Od czasu do czasu lubię sięgnąć po książkę Nicholasa Sparksa, aby zakosztować emocji, wzruszeń i romantyzmu, które przepełniają każdą opowieść autora. Tym razem zdecydowałam się na powieść "Jedno życzenie" i po raz kolejny pobyt w Karolinie Północnej okazał się niezapomniany, a uroniona łezka i wrażenia, jakie pozostały po zakończonej lekturze tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że historie napisane przez Sparksa wciąż zapadają mi głęboko w duszę.
"Jedno życzenie" to słodko - gorzka opowieść obyczajowa idealnie wpisująca się w świąteczny czas. Bardzo mocno oddziałuje na naszą wyobraźnię i skłania do refleksji. Momentami jest smutna, przejmująca i trudno okiełznać emocje, ale są też fragmenty optymistyczne, niosące nadzieję i budzące radość w sercu pomimo wszystko...
Maggie jest czterdziestoletnią utalentowaną fotogtafką, która całe życie poświęciła swojej pasji. Jej zdjęcia są rewelacyjne, a galeria, którą prowadzi w Nowym Jorku przynosi niemałe dochody. Kobieta zwiedziła kawał świata, wydaje się, że jest spełniona i nic jej do szczęścia nie potrzeba. A tymczasem los postanowił okrutnie zakpić z bohaterki. Diagnoza lekarska jest bezlitosna i sprawia, że Maggie musi całkowicie przewartościować swoje życie. Kiedy na jej drodze staje Mark - młody, wrażliwy mężczyzna o wielkim sercu, kobieta odnajduje w nim bratnią duszę i postanawia podzielić się historią swojego życia wyjawiając sekrety z przeszłości oraz dzieląc się skrywanym głęboko w sercu największym pragnieniem. Należy tutaj wspomnieć, że akcja dzieje się tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a jak wiadomo jest to czas cudów, które przytrafiają się zupełnie niespodziewanie. Maggie dawno już przestała ufać Opatrzności, a tymczasem Ta szykuje dla niej jeszcze jedną niespodziankę...
Autor połączył dwie płaszczyzny czasowe, które się ze sobą przeplatają. We wspomnieniach Maggie cofa się do 1996 roku, kiedy miała 16 lat i jej życie kompletnie się odmieniło. Kobieta opowiada o miesiącach spędzonych u ciotki Lindy w małej mieścince na wyspie Ocracoke w Karolinie Północnej. Ten trudny okres był jednocześnie jednym z najpiękniejszych w jej życiu, który ukształtował ją jako kobietę, jako osobę dorosłą i dojrzałą pomimo nastoletniego wieku. To wtedy przeżyła pierwszą miłość, wtedy zmieniła swój stosunek do rodziców i wtedy odkryła pasję fotografowania. Przywoływane wspomnienia pomagają jej w codziennym życiu zdominowanym przez walkę z chorobą. Płaszczyzny bardzo płynnie się przenikają dając nam możliwość obiektywnej oceny sytuacji - obie są tak samo interesujące, wzruszające i bardzo życiowe.
Zdarzenia zostały poprowadzone w taki sposób, żeby w kulminacyjnym momencie zapewnić czytelnikowi jak najwięcej emocji. Mamy element zaskoczenia, niespodziewany zwrot akcji oraz całe morze wzruszeń, z którymi cywilami trudno sobie poradzić. I w konsekwencji serce nam się ściska na samą myśl, że niebawem będziemy musieli powiedzieć bohaterom do widzenia, a może nawet żegnajcie. Jeśli zastanawiacie się, czy łatwo rozszyfrować zamysł autora, to muszę przyznać, że mnie się to udało, ale nie było to takie proste jak w innych książkach Sparksa.
Powieść "Jedno życzenie" to kolejna rewelacyjna historia, do jakich autor przyzwyczaił swoich czytelników. A mimo to odniosłam wrażenie, że opowieść jest dojrzalsza, bardziej realistyczna i każdy dorosły czytelnik bez względu na wiek odnajdzie w niej cząstkę siebie. A zatem pozostaje tylko zabrać się za lekturę.