Czy można opisać wojnę w postaci alfabetu? Tak i to nie pierwszy raz, bo Marcin Odgowski w 2011 roku w podobny sposób dokonał podobnej analizy zbrojnego konfliktu, w której przedstawił realia polskiej misji w Afganistanie. Niby ten sam alfabet, ten sam kontynent, a jednak różnice w nastrojach jak i w bezpośrednim zaangażowaniu polskich sił na tle obecnej inwazji Rosji na Ukrainę są bardzo widoczne.
Sięgając po tę pozycję bałem się. Jako Polacy pamiętamy naszą wspólną historię. Dzisiaj, spotykamy Ukraińców w naszych zakładach pracy, mijamy ich podczas codziennych zakupów, a nasze dzieci wspólnie bawią się na podwórkach. Tuż za naszą wspólną granicą rozgrywa się ich tragedia i jak pisze autor, to jeszcze nie czas, nie jesteśmy gotowi. To jak w małżeństwie, masz żal do połowicy ale nagle przyszła niespodziewana wizyta "gości" i wypada zawiesić topór. Zatem ten ciągle wisi.
Marcin Odgowski również pozbywa się zakorzenionych uprzedzeń i przedstawia ten konflikt z neutralnej pozycji jak na obiektywnego dziennikarza pola walki przystało. Alfabet to dobry sposób by w miarę uporządkowany sposób przedstawić kluczowe aspekty rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. Autor nie odwołuje się tylko dwóch ostatnich lat, bo często przywołuje wydarzenia z ostatniej dekady, zatem mamy okazję poznać i Donbas ,i Krym jak i oczywiście sprawę ługańskiego i donieckiego okręgu.
Wracając do alfabetu. Na początku tej lektury zupełnie o tej technice zapomniałem, bo kolejne rozdziały pochłonęły mnie w swej treści. W każdym razie wszystko się zgadza, każdy kolejny rozdział rozpoczyna się na kolejną literę alfabetu poczynając od zatrważającego rozdziału Analogia. Potem B jak bestialstwo, C jak cyberwojna, Demografia, Ekonomia, Front itd. Dzięki tym literkom Marcin Odgowski rzetelnie i szeroko przedstawia sytuację za naszą wschodnią granicą. Ucina plotki, domysły czy fantastyczne wizje powielane przez publiczne media. Uspokaja? Może troszkę, ale to przez wartość i ilość informacji jakie przekazuje, a nie przez zwykłe poklepywanie po ramieniu. Przede wszystkim nie narzuca wniosków, a każdą myśl dokumentuje wypowiedziami wyższych rangą, bądź tych z linii frontu.
"Zabić Ukrainę" to bardzo dobra pozycja. Jak na analizę przystało nie odpowiada na pytanie czy Rosja słusznie rozpoczęła inwazję na Ukrainę, ale podrzuca szereg uwarunkowań dlaczego do tego doszło. To jasno uporządkowane informacje, których trudno szukać w czołowych środkach masowego przekazu. To klucz do zrozumienia konfliktu opartego na faktach a nie fake newsach.
PS. Książka została wydana przez wydawnictwo WarBook ale poza pasującą do serii stylistyką z orzełkiem na okładce zupełnie nie pasuje do niej rozmiarem (niższa od reszty). Coś tu się ewidentnie kłóci, ale z drugiej strony nie jest to książka political fiction jak pozostałe a stanowi analizę realnego pola walki. Jak już wspomniałem, poprzedni alfabet Marcina Odgowskiego dotyczył Afganistanu ale tamta książka posiadała miano WarReport. Zestawiając ze sobą oba alfabety, książki pasują do siebie idealnie, i formą narracji i względem rozmiaru. Wniosek jest jeden, WarBook wchłonął WarReport.