Dla mnie Mankell jest połączony ścisłą symbiozą z Wallanderem. Pamiętam, gdy przed laty relacjonując fabułę znajomym zastosowałam oba nazwiska wymiennie, być może podświadomie traktując jako alter ego pisarza. Po tylu książkach cyklu, mniej pamiętam te spoza, jak nawet to, że lektura "Powrotu nauczyciela tańca" już dawno za mną. A u taka niespodzianka!
W przypadku "Powrotu nauczyciela.." są nieznani bohaterowie, dość dobrze wykreowani czy to z kręgu policyjnego, czy ci z drugiej strony barykady. I o ile do postaci będących podejrzanymi, ich metod i pobudek działania nie mam obiekcji, bo jest to wszystko umotywowane zdarzeniami mającymi początek podczas II wojny światowej, dodatkowo opatrzone tłem historyczno-społęcznym, co naprawdę zawsze odczytuję jako wartość dodatnią u pisarzy nordyckiej strefy to do postępowania policji mam wiele zastrzeżeń.Są to rzeczy oczywiste, jak samodzielne penetrowanie obszaru zbrodni przez policjanta na urlopie spoza okręgu zajścia, a żeby było ciekawiej podsuwa się mu dowody, przekazuje różne informacje w trakcie czynności prowadzonych przez jednostkę uprawnioną - zdecydowanie podlega sankcjom karalnym. Stefan Lindman dopuszcza się w trakcie postępowania tylu "niewłaściwych zachowań", iż w pewnym momencie następuje wyczekiwanie kiedy i on zostanie na czymś przyłapany. I tu jeden taki wątek wyjątkowo został przez Autora odpuszczony, nie ma kontynuacji. Ale czy na pewno? U Mankella tak to jest, że pewne, te najdrobniejsze elementy układanki, trzeba samemu wpasować zanim zakończy się lekturę, by odczuć pełną satysfakcję, a nie twierdzić uparcie, że coś zostało pominięte, niedopracowane.
Zbrodnie na prowincji stają się tłem do zagadnień rasowych, neonazistowskich, sięgają dalekiej przeszłości Szwecji i jej tzw. neutralności w angażowaniu się w działania wojenne. Mankell porusza niewygodną prawdę, pokazując gro szwedzkich obywateli zaangażowanych w sprawę Hitlera, w wyznawanie podobnych przekonań, budowanie organizacji Czysta Szwecja na tych samych założeniach co Hitler Czystą Rasę. Poznając fakty od strony północnych sąsiadów, a tak samo podchodzili do tej kwestii choćby Holendrzy, Duńczycy, zastanawiam się czy ziarno faszyzmu w tamtym czasie nie rozlało się totalnie i nie zakiełkowało w każdym kraju europejskim.
Książka przerażająca, a jednocześnie fascynująco napisana. Możliwe, że bardziej dla tych, którzy lubią stopniowo, a wręcz mozolnie odkrywać karty niż ścigać się z przestępcami. Za to napięcie stopniowo budowane utrzymuje miarowe tempo do końca. Do tego jak zawsze i tutaj w małomiasteczkowej społeczności jest mrocznie, a staruszkowie wcale nie są tacy niesprawni jakby na to ich wiek wskazywał.
Rozumiem, że książki Henninga Mankella nie służą każdemu. To co dla mnie jest idealnym połączeniem, a mianowicie szeroko opisywane tło historyczne służące do tworzenia wątków zbrodni w czasach obecnych, dla innego czytelnika może być nieatrakcyjne w powieści kryminalnej. Ale gdy lubimy niespiesznie brodzić w brudach przeszłości, odkrywać niewygodne karty np takiej Szwecji, a przy okazji tropić przeszłych i dzisiejszych morderców warto spróbować.