Ostatnio skusiłam się na powieść Sandry Podleskiej "Altanka pod magnolią", która oczarowała mnie śliczną okładką oraz intrygującym opisem wydawcy. Kiedy dowiedziałam się, że główna bohaterka nosi moje imię wiedziałam, że jest to opowieść, obok której nie mogę przejść obojętnie. Co więcej..., bardzo szybko okazało się, że styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu i z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń.
Monika nie może pogodzić się ze stratą córeczki, która ginie pod kołami samochodu. Od tego tragicznego dnia minęły już trzy lata, a serce matki wciąż krwawi. Małżeństwo Moniki i Alka nie przetrwało tej trudniej próby. Bohaterowie wciąż mierzą się z poczuciem winy, wyrzutami sumienia i tęsknotą, która rozrywa serce. Żeby dać sobie szansę na nowy początek Monika przeprowadza się na obrzeża Wroclawia. Kobieta rzuca się w wir pracy. Jako ilustratorka książek i czasopism bierze mnóstwo zleceń aby w ten sposób zagłuszyć myśli i stępić ból. Pomaga jej też osobliwa korespondencja. Monika pisze przepiękne, wzruszające i bardzo osobiste listy do swojej ośmioletniej nieżyjącej córeczki, w których zwierza się ze swoich obaw, leków, bólu i cierpienia. Ta wyjątkowa korespondencja przepełniona jest miłością i tęsknotą, ale także spełnia terapeutyczną rolę.
Czy Monika znajdzie w sobie siłę aby otworzyć się na świat i ludzi przeczytacie w tej wzruszającej i emocjonującej książce.
Motyw matki, która musi zmierzyć się z traumą po śmierci dziecka i nauczyć się żyć na nowo jest często podejmowany w literaturze. Byłam bardzo ciekawa w jaki sposób Sandra Podleska podejdzie do tego tematu i czy uda jej się zawrzeć w tej historii coś nowego, zaskakującego, coś, co mnie zaintryguje. Okazuje się, że pomimo popularnego tematu autorce udało się wnieść do tej historii pewną świeżość, dzięki czemu opowieść staje się niebanalna i na swój sposób niezwykła.
Sandra Podleska idealnie połączyła zwyczajne, codzienne życie z ważką problematyką określaną często tematami tabu, trudnymi emocjami i ciekawymi wydarzeniami. Udało jej się stworzyć nostalgiczny klimat z małą nutką melancholii, który idealnie współgra z zaproponowaną fabułą. Z drugiej strony całość przepełniona jest emocjami, które sprawiają, że łezka kręci się w oku. Autorka bardzo umiejętnie stopniuje napięcie. Wprost nie mogłam się doczekać, kiedy przeszłość związana z wypadkiem przestanie być dla czytelnika tajemnicą. Z drugiej jednak strony żałuję, że temat podobieństwa dwóch dziewczynek nie został rozwinięty, a przecież mogłaby się kryć za tym jakaś ciekawa tajemnica.
Bardzo podobały mi się kreacje bohaterów o różnorodnych charakterach i osobowościach. Wszyscy doświadczeni przez życie, z pewnym bagażem doświadczeń intrygują i sprawiają, że mamy ochotę się z nimi zaprzyjaźnić. Postaci są wiarygodne i bardzo dobrze wpisują się w opisywane zdarzenia.
"Altanka pod magnolią" to opowieść o traumie, wybaczeniu, nadziei i miłości, ale także o tolerancji i akceptacji szczególnie wobec osób z odmienną orientacją. To mądra i niezwykle interesująca książka, z której możemy wynieść wiele ciekawych przemyśleń na temat blasków i cieni codziennego życia. Autorka pisze ciekawie i z polotem. Plastyczny język, dopracowany styl i duża dbałość o szczegóły sprawiają, że od książki trudno się oderwać. Skończywszy lekturę tej powieści od razu nabrałam ogromnej ochoty na wszystkie pozostałe opowieści autorki. Jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że się nie zawiodę.