Poduszka w różowe słonie recenzja

Senne myśli na "Poduszce w różowe słonie"

Autor: @LadyBoleyn ·3 minuty
2011-04-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Lubię książki, które wywołują u mnie pozytywne uczucia. Niekiedy wystarczy zerknąć na okładkę, przeczytać krótki opis wydarzeń występujących w utworze i zobaczyć tytuł, który sprawia, że nieznana siła przyciąga nas do danej lektury. Chwytając w swoje ręce „Poduszkę w różowe słonie” autorstwa Joanny M. Chmielewskiej byłam przekonana, że znajdę w tym utworze coś niezwykłego. Przede wszystkim pociągał mnie wspaniały i intrygujący tytuł, bo jak się okazało – nadawał całej książce blask.


Hanka to odpowiedzialna i inteligentna osoba, a zarazem zamknięta w sobie kobieta, bojąca się komukolwiek zaufać, która pracuje w jednej z polskich firm. Jej życie całkowicie się zmienia, kiedy umiera jej najbliższa przyjaciółka – Ewa. Wraz z odejściem bliskiej osoby, Hanka staje się opiekunem pięcioletniej córki Ewy – Ani oraz Floriana, maskotki dziewczynki, która charakteryzuje się ogromną kapryśnością. Kobieta stara się połączyć swoje życie zawodowe z wychowaniem dziecka, które nie wykazuje żadnych oznak współpracy, bowiem do końca nie potrafi zrozumieć, dlaczego jej mama odeszła. Hanka, która pierwszy raz znalazła się w takiej sytuacji, nieustannie pragnie porozumieć się z Anią i odnaleźć upragnione szczęście. W międzyczasie na jej drodze pojawia się Łukasz – tajemniczy chłopak, który od samego początku sprawił, że coś w niej drgnęło. Ustabilizowane życie głównej bohaterki diametralnie się zmienia. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze bolesne wspomnienia z przeszłości, z którymi musi uporać się dotychczasowa kobieta sukcesu.

„Poduszka w różowe słonie” to książka niezwykła. Pierwszy raz spotkałam się w twórczością pani Joanny M. Chmielewskiej i przyznam, że jestem bardzo usatysfakcjonowana. Powieść pochłonęłam w przeciągu dwóch dni, wdrążając się w życie Hanki, która na każdym kroku mnie zaskakiwała. Historia może wydawać się zwykła, bowiem taki los mógł spotkać każdego z nas. Jednak autorka dodała do tej powieści taką wspaniałą nutkę tajemniczości i słodkiej goryczy, że dzieje bohaterów bardzo mnie zainteresowały. Pisarka idealnie oddała uczucia, jakie skrywała w głębi serca Hanka, która bała się zaufać komukolwiek. Również wczucie się w dziecięcy umysł wyszedł pani Chmielewskiej wręcz rewelacyjnie. Czytając opis myśli i wyobrażenia świata małej dziewczynki widziałam jej ból i niezrozumienie. Tok rozumowania Ani niekiedy wręcz ściskał serce. A jej wierny towarzysz – Florian, którego zachowanie nieraz wyprowadzało Hanię z równowagi, szczególnie utkwił mi w pamięci. Bo tak markotnej maskotki chyba jeszcze nigdy nie widziałam. ;)

Polubiłam styl Joanny M. Chmielewskiej, która jest posiadaczką bardzo lekkiego pióra Stworzyła z szarej historii bujną opowieść, która sprawiła, że mogłam zarówno patrzeć ze zgrozą na dalsze posunięcia bohaterów, jak i śmiać się, kiedy stawiali krok do przodu. Wątpliwości i lęki Hanki ukazały mi, jak niekiedy niewiele wiemy o ludziach, którzy przebywają wśród nas. Książka z niesamowitymi elementami, czyli innymi słowy – bajka, która mogła zdarzyć się naprawdę. Kolejnym plusem tejże powieści są idealnie zarysowani bohaterowie oraz to, że akcja cały czas gna do przodu, nawet jeśli tylko drobne szczegóły wyjaśniają kolejne elementy układanki. Zauroczyła mnie również zamieszczona w książce retrospekcja, która jeszcze lepiej oddawała klimat całego utworu, wprowadzając nas do wydarzeń, mających wpływ na ogólne zachowanie postaci.

Jako minus mogę podać fakt, iż książka niestety jest przewidywalna. Już po kilkunastu stronach byłam niemal pewna, że znam zakończenie „Poduszki w różowe słonie” i oczywiście moje obawy się sprawdziły. Niekiedy również irytowała mnie Hanka, jednak to zapewne dlatego, że nie mam cierpliwości do tego typu osób. Pomijając te fakty, utwór oceniam całkowicie na plus.

Przyznam, że idealnie odnalazłam się w „Poduszce w różowe słonie” i polecam ją wszystkim tym, którzy lubią prostą fabułę i niesamowite opisy uczuć oraz wydarzeń. Dzięki tej powieści można uwierzyć w prawdziwe wartości oraz w to, że pomimo wszystko warto dążyć do szczęścia. A niekiedy ono samo stara się za nami podążać.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Poduszka w różowe słonie
4 wydania
Poduszka w różowe słonie
Joanna Maria Chmielewska
8.8/10

W na pozór uporządkowanym życiu trzydziestoletniej singielki Hanki nie ma miejsca na dziecko. Tak naprawdę nie ma w nim miejsca na żadne bliskie relacje, poza przyjaźnią z koleżanką jeszcze ze szkolne...

Komentarze
Poduszka w różowe słonie
4 wydania
Poduszka w różowe słonie
Joanna Maria Chmielewska
8.8/10
W na pozór uporządkowanym życiu trzydziestoletniej singielki Hanki nie ma miejsca na dziecko. Tak naprawdę nie ma w nim miejsca na żadne bliskie relacje, poza przyjaźnią z koleżanką jeszcze ze szkolne...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Różowe słonie odpędzają złe sny". Co zrobić, gdy niespodziewanie los przecina ze sobą drogi życiowe dwóch osób, na zawsze łącząc je w jedną całość? Osób, dla których słowem kluczem do rozwiązania p...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Człowiek cierpiący poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens bólu, powód, dla którego najgorsze uczucie świata żyje właśnie w nim. Z cierpieniem fizycznym jest lepiej; wiemy, że jesteśmy chorzy, nasze ci...

@LadyBlackbird @LadyBlackbird

Pozostałe recenzje @LadyBoleyn

Miłość wśród nas
„Życie bez miłości to jak powietrze bez tlenu”

„Życie bez miłości to jak powietrze bez tlenu” – takimi słowami rozpoczyna się mowa od autorki książki „Miłość wśród nas”, która stworzyła zbiór 17 opowiadań, poświęc...

Recenzja książki Miłość wśród nas
Matka wszystkich lalek
Rzeczywistość w różnych barwach

Monika Szwaja to polska pisarka, która serca czytelników zagarnęła, pisząc powieści przedstawiające historię zwykłych ludzi, borykającymi się z takimi samymi problema...

Recenzja książki Matka wszystkich lalek

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl