„Zrzutka Haywardów” to książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie od pierwszych stron, szczególnie dzięki swojej nietypowej formie. To pierwsza powieść, w której fabuła rozwija się poprzez wymianę e-maili, SMS-ów oraz innych prywatnych wiadomości między bohaterami. Ta forma sprawia, że przez chwilę poczułam się jak prawdziwy detektyw, śledząc każdy szczegół, by rozwikłać zagadkę. Dzięki temu książka nabrała wyjątkowego charakteru i stała się bardziej angażująca – mogłam poczuć, że wkraczam w prywatne życie bohaterów, a z każdą stroną coraz bardziej wciągałam się w historię, bo każda wiadomość niosła ze sobą nowe tajemnice i emocje.
Akcja książki toczy się w małym, sennym miasteczku Lockwood, gdzie bogata rodzina Haywardów organizuje zbiórkę funduszy na leczenie swojej córki Poppy, która choruje na rzadki nowotwór mózgu. Na pierwszy rzut oka, wszystko wydaje się być czystą dobroczynnością – zjednoczona społeczność mobilizuje się, by pomóc małej dziewczynce. Jednak bardzo szybko okazuje się, że pod pozorem dobroczynności kryje się coś mrocznego. Zazdrość, sekrety, obsesje i manipulacje zaczynają wychodzić na jaw, a mieszkańcy miasteczka zaczynają skrywać swoje mroczne tajemnice. Wkrótce, to, co miało być zwykłą zbiórką pieniędzy, prowadzi do nieoczekiwanych i tragicznych wydarzeń.
Autorka doskonale połączyła wszystkie elementy – od formy narracji, przez dynamiczną fabułę. Kłamstwa, które bohaterowie tworzą, by chronić swoje sekrety, stają się naturalną częścią ich życia. To wciąga czytelnika w wir manipulacji, który coraz trudniej opuścić. Pytanie, czy warto brnąć w te kłamstwa, staje się centralnym punktem historii. Z każdą stroną zaczynamy dostrzegać, jak łatwo w zamkniętych społecznościach zatracić się w pragnieniu akceptacji i uznania, a jak niebezpieczne mogą być kłamstwa, które zaczynają dominować w życiu bohaterów.
„Zrzutka Haywardów” to powieść, która nie tylko angażuje emocje, ale także zmusza do intensywnego myślenia. Podczas lektury trzeba było się dobrze skupić, ponieważ duża liczba podejrzanych sprawiała, że momentami łatwo było się pogubić. Na szczęście zawsze mogłam wrócić do listy postaci, by przypomnieć sobie, kto jest kim. Im więcej podejrzanych, tym trudniej było mi wytypować sprawcę. Choć w głowie miałam kilka teorii, zakończenie okazało się dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Autorka znakomicie poprowadziła fabułę, skutecznie unikając przewidywalności, co sprawiło, że cała historia nabrała zupełnie innego wymiaru.
To książka, która nie tylko wciąga od pierwszej strony, ale również pozostawia w głowie wiele do przemyślenia, dlatego jeśli lubisz zagadki pełne zwrotów akcji i nieoczywistych zakończeń, z pewnością warto po nią sięgnąć.
Dziękuję z serca Wydawnictwu Znak za książkę do recenzji. Współpraca barterowa.