Układ z milionerem recenzja

,,Układ z milionerem'' to debiutancka książka Poli Kubacz.

Ivon żyje wraz z trójką rodzeństwa i ojcem-alkoholikiem w skrajnej biedzie w brazylijskich slumsach. Na życie zarabia zbierając butelki pozostawione przez bogaczy w dzielnicy biedy. Pieniądze zarobione na sprzedaży butelek wymienia na niewielką ilość ryżu, którym musi wyżywić siebie i rodzeństwo. Gdy jedna z sióstr zaczyna chorować i musi przejść operacje Ivon szuka pomocy u owianego złą sławą bogacza-Oliwera Hundersona. Dziewczyna idzie do rezydencji bogacza prosić o pieniądze na operacje siostry. Niespodziewanie Oliwer godzi się pomóc Ivon, w zamian za jej dziewictwo. Tu zaczyna się skomplikowana historia dwójki młodych ludzi, których dzieciństwo mocno doświadczyło.

Książka dotyka wielu problemów. Przedstawia obraz skrajnego ubóstwa, różnic społecznych, zawiści i ludzkiej mściwości wynikającej z życia w biedzie. Ukazuje kruchą psychikę dziewczyny, która doświadczając w życiu samych nieszczęść długo nie potrafi uwierzyć w szczerość uczuć drugiej osoby.

Książka według mnie była za długa, czytana historia nie wciągał na tyle aby nie móc się od niej oderwać. Przez większość czytania przyświecała pokusa aby nie dokończyć czytania lub przynajmniej pominąć mało istotne fragmenty. Pod koniec było znacznie lepiej. Akcja nabrała tempa, a intrygi były bardziej wciągające. Nie obyło się też bez małych wzruszeń i jak to w takich książkach bywa- szczęśliwego zakończenia.

To co zasługuje na uwagę to również mało przemyślana nastrojowość rozdziałów. Zbyt mocno przeplotły się pozytywne wydarzenia z nieszczęściem głównych bohaterów. Wiele książek jest zbudowanych na takiej zasadzie ale ten zabieg nie jest aż tak widoczny jak w przypadku ,, Układu z milionerem''. Tutaj dosłownie czuć, że kilka chwil po radosnym wydarzeniu pojawi się kolejne nieszczęście, których było w książce aż za dużo.

Nie jest to książka, która zmieni moje życie. Nie jest też tą, która zapadnie w pamięć. Stąd można ją ocenić na cztery w dziesięcio punktowej skali.