Hawaje to raj na ziemi. Egzotyczne kwiaty, złociste plaże,wysokie fale ciepłego oceanu, kolorowe naszyjniki... beztroska i radość, tyle że wśród soczystej zielenie i śmiechu hawajskich tancerek, dzieją się ludzkie dramaty – raj przestaje być bezpieczną, słoneczną oazą, a staje się kontrastującym tłem do tragedii wyjątkowej rodziny.
Matt King to spadkobierca wielkiej fortuny, główny beneficjent spadku po hawajskiej księżniczce Kekipi. Ten zamożny człowiek żyje ciągłą pracą, niestety tragiczny wypadek żony, która zapada w śpiączkę, powoduje, że mężczyzna musi zająć się domem i swoimi córkami – dziesięcioletnią rezolutną i jednocześnie bardzo ciekawską Scotti oraz siedemnastoletnią Alexandrą, buntowniczką, eksperymentującą z narkotykami i alkoholem. Jakby tego było mało, Matt od jednej z córek dowiaduje się, że jego żona skrywała sekret, to wyznanie burzy wszystko co do tej pory stanowiło podwaliny ich związku. W tej skomplikowanej sytuacji, rodzinie towarzyszy przyjaciel córki, wyjątkowo oryginalny Sid, który niekoniecznie ulży panu Kingowi w tej zawiłej drodze do poznania własnej rodziny.
Historia porywa za serce, jej autorką jest Kaui Hart Hemmings, młoda hawajska pisarka. „Spadkobiercy” to powieść, która oczarowała krytyków i czytelników oraz została uznana przez „San Francisco Chronicle” za jedną z najlepszych książek roku. Ekranizacji powieści podjął się Alexander Payne, rolę główną - Matta Kinga - zagrał wszystkim znany George Clooney. Film swoją światową premierę miał 10 września 2011 roku, do polskich kina zawita 17 lutego tego roku ( na pewno, będę jednym z wielu widzów, pierwszego seansu w rodzimym centrum filmowym). Do tej pory produkcja ta zdobyła wiele nagród i jest faworytem w wyścigu do Oskarów - nominacje w pięciu kategoriach, a w tym: najlepszy aktor pierwszoplanowy oraz najlepszy film.
Zanim jednak przyjdzie nam obejrzeć film, warto poznać książkę opisującą trudne dni rodziny, której życie nagle zaczyna się błyskawicznie zmieniać. Na tle jak z pocztówki dla turystów – słońce, zieleń palm i wysportowani surferzy - Matt musi sobie radzić z nową sytuacją i dramatycznymi decyzjami, wcześniej prawie obcy dla swoich córek, teraz próbuje nawiązać z nimi więź, która pozwoli przeżyć im dni pożegnania z bliską osobą. Nie muszę pisać, że nasz bohater czuje się osamotniony i bezradny, miłość do żony miesza się z rozczarowaniem i niespełnieniem - życie toczy się gdzieś obok, a on musi radzić sobie z emocjonalną bombą i dziewczynkami, które na swój sposób próbują odnaleźć się w tej dramatycznej sytuacji.
Narracja w wykonaniu Matta jest prosta, pozbawiona patosu. W treści nie znajdziemy wyszukanych słów, przekaz jest nieskomplikowany i szczery. Wiele fragmentów powoduje wzruszenie, nieporadne działania ojca, który chce być... ojcem są tak autentyczne, że nie wątpimy w ani jedno wypowiedziane przez niego słowo. Tej powieści nie można czytać po łebkach, gdyż każde zdanie, każdy element w tej książce ma znaczenie. Drażliwie i ciężkie tematy, przeplata czarny humor i ironiczne dygresje, które pozwalają na wytchnienie, są kołem ratunkowym dla rodziny i dla czytelników. Ta w sumie prosta opowieść niesie w sobie wiele prawd, jest do bólu autentyczna. Autorce udało się uchwycić istotne momenty, a nawet te wbrew pozorom nic nieznaczące drobinki, w jedną piękną, wzruszająca całość.
„Spadkobiercy” to doskonała powieść psychologiczno obyczajowa, opisywana historia robi wrażenie i opowiada o tym jak ważna jest rodzina, jak ważne są nasze korzenie, nasz dom i wspomnienia, znane tylko nam samym.