Historie przedstawiające ludzkość w obliczu katastrofalnych wydarzeń to temat, który w literaturze wydaje się być ciągle świeży i niewyczerpany. Ilość podobnych pozycji, które zdążyłem zgromadzić do tej pory, zajmuje już kilka półek, a mam wrażenie jakbym jedynie uszczknął drobny kawałek wielkiego, bezkresnego tortu. Autorzy podtrzymujący w swoich odsłonach taki obraz często skupiają się na zachowaniach bohaterów, ich odruchach spychając w ten sposób wizję zniszczonego świata do typowej funkcji tła. Bodźca, który staje się zapalnikiem - walki o przetrwanie. I tak jak powstają kolejne pozycje stawiające ludzkość na tle pandemii, zombie, UFO czy też ataku nuklearnego (wojny ostatecznej), tak również coraz śmielej rodzi się miejsce na drugą stronę medalu. Na zwiększenie szans ulubionego bohatera oraz samego czytelnika, który w takim układzie będzie dysponował odpowiednią wiedzą jak i przygotowaniem. Będzie rozumiał powagę sytuacji, w której się znalazł, sprawnie rozporządzał dostępnymi zasobami bądź umiał je pozyskać w niekorzystnym dla ludzkości środowisku. Tak rodzi się miejsce dla survivalu, tak rodzi się umiejętność przetrwania każdego kolejnego dnia.
„Survival dla niewidzialnych” to książka, która była dla mnie zagadką i mimo kluczowego hasła w tytule nie do końca wiedziałem jak ją sklasyfikować. Teraz wiem, że wystarczyło zagłębić się w kilka początkowych zdań wstępu, by wszystko stało się jasne i logiczne. Tak oczywiste.
Obraz bohatera w obliczu apokalipsy, ten wykreowany przez kino czy książkę to najczęściej mężczyzna, dobrze zbudowany, wyszkolony, a jeszcze lepiej jeśli to emerytowany żołnierz sił specjalnych. Wszystko pasuje idealnie, schemat co prawda dość powszechny, ale działa, bo na pierwszy rzut oka, czy wraz z pierwszym opisem doskonale wiemy, że to ten, który dotrwa do napisów czy to ostatniego akapitu książki. Ale gdzie w tym obrazie jego niewidzialność? Czapka niewidka? Peleryna Pottera? Otóż nie, w takim układzie czar pryska i wspomniany bohater nie będzie miał lekkiego losu. W sytuacji masowego zagrożenia, stanie się obiektem zainteresowań wszystkich mniej obdarzonych umiejętnościami przetrwania, którzy za wszelką cenę będą starali się pozyskać jego dobra w imię własnego sukcesu. Podobnie zresztą będzie w sytuacji dobrze obwarowanego budynku, który szybciej stanie się obiektem pożądania zdesperowanych ocalałych niż samej przyczyny kataklizmu. Nie bez powodu to człowiek stanowi najbardziej bezwzględne stworzenie na tej planecie.
Książka podzielona została na czternaście krótkich rozdziałów, w których autor krok po kroku opisuje poszczególne etapy przygotowań na długo wyprzedzające moment nadejścia domniemanej apokalipsy, a jednocześnie daje możliwość pozostania w strefie komfortu tzw. szarego mieszkańca. Czytelnik pozna tu szereg zasad wg których najlepiej planować codzienne zakupy, ich segregowanie oraz przydzielanie do ewentualnych punktów ewakuacji. Zaopatrzenie pod względem odzieży, środków ochrony osobistej, leków czy też broni, do której dostęp w naszym kraju podlega specjalnym regulacjom prawnym. Wszystkie bardziej strategiczne elementy niezbędnego wyposażenia określone zostały rzędem wielkości cen dzięki czemu łatwiej ocenić wydatki wg założonego budżetu.
„Prawdziwym szczytem osiągnięć jest podbicie armii wroga bez walki.” - Sun Tzu, Sztuka Wojny.
Przygotowania to jednak nie wszystko, bo następne rozdziały uczą jak w razie zagrożenia uniknąć bezpośredniego starcia, bezpiecznie przeprowadzić ewakuację oraz zapewnić sobie odpowiednie warunki przetrwania w nowym terenie. Zarówno w pustostanach miejskich blokowisk jak i w lesie dostosowując się do ukształtowania terenu, jego naturalnych zasobów oraz warunków atmosferycznych. Kłaniać się więc będziemy sztuce rozpalania ognisk, filtrowaniu zebranej wody, pozyskiwaniu pożywienia czy też budowie schronienia za pomocą narzędzi, które udało się do tej pory zachować. Zabrakło mi jedynie kilku dodatkowych słów o orientacji w terenie, wyznaczaniu drogi marszu, bo choć kompas i mapa pojawiają się w tekście, to tylko w formie wyposażenia, bez szerszego komentarza.
„Survival dla niewidzialnych” nie jest jakąś opasłą księgą na co mogłaby wskazywać ilość aspektów w niej poruszonych, mimo to stanowi bardzo dobrze wyznaczony kierunek, dzięki któremu warto zgłębić temat poszerzając poznaną tu wiedzę o dodatkowe pozycje. Książka Zbigniewa Wolskiego wyraźnie ukazuje wspomniany temat niewidzialności, czyli zwykłego nie rzucania się w oczy. Temat który często pomijany jest w ogólnodostępnej literaturze, a jak się okazuje, bardzo istotny i pomocny na drodze do przetrwania.
Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl