Zimowe dzieci recenzja

Śniący.

Autor: @Asamitt ·2 minuty
2019-11-03
1 komentarz
6 Polubień
 Psychologiczna warstwa powieści koncentruje się wokół największej ludzkiej potrzeby: miłości. Tak trudno pogodzić się, gdy najbliżsi nagle przechodzą na ścieżkę do wieczności, a sama pamięć o nich nie daje pocieszenia. Wtedy najbardziej pragnie się zatrzymać czas, by choć na moment móc znów ukochanej osobie spojrzeć w oczy i pożegnać się z czułością. Ale czy można zawrócić rzekę nie natrafiając na jakiekolwiek konsekwencje tego czynu? Podobnie historia ma się, jeśli dotyka spraw z gatunku nadprzyrodzonych.
 Kto czytał, łatwo przypomni sobie przy okazji "Zimowych dziec" podobny scenariusz, który wcześniej zaprezentował Stephen King w "Smętarzu dla zwierzaków" gwarantując czytelnikowi mroczną jazdę po cmentarnych ścieżkach zwierzęcych dusz. W przypadku "Zimowych dzieci" mamy do czynienia z wskrzeszaniem ludzi, ale i tu nie pomija się konsekwencji, jakie grożą żywym przy tego typu wywoływaniu dusz z zaświatów. Mamy odosobnione kultowe miejsce zwane Czarcią Ręką, długoletnią legendę miasteczka West Hall i losy Sary przedstawiane w ciągu zdarzeń sprzed wieku. I mimo iż, współczesność rządzi się innymi prawami, to oba plany czasowe są umiejętnie zazębione i dość dynamicznie przenikające się do samego końca.
 
 "Zimowe dzieci" to hipnotyczna powieść powstała w oparciu o motywy ludowych wierzeń. To przyzwoity horror, gdzie mimo wprowadzenia niesamowitych elementów wierzymy w prawdopodobieństwo zaistniałych wypadków. Fabuła jest prowadzona w rytmicznym tempie, dając tym samym równowagę miedzy tym co działo się kiedyś, a co spotyka bohaterów dziś. Z przeszłości wyłania się historia teraźniejsza, a to z czym przyszło się zmagać bohaterom dziś przenika świat z przeszłości. Uważam, że Jennifer McMahon bardzo umiejętnie poprowadziła fabułę, która wikła czytelnika w niesamowitość zdarzeń i tajemniczą aurę. Każdy szelest i każde wypowiedziane słowo buduje rozedrganą atmosferę. Momentami, wraz z bohaterami czujemy, jakbyśmy się zapadali pod wpływem tego co doświadczają, a wszystko to za sprawą plastycznej narracji.
 Śniący wypełniają każdą stronicę lektury, nawet jeśli nie odnajdujemy o nich bezpośredniego wpisu. Są motywem wiary w istnienie pozazmysłowe, będąc jednocześnie niejako dowodem na spełnienie niemożliwego. Dają również powód do zastanowienia się nad moralnym przyzwoleniem w angażowanie się do spraw wychodzących poza ludzkie kompetencje. Kiedyś czytaliśmy o reanimacji zmarłych zwierząt do postaci ożywionej, dziś możemy postawić na naukę i sklonować cechy naszego ulubieńca powołując go na nowo do życia. Czyżby fikcja literacka zaczęła się urzeczywistniać?

  Nie każdemu przypadnie do gustu otwarte zakończenie.  Na dobrą sprawę, powinniśmy się zastanowić, czy jakiś koszmar może mieć swój ostateczny finał? Jedynie w opcji pożegnania się ze światem doczesnym. Natomiast nie da się zapomnieć traumatycznych przeżyć. Pozostają wczepione w naskórek i kiedyś przypomną o sobie.
Dla mnie tego typu zakończenie jest  idealnym zwieńczeniem zaprezentowanej przez Jennifer McMahon historii. Coś jak zwieńczenie tortu wisienką. Na pewno jeśli lubimy ten typ powieści, do tego umiejętnie doprawiony nadprzyrodzonymi wstawkami, to nie powinniśmy jej pomijać w swoich planach.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zimowe dzieci
Zimowe dzieci
Jennifer McMahon
7.6/10
Seria: Gorzka Czekolada

Klimatyczna zimowa powieść z pogranicza horroru i dramatu obyczajowego. Pewnego dnia matka znika bez śladu, zostawiając dwie córki. Dzięki ocalałym kartom dziennika kobiety, która kilkadziesiąt lat ...

Komentarze
@Justyna_K
@Justyna_K · prawie 5 lat temu
Świetna książka, czytałam, posiadam. 
Zimowe dzieci
Zimowe dzieci
Jennifer McMahon
7.6/10
Seria: Gorzka Czekolada
Klimatyczna zimowa powieść z pogranicza horroru i dramatu obyczajowego. Pewnego dnia matka znika bez śladu, zostawiając dwie córki. Dzięki ocalałym kartom dziennika kobiety, która kilkadziesiąt lat ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Powiedzieć, że duchy fascynują mnie od dawna to jak nic nie powiedzieć. Z horrorów zawsze bardziej wolę te, w których straszy zjawa niż szalony facet z zakrwawioną piłą. Zainteresowanie zjawiskami na...

@canis.luna @canis.luna

"Zimowe dzieci" to książka po którą sięgnęłam przez przypadek. Jeśli słyszałabym wcześniej opinie na jej temat to zapewne nie trafiłaby w moje ręce. Nie lubię horrorów, nie lubię powieści grozy. To j...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @Asamitt

Panna młoda w śniegu
Rytuał mordercy

Druga część cyklu u mnie wypada jako ostatnia z dostępnych na naszym rynku, co nie zaburza szczególnie odbioru, gdyż każdy tom to nowe zdarzenie i śledztwo, a jedynie ko...

Recenzja książki Panna młoda w śniegu
Tarnowskie Góry kryminalnie
Zaproszenie do Tarnowskich Gór

"Tarnowskie Góry kryminalnie" to zbiór liczący 12 opowiadań połączony miejscem akcji. Nie znam na tyle dobrze Tarnowskich Gór by móc śledzić oczyma wyobraźni opisywane u...

Recenzja książki Tarnowskie Góry kryminalnie

Nowe recenzje

MOJE PRÓBY POETYCKIE
Wędrówka przez mrok i światło
@jagodabuch:

„Moje próby poetyckie” Jakuba Haubera to tomik poezji, który zabiera czytelnika w podróż po złożonych zakamarkach ludzk...

Recenzja książki MOJE PRÓBY POETYCKIE
Odkrywanie nowej mocy.
Przepis na szczęście poza karierą: refleksje na...
@jagodabuch:

Arthur C. Brooks w swojej książce "Odkrywanie nowej mocy. W poszukiwaniu spełnienia, harmonii i celu w drugim rozdziale...

Recenzja książki Odkrywanie nowej mocy.
Rapsodia
Negocjacje
@guzemilia2:

Macie czasem takie nieuzasadnione przekonanie co do książki, że na pewno ona wam się spodoba? Ja staram się nie mieć ż...

Recenzja książki Rapsodia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl