Czytanie antologii tematycznych chyba wchodzi mi w krew. Brak śniegu za oknem oraz zbliżające się święta, sprawiły, że sięgnęłam po ten, wydany rok temu, tom, żeby choć troszkę poczuć świąteczny nastrój. Zresztą, jak wspominałam przy antologii "31.10 Wioska Przeklętych" podobają mi się takie odautorskie inicjatywy i spodziewałam się naprawdę dobrej lektury.
Książka składa się z 22 opowiadań, stworzonych w sumie przez 18 autorów. Jak łatwo się domyślić opowiadania te traktują o świętach. Przedstawiają ten wyjątkowy czas na różne sposoby: są opowiadania wzruszające, zabawne, a nawet z dreszczykiem. Wielu autorów znam z edycji halloweenowej i niestety pisząc tę recenzję nie mogę zapobiec pewnym porównaniom.
Przyznam szczerze, że jestem odrobinę zawiedziona, bo "Wioska przeklętych" trzymała jeden, bardzo wysoki poziom. Ta antologia natomiast jest bardzo nierówna i obok perełek znalazły się przeciętne, a nawet słabe opowiadania. Miałam wrażenie, że część z nich była pisana na szybko, na kolanie. Brakowało odpowiedniego rozwinięcia, sprawiały wrażenie niedopracowanych.
Postanowiłam wyróżnić kilka opowiadań, które naprawdę utkwiły mi w pamięci. Kolejność odnosi się do ich kolejności w antologii:
"Cud narodzin" Ewy Bauer - historia młodego małżeństwa, które ze względu na obowiązki zawodowe jest zmuszona spędzić wigilię oddzielnie: mąż w pracy, a ciężarna żona u koleżanki. Jednak Los zgotuje im inną niespodziankę. Opowiadanie jest dopracowane i jako pierwsza wyróżnia się, pozostając w pamięci.
"Najcenniejszy prezent" Michała Stonawskiego - opowieść o Mikołaju na zlecenie, który jedzie do biednej rodziny z prezentami sponsorowanymi przez miasto. Jedyne opowiadanie z dreszczykiem, zaskakujące i niecodzienne. Autor po raz kolejny zasłużył na moje wyróżnienie.
"Gwiezdne życzenie" Kornelii Romanowskiej - historia o dziewczynce, która osierocona mieszka w domu dziecka. Choć historia jest przewidywalna idealnie wpisuje się w świąteczny klimat, a dobry styl i emocjonalność całej historii, wywołuje wzruszenie.
"Opowieść wigilijna, czyli święta nie istnieją" Antoniny Kostrzewy - opowieść o dziewczynce, która orientuje się, że nie ma świąt i nikt nigdy o nich nie słyszał. Historia kojarzy mi się ze świątecznymi filmami, pozwala na zastanowienie się, co lubimy w świętach i przekonuje, że nie jest to stracony czas.
"Niebieskie oczy" Moniki Knapczyk - opowiadanie o młodej dziewczynie, która postanawia spędzić święta samotnie, gdy nagle z kuchni kawalerki dobiegają dźwięki, świadczące o obecności jeszcze kogoś. Klasyczna historia oparta na opowieści wigilijnej. Mój numer jeden z całej antologii. Tutaj mogę być stronnicza, gdyż uwielbiam magię opowieści wigilijnej, choć z drugiej strony kto jej nie lubi?
Kilka innych opowiadań, jak "Polowanie" czy "Elfy są na świecie" zatrzymują czytelnika na dłużej, by miał okazję pomyśleć. Nie chcę pisać za dużo, więc wspomnę, że pierwsze z nich idealnie oddaje święta oczami dziecka, a drugie pozwala przypomnieć sobie, co w Bożym Narodzeniu jest najważniejsze.
Nie podobało mi się natomiast opowiadanie o długim tytule: "Iglaste tęcze we mgle z kwiecistych płatków śniegu". Być może znajdą się jego zwolennicy, dla mnie jednak było zbyt surrealistyczne i kompletnie niezrozumiałe, choć napisane dobrze.
Na szczególną uwagę zasługują ilustracje, które zdobią antologię. Są humorystyczne, adekwatne do treści opowiadań, które je okalają. Brawa dla ich autora.
Książka "O, choinka! Czyli jak przetrwać święta" otrzymuje ode mnie czwórkę. Swoją główną funkcję spełniła, gdyż wprowadziła mnie w świąteczny nastrój i przygotowała na wyjątkowy czas, który zbliża się do nas wielkimi krokami. W dodatku jest lekką, mało wymagającą lekturą, po którą miło się sięga. Niestety spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego i lekki zawód pozostał. Żeby zakończyć jednak pozytywną nutą, jeszcze raz pragnę pogratulować autorom wyróżnionych opowiadań, gdyż te czytałam z olbrzymią przyjemnością i tylko dzięki nim, w ogólnym rozrachunku, książka otrzymuje tak dobrą ocenę.