Six times we almost kissed (and one time we did) recenzja

Niektóre dziewczyny nie dostają pewnych rzeczy.

Autor: @gloria11 ·2 minuty
2023-09-13
Skomentuj
3 Polubienia
Penny i Tate znają się, ale nie przyjaźnią. W przeciwieństwie do ich mam, które wspierają się na każdym kroku. Dlatego też, gdy mama Tate ma przejść poważną operację, dziewczyny lądują w jednym domu. I chociaż wcale nie pałają do siebie sympatią, to muszą zawiązać sojusz.

Penny i Tate zaczynają się jakoś dogadywać. Dla dobra swoich mam, oczywiście. Wcale nie dlatego, że kilka razy prawie się pocałowały. I nie z powodu tego, co wydarzyło się na turnieju pływackim w Yrece. Ani w dniu, gdy tata Penny zginął. O tym się nie rozmawia. Nigdy.



„Six Times We Almost Kissed (and One Time We Did)” to bardzo długi tytuł, który nie jest łatwy do wypowiedzenia dla przeciętnego Polaka. Trochę szkoda, że wydawnictwo nie zdecydowało się na przetłumaczenie go, chociażby w symboliczny sposób. Bo umówmy się, że „Sześć razy, gdy prawie się pocałowałyśmy (i raz, gdy to zrobiłyśmy)” też nie brzmi jakoś super. A na dodatek zdradza nam główną oś fabuły i jej zakończenie. I tak źle, i tak niedobrze. Zostawmy jednak tę kwestię, bo jej już nie zmienimy. Pora skupić się na ważnych sprawach.

Jedną z nich jest to, w jaki sposób Tess Sharpe opisuje żałobę. Rodzina Penny naprawdę stara się żyć dalej, ale jest to dla nich niesamowicie trudne. Autorka w bolesny, prawdziwy sposób oddaje problemy psychiczne oraz próby ruszenia dalej po stracie. Nie ukrywa tego, że po śmierci trauma tak naprawdę nigdy nie mija. Tess Sharpe przypomina jednak, że można ją zminimalizować, a przede wszystkim trzeba dać sobie czas. I otaczać się ludźmi, którzy będą przy nas nawet w najgorszych chwilach.

Relacja Penny i Tate taka właśnie jest. Dziewczyny nieraz się ranią, kłócą i mają wrażenie, że ta druga jest kompletnie odklejona od rzeczywistości. Mimo to zawsze stają za sobą murem, wspierając się, chociaż uparcie zaprzeczają własnym uczuciom. Naprawdę dawno nie spotkałam się z tak upartymi bohaterkami, co wzbudzało we mnie całą paletę emocji. Jednocześnie coraz bardziej lubiłam ich przekomarzanie, a to, że wymieniały zgryźliwe SMS-y, wywoływało uśmiech na mojej twarzy.

W „Six Times We Almost Kissed(…)” mamy też zwrócenie uwagi na relacje rodzinne. Autorka w pełny szacunku sposób przedstawia to, jak ważne są one w życiu. Szczególnie więź między matką i córką została prawdziwie ukazana, a dialogi między nimi dobrze oddają, jak skomplikowana ona bywa. Nie brakuje w niej także toksycznego zachowania, obwiniania drugiej osoby lub bagatelizowania problemów psychicznych. Moim zdaniem zostało to dobrze przedstawione, bez dramaturgii, ale z odpowiednią powagą.

Książka Tess Sharpe nie jest wesołym, lekkim romansem. Chociaż styl pisania sprawia, że czyta się ją szybko, to uderza ona w czytelnika całą gamą emocji. Historia Tate i Penny jest bolesna, pełna blizn i niewypowiedzianych słów. Właśnie za to ją pokochałam, gdyż jej realność sprawiła, że trudno mi się było od niej oderwać. Mogłabym jeszcze długo o niej pisać, ale i tak sprowadzałoby się do tego, że ją polecam. Gorąco polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu WAB.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-08-04
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Six times we almost kissed (and one time we did)
Six times we almost kissed (and one time we did)
Tess Sharpe
7.6/10

Penny i Tate zawsze miały trochę na pieńku. Z kolei ich matki są najlepszymi przyjaciółkami. Kiedy matka Penny decyduje się zostać dawczynią wątroby dla mamy Tate, relacja córek przechodzi w kolejną ...

Komentarze
Six times we almost kissed (and one time we did)
Six times we almost kissed (and one time we did)
Tess Sharpe
7.6/10
Penny i Tate zawsze miały trochę na pieńku. Z kolei ich matki są najlepszymi przyjaciółkami. Kiedy matka Penny decyduje się zostać dawczynią wątroby dla mamy Tate, relacja córek przechodzi w kolejną ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

RECENZJA SIX TIMES WE ALMOST KISSED (AND ONE TIME WE DID) AUTOR: TESS SHARPE WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — WYDAWNICTWO: WAB „Czasami chcę wyciągnąć rękę i powstrzymać jej irytujące sło...

@marcinekmirela @marcinekmirela

,,- Rysy nadają im charakteru. Nic w życiu nie jest gładkie." ,,Six times we almost kissed (and one time we did)" Tess Sharpe ma w założeniu wszystko, co składa się na dobrą powieść młodzieżową...

@Radosna @Radosna

Pozostałe recenzje @gloria11

Mamy trupa i co dalej
Mamy trupa... i co dalej?

Każdy z nas kiedyś odejdzie z tego świata. Nasze serce się zatrzyma, a krew w żyłach przestanie krążyć. Nim jednak to nadejdzie, warto się przygotować do śmierci...

Recenzja książki Mamy trupa i co dalej
Exabor
Jestem z Exabor

Roksana jest cichą i wrażliwą dziewczyną, która cierpi na ataki paniki. Po śmierci matki jej ojciec starał się ją chronić przed bólem, izolując ją tym samym od reszty sp...

Recenzja książki Exabor

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl