RECENZJA
SIX TIMES WE ALMOST KISSED
(AND ONE TIME WE DID)
AUTOR: TESS SHARPE
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA —
WYDAWNICTWO: WAB
„Czasami chcę wyciągnąć rękę i powstrzymać jej irytujące słowa oraz ten szum w moim sercu i głowie. To zdarza się na tyle często, że wiem już niemal na pewno, że jest na to jeden sposób.... cóż.... pocałować ją.
A przecież nie mogę tego zrobić. Bez względu na wibrowanie”.
Six times we almost kissed (and one time we did) to niesztampowa, realnie przedstawiona, bardzo wartościowa, przepełniona emocjami historia, która ujęła mnie i dosłownie ją pochłonęłam. To nie jest typowy romans, to bolesna, pełna blizn, niewypowiedzianych słów, braku szczerej rozmowy, niepokazanych i skrywanych uczuć opowieść, przepełniona gamą przeróżnych emocji historia. Autorka znalazła idealną równowagę w tej historii pomiędzy trudnymi tematami a tą delikatną odsłoną tej książki.
Fabuła książki wciągająca, świetnie skonstruowana, zawierającą w sobie głębię i chwyta, za serce. Książka zawiera wiele tematów takich jak strata bliskiej osoby, żałoba i radzenie sobie z nią, trudnej relacji i wielka przepaści pomiędzy matką a córką, pomoc rodzicom w trudnych dla nich momentach, trauma po wypadku, niezrozumienie, toksyczne zachowania i rodzące się uczucia, które ciężko jest zrozumieć.
Autorka świetnie pokazała skomplikowane relacje pomiędzy bohaterami.
Opowieść składa się z siedmiu części, w której teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami z przeszłości, co fajnie się w tej historii uzupełnia.
Autorka ma wciągający, lekki i przyjemny styl w odbiorze, dzięki czemu książkę czyta się zaskakująco szybko.
Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterek Penny i Tate, dzięki czemu możemy spojrzeć ich oczami na wszystko, co dzieje się wokół nich. Poznać ich bliżej, zobaczyć ich emocje, uczucia i z czym muszą się zmierzyć.
Bohaterzy świetnie wykreowani, różnorodni, bardzo dojrzali na swój wiek, barwni, bardzo realnie nakreśleni, których polubiłam.
Między Penny a Tate istnieje ciekawa relacja, nie są przyjaciółkami, ciągle się sprzeczają i próbują od siebie uciec, ale jedna na drugą zawsze może liczyć. Każda z nich ma inne podejście do życia.
Wyczuwalna jest pomiędzy nimi chemia, do której nie chcą się przyznać.
Niestety jedynie matkę Penny ciężko było mi zrozumieć, z jednej strony rozumiałam po części jej zachowanie, a z drugiej strony zostawiła swoją córkę w najgorszym momencie jej życia, gdy potrzebowała wsparcia właśnie od matki.
„Nie chcę cię krzywdzić, Penny – twierdzi mama.
Więc przestań to robić – wzdycham. Bo to naprawdę nie jest trudne. A przynajmniej nie powinno być, choć pewnie jest. Przypomina długą podróż. Może na całe życie”.
Penny i Tate znają się od zawsze, ich matki są najlepszymi przyjaciółkami, ale one zdecydowanie nie są przyjaciółkami. Choć były między nimi momenty, gdy prawie się pocałowały.
Peny po wypadku i śmierci ojca, staje się całkiem inna, jej odwaga zostaje zamieniona w strach. Penny i Tate z powodu operacji swoich mam muszą zamieszkać razem i muszą się nauczyć dzielić przestrzeń.
-Czy Penny i Tate przestaną się oszukiwać i przyznają się do swoich uczuć?
-Czy Penny i Tate zawrą rozejm i dogadają się dla dobra swoich mam?
-Czy matka Penny zrozumie swoje zachowanie wobec córki?
-Jak zmieni się życie dziewczyn?
Polecam.