O "Wybornym trupie" czytałam dużo wcześniej, zanim pojawił się na księgarnianym rynku. Wydawnictwo Mova dużo energii włożyło w promocję tej książki i naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy zapoznam się z treścią tego- podobno- wybitnego dzieła.
Fascynuje mnie w literaturze wszystko, co krwawe i brutalne, o "Wybornym trupie" co chwila czytałam, że jest mega krwawy, żeby nie czytać przed jedzeniem, że straszliwie brutalny. Na podstawie tych opinii stwierdziłam, że to książka wprost stworzona dla mnie. Jak już zaczęłam czytać, okazało się, że wcale nie jest tak, jak się spodziewałam, mało tu przemocy, tematy rozlewu krwi są muśnięte pobieżnie, opisane bardzo płytko i szybko. Bez zagłębiania się w opisy czynności oprawiaczy mięsa, reakcji ofiar i ich możliwych odczuć. Z jednej strony jest to literatura piękna więc trudno oczekiwać od niej trzymania w napięciu, jednak ja po lekturze czuję pewien niedosyt. Autorka podrzuca nam tu temat do rozmyślań, ale szybko ucieka. Tak naprawdę to mogłaby z tego wyjść dwa razy grubsza i bardziej porywająca książka, gdyby trochę popracować nad opisami, ale też emocjami bohaterów.
Trochę o treści: na świat spadł wirus, którego nosicielami są zwierzęta, a ofiarami -śmiertelnymi- są ludzie. Jak można się zarazić i jak wirus zabija- tego nie wiemy (to jeden z braków w moim odczuciu), wiemy natomiast, że rząd kazał wybić wszystkie zwierzęta domowe co do jednego i te dzikie również. Zostały jeszcze ptaki, ze strachu przed nimi większość ludzi nie wychodzi z domu bez parasola. Główny bohater, Tejo niedawno stracił w wyniku nagłej śmierci łóżeczkowej kilkumiesięcznego synka. Żona Tejo nie mogła otrząsnąć się z traumy i uciekła do mamy. Mężczyzna został sam w dużym domu i poświęca się pracy, do której ma coraz mniej serca i zapału. Tejo pracuje w ubojni, kontroluje dostawy od hodowców i dostawy, które są sprzedawane do polowań oraz do laboratorium, do eksperymentów. No, ale zwierząt już przecież nie ma, więc jakie hodowle? Ano hodowle ludzi. Ludzi z wyciętymi strunami głosowymi, bo mięso nie mówi. Ludzi od urodzenia zamkniętych w klatkach i traktowanych jak zwierzęta. W sklepach można kupować elementy ludzkiego ciała, można też hodować własną sztukę i zjadać ją po kawałku, tak by żyła jak najdłużej i jak najdłużej cieszyć się świeżym mięsem. O skórę "sztuk" trzeba dbać by garbarze mogli ją jak najlepiej wykorzystać. "Sztuki" wypuszcza się do lasu by urządzać polowanie- tu najlepsze są ciężarne kobiety- najzacieklej bronią życia. Trafia się też "mięso specjalne", które za życia było człowiekiem- miało imię i nazwisko. Takich bulwersujących praktyk jest więcej, wszystkich nie będę zdradzać. Tejo ledwo może patrzeć na to, co dzieje się na około. Widząc świat jego oczami, czując jego zniesmaczenie i rozgoryczenie rodzi się w nas nadzieja, że może jeszcze nie wszyscy potrafią nazwać drugiego człowieka" sztuką", nie wszyscy traktują bezbronne istoty jak mięso. Jakby samo borykanie się z codziennością, której Tejo nie trawi nie wystarczyło, dostaje on w prezencie bardzo wartościową samicę. Nie bardzo wie, co z nią zrobić, trzymanie jej to kłopot, ale Tejo też nie może się zdecydować by ją sprzedać. Czy jest to światełko w tunelu dla tego zdeprawowanego, nastawionego na konsumpcjonizm świata? Czy Tejo będzie tym, który się wyłamie i jako pierwszy zacznie dbać o swoją zwierzynę?
Rozumiem doskonale zamysł autorki, która tą książką krzyczy wręcz do nas jak męczone są zwierzęta: w hodowlach, transportach, ubojniach, laboratoriach, wszędzie. Nie zgadzam się z czytelnikami, którzy się oburzają, że źle się czujemy, gdy czytamy, że takie rzeczy są robione ludziom, ale nie razi nas krzywdzenie zwierząt. Uważam, że w obu przypadkach jest to smutne i przerażające do czego ludzkość może się posunąć żeby więcej zyskać. Jeśli ta książka da komuś do myślenia bardzo mnie to ucieszy, jednak nadal uważam, że autorka za mało zgłębiała tematy tego co robione było sztukom, że prześlizgnęła się tylko po ciekawym temacie i szybko go zakończyła.
Na dużą uwagę zasługuje przepiękne wydanie tej książki. Twarda okładka ma z przodu i z tyłu odciśnięte ślady zębów (sztuczne). Od środka okładka z przodu i z tyłu ilustrowana realistycznymi rycinami . Strony w przyjemnym dla oka kremowym kolorze. Całość prezentuje się pięknie i elegancko.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanpie.pl i mimo, że nie do końca jest tym, czego się spodziewałam to bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać.
Dystopijna, prowokacyjna i niezwykle ważna powieść o moralności i ludzkich żądzach. Dla czytelników o mocnych nerwach. Po Przemianie kwitnie handel „mięsem specjalnym”. Marco, syn rzeźnika, wie, j...
Dystopijna, prowokacyjna i niezwykle ważna powieść o moralności i ludzkich żądzach. Dla czytelników o mocnych nerwach. Po Przemianie kwitnie handel „mięsem specjalnym”. Marco, syn rzeźnika, wie, j...
"Istota ludzka jest skomplikowanym bytem, a mnie oszałamiają nikczemności, sprzeczności i wzniosłe porywy ludzkiej kondycji. Nasza egzystencja byłaby rozpaczliwie szara, gdybyśmy wszyscy byli nieskaz...
Wydaje mi się, że "Wyborny trup" został napisany z myślą o odczytywaniu go na głębszym poziomie, traktowaniu praktycznie wszystkich scen symbolicznie. Poszczególni bohaterowie są reprezentantami pewn...
@mysilicielka
Pozostałe recenzje @chomiczek71
Do połowy było ok...
Czy miejsce, w ktorym rozgrywa się akcja książki może Cię przekonać do sięgnięcia po nią? Mnie bardzo często tak, chętnie sięgnę po kryminał, w ktorym akcja dzieje sie w...
Czy masz wrażliwy węch? Świat zapachów jest dla Ciebie ważny? Ja muszę przyznać, że kiedyś miałam bardzo wrażliwy nos, jednak covid to zmienił. Obecnie mam węch na pozio...