Imogen Edwards - Jones jest brytyjską dziennikarką, pisarką i scenarzystką. Pewnego dnia wpadła na genialny w swojej banalności pomysł, by stworzyć serię (bestsellerowych, jak sie teraz okazuje) książek ujawniających kulisy funkcjonowania luksusowych branż: mody, pięciogwiazdkowych hoteli, linii lotniczych, czy muzyki pop. Seria szybko wspięła się na pierwsze miejsca list bestsellerów i została przetłumaczona na ponad 17 języków.
Właściwie, to bardzo ciężko jest napisać recenzję książki, która nie posiada fabuły, a tak własnie jest w przypadku "Plaża Babylon". Poznajemy tu młodego menedżera, któremu przez tydzień będziemy towarzyszyć podczas jego pracy, w jednym z najekskluzywniejszych kurortów na ziemi, położonym na prywatnej wyspie. Myślę, że nikogo nie zaskoczę, gdy powiem, że przez siedem dni, będziemy słuchać jedynie o zachciankach zblazowanych miliarderów, o skandalicznych warunkach mieszkalnych pracowników i ciekawie dość, zorganizowanej pracy personelu.
Tu liczą się tylko pieniądze, a wysokie stanowisko na liście stu najbogatszych ludzi świata, może Ci pomóc dokonać rzeczy niemożliwych, właściwie bez żadnego wysiłku, wszystko to za Ciebie zrobi personel, którego już nic nie jest w stanie zdziwić. Jak się okazuje możesz być bardzo bogaty, ale jeżeli Twoje nazwisko nic nie znaczy, to możesz stracić rezerwację dokonaną rok wcześniej, w przeddzień wyjazdu, właśnie na rzecz kogoś, kto znane nazwisko ma.
Imogen Edwards - Jones, a raczej współpracujący z nią Autor Anonimowy, czyli osoba ściśle związana z branżą, nie mówi nam nic, czego nie bylibyśmy sobie w stanie wyobrazić, czy czegoś, czego byśmy już nie słyszeli, bo przecież nie od dziś wiadomo, że są równi i równiejsi, a decyduje o tym zasobność portfela.
Seria Babylon cieszy się wielkim wzięciem, po części dlatego, że w każdym z nas jest cząstka podglądacza, którą cieszy każdy fakt z życia innych, tym bardziej bogatych i sławnych. Podniecają nas sytuacje, w których Ci "sławni i bogaci" przyłapywani są na karygodnych zachowaniach, czy wstydliwych wpadkach. Jones daje nam więcej tego, czego jest nam ciągle mało... Choć ja mam wrażenie, że po kolejnej dawce takich informacji, autorka zaczyna się powtarzać, a same sytuacje są do siebie bardzo podobne. Oceny nie podnosi również podwórkowy język pełen wulgaryzmów i dialogów na najsłabszym poziomie. W oczy razi również kolejna tandetna okładka.
Jest to lektura, która ma pomóc nam znaleźć sposób na nudę, ale na pewno nie wciągnie nas ciekawą fabułą, czy kunsztem literackim. Sięgnąć oczywiście można, żeby dowiedzieć się na przykład ile kosztuje taki nocleg, i jakimi gadżetami przekupowany jest personel. Znajdzie się również kilka momentów, w których parskniemy śmiechem. Jeżeli lubicie taki relaks, to jest to odpowiednia książka, jeżeli jednak czujecie potrzebę przeczytania czegoś naprawdę dobrego, co wciągnie was na długie godziny, to tę pozycje raczej sobie darujcie, tego samego dowiecie się z programów telewizyjnych na podobieństwo "Zawody24h".