Cóż to była za udana lektura! Sięgając po nią miałam z tylu głowy liczne pochwały dla innych książek tej autorki, zresztą byłam bardzo ciekawa jak podejdzie mi jej twórczość. No i teraz już po lekturze muszę przyznać, że wszelkie dobre słowa o tej książce są w pełni uzasadnione!
Czytałam „Pomoc domową. Sekret” bez znajomości wcześniejszej części, ale (zgodnie z opiniami, które zasłyszałam wcześniej) nie przeszkadzało to ani trochę w jej odbiorze. Wszelkie niezbędne informacje były podane, a jeśli czytaliście pierwszą część, to zapewne wyłapiecie tam smaczki dodane przez autorkę, czyli typowo jeśli chodzi o serie, gdzie znajomość całości jest przydatna, ale nie obowiązkowa.
To co chyba najbardziej przypadło mi do gustu, a o istnieniu czego dawno zapomniałam, to krótkie rozdziały. Nie dość, że były wprawnie podzielone i dawkowały napięcie, to na dodatek sprawiały, że czytanie szło jeszcze szybciej. Bo jeśli szukacie czegoś, co pochłonie was bez reszty, będzie szybką i przyjemną lekturą, to „Sekret” nadaje się do tej roli idealnie.
Jest to ten typ książki, gdzie rozwiązania zagadki trochę się domyślamy, trochę końcówka jest zaskoczeniem, ale ostatecznie nie ma to większego znaczenia, bo czyta się to tak dobrze, że nawet delikatna przewidywalność tego nie zepsuje.
Nasza główna bohaterka jest postacią szczególnie w tym wszystkim ciekawą, bo z jednej strony jest całkowitą protagonistką, to ona jest tutaj główną postacią, która jest dobra, i której mamy kibicować. Jednocześnie Millie jest pełna wad, impulsywna, często zachowuje się nie w porządku względem innych osób. To sprawia tylko, że jeszcze bardziej staje się ona ludzka.
Szczególnie istotny tutaj temat, czyli przemoc domowa jest bardzo dobrze wpleciony. Gra poniekąd główną rolę, a zarazem poruszany jest z wielu stron, przez co skłania do refleksji, lub utwierdza w przekonaniu jeśli ktoś się w ten temat zagłębia. Przemoc seksualna została zobrazowana z jednej strony bardzo niesprawiedliwie, ale to dobrze, bo niestety w takim świecie żyjemy. Niesprawiedliwym.
Narracja z punktu widzenia dwóch osób sprawdziła się idealnie. W „Sekrecie” zarówno forma jak i treść zgrywają się w jedną całość. Czyta się ją błyskawicznie, a zarazem jest to lektura pełna emocji i napięcia. Choć nie jest to książka, którą zapamiętam na długo, to zdecydowanie warto ją przeczytać, dla tych godzin pełnych przewracania kartek z rosnącym zaangażowaniem.
W zasadzie nie potrafię określić co jest w niej takiego specjalnego. Nie jest ona przesadnie oryginalna, nie jest to lektura zapadająca w pamięć i czająca się w umyśle czytelnika jeszcze przez długi czas. A jednak ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że mimo iż nie jest to literatura wysokich lotów wymagająca od czytelnika skupienia, to pozwala oddać się w ręce autorki i płynąć przez akcje.
Nie czytałam pierwszej części, ale po przeczytaniu „Sekretu” na pewno to nadrobię. Jeśli „Pomoc domowa” jest równie dobra, to z pewnością cała seria trafi do ulubieńców roku. „Sekret” to książka, która spełnia wszelkie wymagania jakie mam do tytułów typowo rozrywkowych, na jeden wieczór. Jest lekka, krótka i emocjonująca. Jeśli szukacie więc czegoś, co umili wam wieczór, przy czym będziecie mogli się wyłączyć i rzucić w wir fabularny, to zdecydowanie polecam wam tę książkę!