🍩Recenzja przedpremierowa🍩
"Kwiat traci swoje piękno, gdy zostanie pozbawiony płatków. Tak samo dzieje się z ludźmi trwającymi przy niewłaściwej osobie, która pragnie jedynie pozbawić nas piękna dla własnych celów... Stajemy się brzydcy i słabi."
Alice to kobieta, która nie miała lekkiego życia. Trudne dzieciństwo, jeszcze gorszy okres szkoły a na koniec dorosłość, do której powróciła przeszłość a wraz z nią jej demony. Nie jest kobietą jak z okładek magazynów. Jej waga jest nieco większa, ale to nie zmienia faktu, że jest niebywale piękną i seksowną kobietą. Jako dorosła kobieta spełnia swoje marzenie. Jest właścicielką kawiarni, którą kupiła, kiedy ta zaczęła podupadać... Zgłosili się po pomoc, tylko nie wiedziała, że pomocna dłoń zostanie wyciągnięta przez mężczyznę, który nie powinien pojawić się w jej życiu. Dawne wspomnienia, kpina na twarzy i dawny strach powróciły. Czy uda jej się z nim zmierzyć? Czy mężczyzna będzie stanowił dla niej zagrożenie? Jaką cenę będzie musiała zapłacić, aby uratować swoje miejsce?
Nathan to mężczyzna, który miał przed sobą świetlaną karierę, tylko że jedno zdarzenie przekreśliło ją na zawsze. Musiał znaleźć alternatywę. Postanowił pomagać innym ratować ich upadające restauracje. Nie przewidział tylko, że odpisując na wiadomość, zmierzy się z kobietą, której się nie spodziewał. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw, będą umieli zachować swoje profesjonalne strony?
"Słodka rewolucja" to historia, która pokazuje i uświadamia nas, że bycie nieidealnym przekreśla nas w oczach tych, którzy uważają się za ideał. Nie zdają sobie tylko sprawy, że w każdym zachodzą zmiany... Sytuacja może się obrócić diametralnie i tylko od nas będzie zależało czy będziemy umieli się dopasować. Nawet najbrzydszy kwiat jest piękny w swej prostocie. I tak samo jest z człowiekiem.
Relacja pomiędzy bohaterami kształtuje nam się już na przestrzeni szkoły. Traktują ją jak kogoś gorszego i ciągle ją wyśmiewają. Kiedy spotykają się w dorosłym świecie, ciągle sobie docinają i sprawiają, że niczym nie różnią się od dawnych siebie. Z wyjątkiem Alice. Jej język się wyostrzył i nie jest już tą wystraszoną i chowającą się w kąt dziewczyną. Potrafi pokazać pazurki i właśnie w tej odsłonie mnie w sobie rozkochała. Nathan również przeszedł zmianę. Stał się przeciwieństwem siebie, mimo że zajęło mu to prawie całą książkę, ale w końcu zobaczyliśmy człowieka, który potrafi szanować innych. Miał wiele za uszami, o czym przekonacie się pod koniec historii. Miałam ochotę udusić go gołymi rękoma. Co tam się wydarzyło? Jesteście ciekawi.
Autorka stworzyła historię, która jest mistrzostwem świata. Kiedy inni autorzy stawiają na piękne i wyglądające niczym miss kobiety, tak tutaj dostajemy kobietę z dodatkowymi kilogramami, ale mężczyzna musiał pozostać jak w innych. Przystojny, z wysokim ego i cham jakich mało. Historia już od samego początku sprawia, że nie potrafimy odciągnąć się od świata bohaterów. Jesteśmy przyciągani tak, jakby z książki wyskakiwały słodycze.
Co chwilę mamy jakiś zwrot akcji, sytuację, której się nie spodziewamy, ale także sceny, w których temperatura niebezpiecznie poszybuje do góry. Zrobi się też niebezpiecznie. Jest to istny rollercoaster. Takiej książki właśnie mi było trzeba. Lekka i przyjemna.
Emocji także nie zabraknie. Będzie złość, radość, łzy, smutek, ale także pojawi się rozczarowanie. Pod koniec książki myślałam, że wypluje serce. Biło mi niczym dzwon. Takiej końcówki nie przewidziałabym nawet w snach. Nawet na koniec musiałam przeżyć mały zawał, ale wiecie co, właśnie takie książki zapamięta się na dłużej. Nieprzewidywalna i cholernie dobra. Nie mogę się doczekać kolejnej historii, bo ja wiem, że i tym razem zostaniemy zaskoczeni. Mam nadzieję, że właśnie bohaterki plus size będą znakiem rozpoznawalnym autorki. To będzie ją wyróżniało na tle innych autorek i tym samym sprawi, że złamie wszelkie schematy
I na koniec chciałam powiedzieć, że to jest debiut... Debiut, który dla mnie nim nie jest. To jest książka na wysokim poziomie. To książka, która pokazuje, że każdy ma swoje granice wytrzymałości to książka, która pokazuje, że z brzydkiego kaczątka może narodzić się piękny łabędź.
Dziękuję @kinga.g.n.autor za książkę, która uświadomiła mi, że bycie idealnym nie jest wyznacznikiem tego, jakimi jesteśmy ludźmi. W oczach miliona możemy być wzorem, a dla jednej osoby możemy być największym koszmarem. Dopiero z czasem uświadamiamy sobie, że nasz ideał ukrywa się w środku i tylko od nas zależy, kiedy pozwolimy mu wyjść na powierzchnię. Alice powinna być wzorem dla innych. Piękna przemiana, która nastąpiła z czasem, ale na starcie miała podcinane skrzydła. Pozwoliła im odrosnąć i sprawiła, że przyćmiła nimi innych. Nie tylko książka, ale także płynąca z niej nauka. Oby więcej było takich historii. ❤️❤️❤️