Walka o władzę trwa? Tylko czy chodzi tutaj już tylko o władzę, czy może o odnalezienie siebie, swojego przeznaczenia, tego ja, które nas urzeczywistnia? Losy, które splatają się, rozwijają niczym nić by za chwilę lgnąc do siebie. Gdzie kobiety mają władzę i wykorzystują ja przeciwko wszystkiego i wszystkim. Tylko jak się okazuje mężczyźni nie są tacy bezbronni, a przynajmniej jeden chce zawalczyć w końcu o swoją własną wolę, podjąć sam swoje decyzje, nie być pionkiem. Czy mu się uda?
Pełna emocji, sprzeczności, niezwykłej fabuły oraz magii - złoża magii, która przybiera coraz to nowe oblicza, na początku historii nabierała siły, aby w tym ostatnim tomie wybuchnąć. Kraina, Imperium - zwał jak zwał - ludzie, którzy walczą o to, aby przetrwać. Tyrania, po której nawet świat zaczyna się rozpadać. Wszyscy tacy sami, a jednak różni. Jeden kontynent, tyle waśni, kłótni, różnic. Niejednokrotnie trzeba przekroczyć granicę, aby być bliżej wolności. Tylko czy na pewno jest to ta wszechogarniająca wolność, której poszukują?
Jest to przyjemna trylogia, która kończy się z wielkim rozmachem, jak w poprzednich tomach wstrzymywaliśmy oddech, tak tutaj mamy palpitację serca. Zawiłość, tajemnice, magia, która z każdym tomem ukazuje nam inne oblicze. Barwny świat, który poznajemy na każdym kroku. Oryginalni bohaterowie, kultura, pokazanie różnorodności oraz to, że wszyscy są równi. Od początku tej historii wydawało się, że to kobiety są silnymi postaciami w tej książce, lecz autorka nie rozgranicza już na różnorodność płci, każdy może być wyjątkowy i na swój sposób silny tylko musi chcieć. Korzenie i krew o nas nie decydują tylko my sami. Nie zapomnijmy o wątkach romantycznych, które są na każdej płaszczyźnie. To jak bohaterowie dojrzewają do miłości i to nie tej, którą odczuwamy do drugiej tylko do samego siebie. Ta książka jest pełna wzlotów i upadków, opowiedziana z kilku perspektyw. Historia wielu ludzi, a jak się na koniec okazuje jednego wielkiego kontynentu, który musi podnieść się po walce z nienaturalnymi siłami. Przy okazji jak wiele mamy szaleństwa, a nasz umysł to jest nasz największy wróg. To jak walczymy o oddech, atencję, o to, żeby być kochanym, co za tym idzie jesteśmy wykorzystywani. Jak bardzo potrzebujemy rozmowy, a szaleństwo objawia się na różnych płaszczyznach. Ludzie dotknięci cierpieniem są inni, dzięki tej książce możemy na chwilę być w umysłach tych osób, gdzie według mnie autorka idealnie splotła te “choroby” z całą fabułą i rzeczywistością.
Ta książka mówi o tym, aby być sobą, nie wstydzić się tego jacy jesteśmy. Wszystkie trzy części prowadziły nas do tryumfalnego końca - uleczenia duszy. Uczy nas odkrywać w sobie pokłady nadziei, zaufania oraz innego postrzegania świata. Ostatni tom wrył mnie w fotel do końca! Niby opowiastka dla młodzieży, choć brutalna, a ten tom jest dodatkowo przepełniony sentymentem i dużą dawką emocji. Całą trylogię polecam z czystym sercem, nie spodziewałam się aż tak dobrego zakończenia!