Śmierć w Breslau. Książka audio recenzja

1933 rok, Wrocław. W salonce zostają znalezione zwłoki zgwałconej i brutalnie zamordowanej baronówny Marietty von der Malten oraz jej guwernantki. Przy zwłokach spacerują skorpiony, a na ścianie salonki widnieje tajemniczy napis w języku arabskim wykonany krwią.
Śledztwo w sprawie morderstwa baronówny prowadzi radca kryminalny, zastępca szefa Wydziału Kryminalnego Prezydium Policji 50-letni Eberhart Mock - miłośnik literatury starożytnej, szachów oraz okrągłych blondynek. Bez większych problemów znajduje on zabójcę, który przyznawszy się do wszystkiego umiera w tajemniczych okolicznościach.
Gdy po kilku miesiącach okazuje się, że złapany wcale nie był mordercą, a prawdziwy morderca wciąż pozostaje na wolności, zagrażając ojcu zamordowanej, baronowi Olivierowi von der Malten, do prowadzenia śledztwa zostaje wyznaczony, w charakterze asystenta Mocka, sprowadzony z Berlina Herbert Anwaldt - 30-letni asystent kryminalny specjalizujący się w przestępstwach na tle seksualnym, do niedawna najlepszy pracownik swojego wydziału, obecnie, od kilku miesięcy nadużywający alkoholu na skutek przeżytego zawodu miłosnego.
Śledztwo prowadzi do tajemniczej kurdyjskiej sekty i do zbrodni, popełnionej kilkaset lat wcześniej...
Śmierć w Breslau to raczej kryminał, niż horror, jednak miłośnicy horroru znajdą tu wiele dla siebie. Przede wszystkim mroczny, niesamowity klimat, przywodzący na myśl film J. Koprowicza Medium oraz dokładne, choć krótkie opisy zmasakrowanych zwłok: "Gęste, popielate rozpuszczone włosy nasiąkły krwią jak gąbka. Twarz wykrzywiła się jakby w gwałtownym ataku paraliżu. Girlandy jelit walały się po bokach rozciętego ciała. Rozdarty żołądek pokazywał nieprzetrawione resztki jedzenia".
Na uwagę zasługuje główny bohater, radca kryminalny Eberhart Mock. Nie jest to klasyczny detektyw, szukający zabójcy z umiłowania sprawiedliwości, bądź z upodobania do rozwiązywania kryminalnych zagadek, samotnie zmagający się z licznymi przeszkodami. Jako zastępca szefa policji ma do swojej dyspozycji sztab ludzi, dostęp do akt, a także inne środki - zarówno legalne, jak i nielegalne, by uzyskać potrzebne informacje. A i jego pragnienie rozwiązania zagadki wynika z nieco mniej szlachetnych pobudek niż chęć ukarania mordercy.
Generalnie Śmierć w Breslau polecam wszystkim tym, którym podobał się film Medium, miłośnikom czarnego kryminału, a przede wszystkim miłośnikom Wrocławia... Choć i wielbiciele krwawych horrorów znajdą tu coś dla siebie.