Null recenzja

Opowieść o wojnie, opowieść o ludziach

Autor: @monweg ·3 minuty
11 dni temu
1 komentarz
1 Polubienie
Wyrosłam w domu, w którym temat wojen poruszany był dosyć często. Mój dziadek przeżył obie wojny światowe, był powstańcem wielkopolskim, później w AK. Mój ojciec i moja mama przeżyli II wojnę światową. Mama była jeszcze dzieckiem, ale na tyle dużym, że pamiętała, a ojciec jako nastolatek udzielał się i przewoził różności dla partyzantów. I choć faktycznie powinnam się oswoić z tematem wojen, to do dziś trudno mi je pojąć. Nie rozumiem ich. Może dlatego nie unikam książek, które traktują o wojnach, również tej trwającej obecnie w Ukrainie.

Twórczość Szczepana Twardocha nie jest mi obca, ale nie mogę nazwać siebie specjalistką. Gdy pojawiła się zapowiedź powieści „Null” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Może się wydawać, że trwająca od trzech lat za naszą granicą wojna już nam obrzydła; że wszędzie i codziennie bombardują nas z każdej strony informacje; że chwilami ze strachem w sercu obserwujemy co się tam dzieje, ale jednak ciągle nas to interesuje, słuchamy i czytamy, a nawet dyskutujemy. Szczepan Twardoch poszedł dalej, bo pomaga i ta pomoc jest naprawdę na dużą skalę. Widział ten koszmar z bliska i rozmawiał z ludźmi, którzy są tam w Ukrainie, na miejscu i próbują przeżyć każdy kolejny dzień.

Świetnym uzupełnieniem (według mnie) lektury powieści „Null” jest wywiad dla Kultury Onet, który przeprowadziła z Twardochem Emilia Padoł. To tam autor „Morfiny” tłumaczy i dopowiada: „Ta książka nie jest napisana w sprawie, to nie jest ‘call to action’. Tych już i zanadto jest na moich mediach społecznościowych. Napisałem „Null” jak każdą powieść, żeby opowiedzieć kawałek świata. I tylko na to liczę, na nic więcej, że czytelnicy ten kawałek świata zobaczą i zrozumieją. Żeby napisać o tym, czym jest wojna na poziomie ludzkim, przyziemnym, czym jest w życiu człowieka, musiałem to zobaczyć, dotknąć tego, powąchać. Pospać w zimnej chacie na podłodze, słuchając artylerii. Z tego ta powieść jest.”

Czytałam różne książki o wojnie, ale ta książka jest zupełnie od nich inna. „Null” to w pewnym stopniu psychologia człowieka. Człowieka, który z różnych powodów znalazł się na wojnie, bo każdemu przyświeca inny cel. Główny bohater, Koń, jest tam i walczy, bo tak każe mu przyzwoitość, bo taki jest splot wielu okoliczności. Koń czuje się kundlem, odkąd zaczął rozumieć więcej. Dziadek walczył w UPA, babcia była Niemką, ale w domu o tym się milczało. Mówiło się natomiast po polsku, tylko dziadek po ukraińsku. I tak Koń znalazł się nie w swoim kraju i walczy nie w swojej wojnie, ale cały czas uważa, że tak trzeba. Ale takich, jak Koń jest wielu i każdy, jak napisałam ma inny powód. Większość to ochotnicy, którzy walczą za kraj i dla sprawy, ale są też cwaniacy i tchórze. Koń jest człowiekiem, któremu nie zależy na życiu. A może mu się tylko tak wydaje.

Czy można napisać powieść o wojnie, która nie będzie epatowała trupami na prawo i lewo? Albo stworzyć dzieło, w którym wulgaryzmy nie przeszkadzają, mając zupełnie inny wydźwięk? Szczepan Twardoch udowodnił, że można. „Null” jest książką o Ukrainie, jest książką o wojnie, ale jest też historią ludzi, którzy biorą w niej udział. O tych dobrze wykształconych, jak Koń i tych bez szkół, i o tych, którzy są za młodzi na jakąkolwiek wojnę. O inteligentach i więźniach, których połączyła jedna sprawa.
Null” to powieść o życiu. To również opowieść o różnych obliczach miłości – tej do kobiet, różnej oraz tej wśród mężczyzn najważniejszej, braterskiej, bezinteresownej, zrodzonej z szacunku, więzi emocjonalnej, zrozumienia, troski.

Trudno zakończyć taką opinię, bo jak to, mam po prostu napisać: polecam. To zbyt banalne i oklepane. Ale faktycznie „Null” jest powieścią, którą powinni przeczytać ludzie. Nie napiszę jacy i dla kogo ta książka, bo uważam, że nie powinien istnieć w tym przypadku podział na literaturę męską czy kobiecą. To powieść dla ludzi. I może niech jeszcze przemówią dodatkowo słowa samego autora „Króla” z tego samego wywiadu: „Mocno wierzę, że w powieści rzeczywistość może się przeglądać lepiej niż w jakiejkolwiek innej formie literackiej, tudzież dziennikarskiej, non-fiction. Że dzięki powieści można opowiadać świat pełniej i prawdziwiej niż innymi środkami. I to jest ten drugi poziom. Bo, tak w ogóle, ta książka nie miała być powieścią, póki nie zrozumiałem, że powieścią być musi.”

Czytajcie „Null” bo ta książka nie pozostawi was obojętnymi, bo jej lektura jest momentami bolesna, bo to historia i ona się dzieje na naszych oczach.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-02-16
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Null
Null
Szczepan Twardoch
7.5/10

Nadziei nie ma. Jest błoto, drony i betonowy strop piwnicy, jeśli masz dość szczęścia, i bunkier, który nazywasz blindażem, a zwykle jest marną jamą w ziemi. O co więc walczysz? Czy wierzysz jeszcz...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 11 dni temu
Świetna recenzja.
@monweg
@monweg · 8 dni temu
Dziękuję
× 1
Null
Null
Szczepan Twardoch
7.5/10
Nadziei nie ma. Jest błoto, drony i betonowy strop piwnicy, jeśli masz dość szczęścia, i bunkier, który nazywasz blindażem, a zwykle jest marną jamą w ziemi. O co więc walczysz? Czy wierzysz jeszcz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @monweg

Masło
Przeciwwaga do uznawanego kanonu piękna

Niezmiernie rzadko sięgam po powieści azjatyckich pisarzy. Z Japonią mam niewiele do czynienia, ale kłamałabym gdybym napisała, że nie fascynuje mnie jej kultura, zwycza...

Recenzja książki Masło
Rodzinny interes
Wielowątkowa sensacja w najlepszym Chmielarzowym wydaniu

Książki Wojciecha Chmielarza biorę w ciemno od pierwszego przeczytania. Z każdą kolejną książką utwierdza mnie, że dobrze wybrałam i jak dotąd jeszcze się nie zawiodłam...

Recenzja książki Rodzinny interes

Nowe recenzje

Odludzie
"Odludzie " – gdy las staje się domem, a dom......
@Malwi:

Las. Cisza. Dziewczyna, której nie powinno tam być. Zmarznięta, samotna, milcząca. Tak zaczyna się ta historia. Tak zac...

Recenzja książki Odludzie
Demon luster
Niepamięć to wybawienie
@Nastka_diy_...:

Znacie Martynę Raduchowską? Uwielbiam jej twórczość, a najbardziej lubię trylogię Szamanki od umarlaków. Wydawnic...

Recenzja książki Demon luster
Jak zrozumieć kota
Kot i jego niezwykłość...
@maciejek7:

Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze był kot (a czasem nawet kilka jednocześnie), być może dlatego stałam się ich miłośni...

Recenzja książki Jak zrozumieć kota
© 2007 - 2025 nakanapie.pl