy i satyryczny. Wtedy na miejscu byłby "Łupin Hood" czy budyń czekoladowy lub pizza w czasach przypominających średniowiecze.

Zabrakło mi również więzi z głównym bohaterem. Przez powieść przetoczyła się masa bohaterów i każdego poznaliśmy dość dogłębnie, poprzez wnikanie w jego psychikę i historię, a z nikim konkretnym nie poczułam żadnej głębszej więzi. Samego tytułowego Rubinowego Księcia było niezwykle mało i odniosłam wrażenie, że pojawił się tylko na chwilę, a jego udział w wydarzeniach był ledwo zauważalny. W porównaniu z innymi wątkami bardzo spłycony i okrojony został motyw miłości Salamandry. W porównaniu do innych historii, ta mogłaby być o wiele bardziej ciekawa, a została przedstawiona nieco "po łebkach". Na szczególną uwagę jednak zasługuje ciekawe zakończenie, gdzie autorka nie jeden raz i nie dwa, zaskoczy czytelnika.

"Rubinowy książę" to powieść łącząca w sobie specyficzny rodzaj humoru, niesztampowych bohaterów i wciągającej akcji. Nieco zbyt rozbudowany świat odbił się kosztem na odbiorze głównych bohaterów, których było za dużo (choć każdy miał swój mały udział w ogólnych wydarzeniach). Nie była to powieść idealna, czułam, że czasami coś mi między kartami zgrzyta i nie pasuje do całości, jednak czytało się ją dobrze, a samych bohaterów dało się polubić.~hybrisa

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rubinowy książę
Rubinowy książę
Beata Worobiec
7/10

W chwili, gdy mgielny wilk porwał duszę Mili, życie Sephory wywróciło się do góry nogami. Jak na potomka bogini przystało, postanowiła wyruszyć siostrze na ratunek. Do pomocy miała owianą legendami ...

Komentarze
Rubinowy książę
Rubinowy książę
Beata Worobiec
7/10
W chwili, gdy mgielny wilk porwał duszę Mili, życie Sephory wywróciło się do góry nogami. Jak na potomka bogini przystało, postanowiła wyruszyć siostrze na ratunek. Do pomocy miała owianą legendami ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zaskakująca powieść. Bardzo dobre fantasty przepełnione dużą dawką dobrego humoru. Zaskoczenie i niepewność towarzyszyły mi przez całą opowieść. „Ludzie to dziwny gatunek. Nigdy nie wiadomo czego...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @fantastyka.na.luzie

Dom masek
Dom pełen tajemnic

a jesień nie ma nic lepszego niż… porządna opowieść o duchach. Taka, która nie tylko pobudzi wyobraźnie czytelnika, ale wprowadzi go w stan niepokoju, delikatnego lęku, ...

Recenzja książki Dom masek
Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Magia, dystopia... i zakazana miłość

Jak myślicie, jak wygląda prawdziwa magia? Wbrew wyobrażeniom magia nie jest ani dobra, ani uzdrawiająca, nie czyni wcale dobra. Prawdziwa magia jest wyniszczająca uzal...

Recenzja książki Mroczne Sigile. Czego pragnie magia

Nowe recenzje

Metempsychoza
GARNKI Z KAMBODŻY I "METEMPSYCHOZA" CZYLI JAK W...
@mrocznestrony:

Łooo matko elektryczna, ale to było złe! Naprawdę złe, choć sądziłem, że po wyjątkowo słabej drugiej części cyklu "Kron...

Recenzja książki Metempsychoza
Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
© 2007 - 2024 nakanapie.pl