Hubert, siedemnastolatek, właśnie znajduje się w Paryżu na szkolnej wycieczce. Z kumplem, Ernestem, mają się spotkać pod Luwrem z dwiema dziewczynami. Tylko, że Luwr znika z powierzchni ziemi wskutek olbrzymiego wybuchu. Ernest umiera ugodzony odłamkiem, a Hubert zostaje ranny i… budzi się na łóżku w ciemnym pokoju po siedmiu latach. A najgorsze jest to, że niczego z tych minionych siedmiu lat nie pamięta. Tak zaczyna się pierwszy tom cyklu Zapomniana księga Pauliny Hendel. Nieźle, prawda?
Strażnik zabiera nas do innego świata, który możemy znać po trosze z historii, a w lwiej części z literatury i filmów fantastycznych. Otóż przed nami książka, która stanowi połączenie kultury słowiańskiej, którą uwielbiam, z literaturą postapokaliptyczną, na której znam się tyle o ile. Na pewno nie można powiedzieć, że mogę służyć za znawcę w tym temacie. Ciekawy mariaż - słowiańskość i postapo? Zobaczmy co z tego wynikło.
Hubert został wrzucony do świata, którego kompletnie nie zna czuje się bardzo zagubiony; zdecydowanie bardziej niż ci, którzy mogli przez te siedem lat przyzwyczaić się do całkiem odmiennej codzienności, a młodsi tego co było przed wybuchem nie pamiętają. Ludzie zostali zmuszeni do przystosowania się do życia w innych warunkach, trochę rodem ze średniowiecza. Żadnej elektroniki, a o telewizorach czy komputerach można tylko pomarzyć. Jedni ludzie bytujący na gruzach zniszczonych miast, gdzie rządzą „gangi”; drudzy tworzący osady w miejscach dawnych wsi, nie tolerujący obcych, zdobywający potrzebne rzeczy, lekarstwa i żywność poprzez szaber. A do tego lasy i ostępy pełne przerażających stworów i demonów, które powyłaziły nie wiadomo skąd i atakują wszystko, co się rusza. Stworzenia znane z mitologii słowiańskiej, np.: strzygi, biesy, leszy, utopce etc po apokalipsie zamieniły się (w większości) w krwiożercze potwory, które nie zasługują na więcej uwagi niż kilka sekund na muszce.
Muszę się przyznać, że ta książka była dla mnie prawdziwą niespodzianką, bo kompletnie nie wiedziałam czego mogę oczekiwać od Pauliny Hendel. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i może nie przepadłam, ale nie miałam ochoty jej odłożyć choć na małą chwilkę. Po skończonej lekturze ucieszyłam się, że nie muszę się na długo rozstawać z tym cyklem, bo na półce już czekają dwie kolejne części.
Niestety (żeby nie było tylko dobrze), główny bohater (być może przez amnezję, która go dopadła) bywa tak potwornie irytujący, że najchętniej przetrzepałabym mu skórę, albo potrząsnęła nim, żeby w końcu się obudził. Minęło siedem długich lat. Jego ciało się zmieniło, ale umysł pozostał taki sam – nastoletni. Może się wydawać to trochę to słabe, ale… Nie wyjawię, jakie „ale”, bo musiałabym sama siebie ukarać za spojlerowanie.
Koniec końców Strażnik okazał się całkiem przyzwoitą i udaną opowieścią dla młodszego (ale nie bardzo młodego) odbiorcy. Jest to książka, która wciąga czytelnika do swojego postapokaliptycznego świata ubarwionego wierzeniami ludowymi z zakończeniem, które dla wielu osób będzie prawdziwym zaskoczeniem. Koniec pierwszego tomu rozpala ciekawość na to, co Hendel naszykowała dla nas w kolejnych częściach. Polecam.
Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od morza… w Polsce. Dodatkowo, jest ranny i wygląda ...
Również uważam, że to świetna pozycja dla młodzieży - składnie napisana, wyraziste postaci i wielokrotne nawiązania do motywów słowiańskich, do tego ciekawa fabuła.
Książki są wydawane po raz drugi i szata graficzna została zmieniona. Wcześniejsze nie były takie klimatyczne.
@piratksiazkowy · około 4 lata temu
Nie wiem czy to do końca młodziezówka, raczej powiedziałbym że young adult ;) Mnie cała seria się bardzo podoba, łącznie z Wysłannikiem, który niedawno miał swoją premierę.
Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od morza… w Polsce. Dodatkowo, jest ranny i wygląda ...
Hubert przebywa na wycieczce w Paryżu, gdy na miasto spadają bomby. Wydarzenia urywają się i chłopak budzi się 7 lat później w Polsce, w nowej rzeczywistości, samotny, w domu obcego mężczyzny i nie p...
Gdyby "The Walking Dead" i "Dark" mieli nastoletnie dziecko... może nie do każdego trafi takie porównanie, ale w moim odczucia klimat "Strażnika" jest bardzo podobny do tych dwóch produkcji. Czy to z...
@mysilicielka
Pozostałe recenzje @monweg
Subtelność, emocje, głębia i dziecięca prostota
„Historia, która domagała się, by ją opowiedzieć. Narrator, który czekał, aż zjawisz się, by jej wysłuchać. I ona. Dziewczyna, w której wszyscy się gubili, lecz on jed...
Należę do osób, które nie mają popularnego poglądu na temat Powstania Warszawskiego. Uważam, że było ono błędem i w efekcie ponieśliśmy klęskę. Powstanie pochłonęło tyl...