Jestem typem osoby, która bardzo wysoko ceni sobie literaturę fantastyczną (nie mylić jednak w moim przypadku z science fiction). Uwielbiam dobrze wykreowany świat, ciekawą intrygę, poruszającą fabułę i głównego bohatera, który od pierwszych stron wzbudza moją sympatię. Takie właśnie fantasy proponuje australijska pisarka Alison Goodman.
Eona poznajemy w przededniu wielkiego wydarzenia. Jest on bowiem jednym z dwunastu kandydatów, którzy startują na ucznia lorda Smocze Oko. Nie jest to jednak jakiś tam przeciętny kandydat. Choć jest mizerny nie ma dwunastu a szesnaście lat, jest kaleką, która według wierzeń przynosi pecha, aha, i jest dziewczyną. A one w Imperium Niebiańskich Smoków nie mogą pełnić tak ważnej roli, jaka przypada tym, którzy zjednoczyli się ze smokami. Wie o tym zarówno sama Eona, jak i jej mistrz, który wybrał ją na nauki. Wiedzą oni również, że to ostatni kandydat mistrza, którego nie będzie stać na kolejnego ucznia. Jednak Eona jest wyjątkowa - widzi wszystkie smoki, nie tylko ascendenta, czyli tego, którego znak zodiaku góruje obecnie na niebie. Jak to w fantasy bywa jednak, wybory na ucznia lorda Smocze Oko to dopiero początek... zarówno przygód, jak i wielkich nadziei oraz bolesnych upadków.
Poza Eonem, czy jak wolicie Eoną poznajemy cały wachlarz intrygujących postaci, wśród których prym wiedzie swego rodzaju ochroniarz - eunuch Ryko oraz jego Pani - Lady Dela, która jest odmieńcem, czyli dla nas transwestytą. Tak więc poza dziewczyną udającą chłopca mamy mężczyznę udającego kobietę oraz takiego, który został pozbawiony swojej męskości. Czy może z tego wyjść coś dobrego? Może! Postaci są fascynujące. Możemy śledzić ich rozterki oraz obserwować, jak wraz z postępem akcji, zmieniają się. Ich wprowadzenie porusza również dość drażliwy temat tolerancji, jak choćby w przypadku Lady Deli, która w jednej części świata była uznawana ze dar z niebios, w innej zaś za cudaka, z którym znajomość przynosi hańbę.
Przyznam, że już dawno nie miałam możliwości czytania tak dobrej powieści ze starego, klasycznego fantasy. Mowa oczywiście o gatunku, bo powieść jest dość świeża - wydana została trzy lata temu. Choć Świat wykreowany przez panią Goodman jest autorskim pomysłem, już na pierwszy rzut oka widać, że garściami czerpała z kultury azjatyckiej, głównie Chin. Zresztą sama się do tego przyznaje. Imperium Niebiańskich Smoków to fenomenalnie stworzona kraina.
Cała powieść jest stworzona ze smakiem i finezją. Alison Goodman to jak najlepszy szef kuchni, który dodaje wszystkiego po trochu, ale w takich proporcjach, by idealnie się ze sobą komponowało, tworząc arcydzieło smaku literackiego.
Nie mam większych zastrzeżeń, co do powieści i polecam ją wszystkim, ale przede wszystkim kobietom, które stronią od fantasy uważając, że tego rodzaju literatura może się podobać jedynie mężczyznom. Autorka przy pomocy swojej bohaterki pokazuje, że jest tutaj też miejsce dla kobiet. A ja sama nie mogę się doczekać, aż moja rezerwacja dojdzie do skutku i otrzymam do czytania drugą część przygód Eony. Polecam!