Układ z milionerem recenzja

Przychodzę dziś do Was z debiutem, który miałam okazję niedawno przeczytać. Jako, że moje stosunki z romansami mafijnymi ostatnio nie są zbyt dobre, dawkuje sobie te książki, przeplatając z innymi gatunkami.
Tym razem wybrałam pozycję Poli Karaucz, od @wydawnictwoniezwykle

"Układ z milionerem", to historia dziewiętnastoletniej Ivon, której ojciec jest pijakiem, nie interesującym się swoim potomstwem. Tym sposobem Ivon musi zapewnić byt sobie i swojemu młodszemu rodzeństwu. Gdy zdrowie jednej z sióstr podupada na tyle, że potrzebna jest kosztowna operacja, a nie stać ich nawet na codzienny posiłek, Iv zwraca się o pomoc do jednego z najbogatszych mieszkańców ich brazylijskiego miasteczka. Oliver, bo tak nazywa się ów mężczyzna, jest milionerem z piękną posiadłością. O jego życiu krąży wiele legend, w jaki sposób doszedł do takiego statusu społecznego, jak traktuje kobiety i innych ludzi. Okazuje się jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, bo zgadza się pomóc dziewczynie, a w zamian oczekuje jednego....

Ach te debiuty 😅 czasem trafi się perełka, a innym razem rozczarowanie. Jak było tym razem?

Niestety kiepsko. Historia przedstawiona w powieści nie trafiła w ogóle w moje gusta. Choć pomysł na fabułę był dobry, to wykonanie już nie bardzo. Ona ma problem, on ma kasę i chęci na nią, więc bierze ją prawie siłą i finansuje zabieg siostry, po czym ona go znienawidza, ale za chwilę rodzi się między nimi miłość. Kiedy to wszystko się wydarzyło?? Nie mam pojęcia 🤷 choć książka liczy ponad 400stron, ja nie zarejestrowałam momentu, kiedy narodziło się to uczucie. Może wyniknęło z poczucia winy, że skrzywdził biedną dziewczynę, a ona nie mając gdzie się podziać z rodzeństwem zgodziła się z nim zamieszkać. Okej, ale fajnie jakby autorka pokazała jak rodzi się między nimi więź, tego mi zabrakło. Ponadto sami Bohaterowie byli nijacy, bez charakteru i wyrazu. On niby gangster, ale mafii w tej książce nie ma, są jakieś wątki, ale niezbyt interesujące i trzymające w napięciu, taki muśnięty temat i żyjący własnym życiem. Jedyne wydarzenia, które nadały nieco klimatu i charakteru, miały miejsce pod koniec. W tym momencie moja ciekawość delikatnie wzrosła, ale zaraz potem przyszło zakończenie bardzo spodziewane i niczym nie zaskakujące.
Autorka powieści porusza temat biedy i głodowania, mamy dużo wzmianek na ten temat. Sporą rolę odgrywa również prostytucja. Są to dwa główne wątki dominujące w książce.
Podsumowując, pozycja nie urzekła mnie w żaden sposób, ale nie będę mówić, że jej nie polecam, bo wiem że wielu czytelniczkom przypadła do gustu. Trzeba przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie. Jednak, że jest to debiut, a autorka miała pomysł, stawiam że kolejna powieść może być dużo lepsza, więc nie skreślam jej.
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz do recenzji.