Dzisiaj czas na książkę, której opis niezwykle mnie zaciekawił. Sny, a już w szczególności moc ich spełniania to coś co niecodziennie spotyka się w literaturze. Jest to książka fantasy, a z pewnością wiecie już, że ten gatunek jest przeze mnie bardzo lubiany, więc tym bardziej miałam ochotę dowiedzieć się jak z tym tematem poradziła sobie polska bodajże debiutująca pisarka. Niestety mimo tego, że sam pomysł był ciekawy, powiedziałabym nawet, że bardzo ciekawy to z realizacją go podczas pisania jest już z pewnością nieco gorzej...
Sasza to 18-letnia dziewczyna mająca problemy. Narkotyki, alkohol, bijatyki, to część jej życia codziennego. Postanawia jednak z tym skończyć. Wyjeżdża do Gdańska do ośrodka dla trudnej młodzieży. Już po drodze poznaje Klaudię, z którą od razu się zaprzyjaźnia. Nowe miejsce, nowe wyzwania, nowi ludzie, dobrze od samego początku mieć przy sobie przyjazną dusze. Jednak na miejscu okazuje się, że to wszystko wcale nie będzie takie łatwe. Sasza odkrywa, że podczas snu widzi sny innych ludzi, a co więcej, ze ma dar ich spełniania. Może i mogłaby to jakoś przełknąć gdyby nie fakt, że musi ona uratować świat, a niestety nieuchronnie zbliża się jego koniec. Sprawę dodatkowo komplikuje nowo poznany i niezwykle przystojny chłopak, w którym się zakochuje. Jednak musi uciec z ośrodka, aby znaleźć sposób na uratowanie świata. Odnajduje wiec medium, aby to jej doradzić się co powinna zrobić. Poznaje również kolejnego chłopaka, który także nie jest jej obojętny. I jak tu ratować ludzkość kiedy ona sama nie potrafi do końca ogarnąć swojego życia? Żeby tego wszystkiego było mało pewna dziewczyna stojąca po stronie zła chce się za wszelką cenę pozbyć Saszy... Jesteście ciekawi co z tego wyniknie?
Opis wydaje się ciekawy prawda? Sama również się na to skusiłam, ponieważ tematyka wydała mi się naprawdę interesująca. Jednak bardzo przepraszam, ale muszę napisać Wam kilka słów uświadamiających... Wątek ze spełnianiem snów mógłby być naprawdę świetny, ale niestety wyszedł dosyć powierzchownie i mało ciekawie. Wątek z miłosnym trójkątem również mógłby być bardzo fajny, ale moim zdaniem jest taki wymuszony i sztuczny, a główna bohaterka zachowuje się jak dziecko jeżeli chodzi o sprawy miłosne. Poza tym przyjaciółka (swoją drogą z główną bohaterką znały się dosłownie kilka godzin) wysysa energię życiową z ludzi w czasie pełni. Od razu na myśl przyszła mi "Akademia mroku". Ten wątek był tutaj raczej niepotrzebny, tak naprawdę nie wniósł on do książki niczego ważnego, nie miał on nic wspólnego z głównym tematem. A scena końca świata, moim zdaniem zbyt nudna, za mało uwagi zostało jej poświęcone, za mało się działo, nie było strasznie... A no i jeszcze paranormalne podziemia mieszczące się w kanałach, coś na wzór "polskiego" hadesu...
Powiem Wam, że mimo tego mojego narzekania, nie jest to wcale najgorsza książka jaką miałam okazję czytać. Znalazły się tutaj i lepsze i gorsze momenty. Jednak można by było rozegrać to zupełnie inaczej. Moim zdaniem wszystkiego jest tutaj o wiele za dużo. Tyle różnych rzeczy to jakby połączenie kilku innych bardziej znanych książek. Na dodatek wszystko działo się za szybko, po prostu ekspresowo. Główna bohaterka po kilku godzinach miała najlepszą przyjaciółkę, zakochała się z wzajemnością w wielkim podrywaczu, uciekła z ośrodka, znalazła schronienie, poznała kolejnego chłopaka, znowu się zakochała. A w między czasie rzuciła narkotyki i oczywiście odkryła w sobie zdolność spełniania snów. Przyjęła to jak gdyby nigdy nic i postanowiła uratować świat przed apokalipsą. Tempo naprawdę ekspresowe. Momentami miałam ochotę puścić to wszystko w zwolnionym tempie. Myślę, że gdyby rozłożyć to bardziej w czasie mogłoby się wydawać bardziej ciekawe. Ta książka jest taka dosyć nietypowa. Niektóre rzeczy są tutaj naprawdę zaskakujące, niektóre niezwykle irytujące. Jako fanka książek fantasy muszę powiedzieć, że ta książka mimo rewelacyjnego pomysłu nie ma w sobie tego czegoś. Nie mogę niestety znaleźć w internecie nic na temat tej autorki, ale wydaje mi się, że gdzieś obiło mi się o uszy, że to jej debiutancka książka więc mimo tej mojej krytyki sądzę, że z czasem z pewnością będzie lepiej :)