Tajemnice Malinowego Wzgórza recenzja

Smak i zapach malin

Autor: @jorja ·3 minuty
2024-06-07
Skomentuj
27 Polubień
Rodzina… ach rodzina… dobrze, że jest, czasem lepiej, że jej nie ma. Jak mówiła moja babcia: z rodziną dobrze się wychodzi tylko na zdjęciach i to pośrodku, by nikt nie wyciął. Rodziny są różne, relacje między ich członkami także. Czasem można pozazdrości, czasem współczuć. A jak do skomplikowanych relacji dojdzie spadek po zmarłym krewniaku… oj to wtedy się dzieje. Ja jedyne co otrzymałam do tej pory to spadek... formy, ale rodzina, która musiała zamieszkać w pewnym domu to już zupełnie inna bajka…

Małgorzata miała ciężki żywot nie tylko z rodzinką, prawie byłym mężem, ale również z pracą, która, chociaż dobrze płatna była koszmarem i nie sprawiała jej satysfakcji. Kiedy nagle została z niej zwolniona, poczuła, że jest na rozdrożu. Ułożeniu życia na nowo nie ułatwiał fakt, że krewny, którego nigdy nawet nie poznała, pozostawił jej i jej rodzinie spadek. Warunkiem pełnego jego zatrzymania było jednak zamieszkanie całej familii w okazałej posiadłości na Malinowym Wzgórzu i to przez bity rok. Ekscentryczna babcia, mamusia pełna wigoru i zakochana w kryminałach, tatuś, który dla świętego spokoju nawet w ważnych sprawach jest ugodowy i mąż, który już może za jakiś czas mężem nie będzie… mieszanka wybuchowa skumulowana w jednym miejscu przez 365 dni…

„Przebywanie z moją ukochaną rodziną przez cały dzień jest zawsze trudnym przeżyciem. […] Rok razem, pod jednym dachem, bez możliwości trzaśnięcia drzwiami i ucieczki w przysłowiowe Bieszczady? Jakoś tego nie widziałam”.

Rok pod jednym dachem, by otrzymać spadek? Niejedna osoba złapałaby się za głowę i uznała warunek za niemożliwy do spełnienia. Rodzinka Milewskich była nie lepsza, ale po burzliwej naradzie postanowili spróbować. Każdy z nich miał coś za uszami, cechę charakterystyczną, za którą nie przepadał inny członek rodziny, niektórzy też za bardzo lubili postawić na swoim. Doprowadzało to wielu konfliktowych, choć zabawnych sytuacji, ciekawych i humorystycznych dialogów. Podczas lektury można się było pośmiać, szczególnie że Autorka w scenki rodzinne włączyła również psa i kota. Zwierzaki miały swój udział w wielu wydarzeniach. To dodało lekturze smaczku i lekkości.
Iwona Mejza, mimo iż napisała już kilkanaście książek, zasłynęła głównie z cyklu Miasteczko Anielin. Bardzo miło wspominam serię, ale cieszę się, że Autorka cały czas się rozwija i podnosi sobie poprzeczkę. Żadna inna jej książka nie spodobała mi się tak bardzo, jak Tajemnice Malinowego Wzgórza. W lekturze znalazłam wszystko, to co potrzebuję, by się odprężyć. Lekki humor, sekrety i tajemnice, zawiłe międzyludzkie relacje. Autorka na wstępnie zamieściła spis występujących postaci. I słusznie, bo bohaterów jest od groma i ciut. W dowcipny sposób opisała każdego z nich, ujawniła relacje i koligacje, dzięki czemu od razu można się było wczuć w fabułę. Zakończenie nie ujawniło wszystkich skrywanych tajemnic. Mam więc nadzieję na kontynuację, bo nie dość, że czuję niedosyt, to na dodatek bardzo polubiłam zwariowaną i nietuzinkową rodzinę Milewskich.

Mimo iż Tajemnice Malinowego Wzgórza skrzą się od humoru, to jednak zmuszają czytelnika do zadumy. Ukazują, co z więziami międzyludzkimi może zrobić bezmyślna pogoń za pieniądzem, do czego może doprowadzić pazerność. Utwierdzają w przekonaniu, że jedną z najważniejszych spraw w życiu człowieka to utrzymanie dobrych stosunków z najbliższymi. To dzięki nim otrzymujemy potrzebne w trudnych chwilach wsparcie, zrozumienie, wybaczenie. Najbliżsi to opoka i poczucie bezpieczeństwa. Solidny fundament, na podstawie którego można budować życie i próbować spełniać marzenia. Więzy krwi powinny być najważniejsze i musimy o nie dbać, pielęgnować, by nie umarły.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-01
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajemnice Malinowego Wzgórza
Tajemnice Malinowego Wzgórza
Iwona Mejza
7.7/10

Ekscentryczna babcia Eleonora, ugodowy tata Stanisław, temperamentna mama Alicja i prawie były mąż Mateusz – zwariowana rodzina Małgorzaty nie ułatwia jej życia. Kobieta właśnie została wyrzucona z p...

Komentarze
Tajemnice Malinowego Wzgórza
Tajemnice Malinowego Wzgórza
Iwona Mejza
7.7/10
Ekscentryczna babcia Eleonora, ugodowy tata Stanisław, temperamentna mama Alicja i prawie były mąż Mateusz – zwariowana rodzina Małgorzaty nie ułatwia jej życia. Kobieta właśnie została wyrzucona z p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jest to kolejna książkach w ramach book tour czytam dla przyjemności. Pierwsze na co wróciłam uwagę zgłaszając się był tytuł i piękna okładka. Słowo "tajemnica" odegrało największą rolę. Miałam okazj...

@agaczarujee @agaczarujee

Tajemnica Malinowego Wzgórza autorstwa Iwony Mejzy to powieść w której bohaterowie rodziny Milewskich : ekscentryczna babcia Eleonora, ugodowy tata Stanisław, temperamentna mama Alicja i prawie były ...

@Nubeska @Nubeska

Pozostałe recenzje @jorja

Dni, gdy kochałem cię najbardziej
Ten ostatni rok

Zastanawiacie się czasem, jak to będzie, gdy poczujecie, że życie powoli już się wymyka z rąk, że choroba mimo leczenia i wszelkich starań zaczyna zwyciężać? Ja u kresu ...

Recenzja książki Dni, gdy kochałem cię najbardziej
Nasza wielka świąteczna ucieczka
Babski wypad

Zakładaliście się kiedyś o coś, a potem zupełnie o tym zapomnieliście? Czasem się rzuca słowa na wiatr, a po czasie one do nas wracają w najmniej odpowiednim momencie. N...

Recenzja książki Nasza wielka świąteczna ucieczka

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl