Przepraszam, bo ja pierwszy raz... recenzja

Sanatorianie w natarciu, czyli kurację czas zacząć

Autor: @sylwiacegiela ·2 minuty
2024-04-30
Skomentuj
15 Polubień
Jak to jest nie czuć się dobrze w danym miejscu i z pewnymi ludźmi? Pewnie nie jeden raz spotkaliście się z takiej sytuacji z niepewnością, lękiem. Zdarzyło się wam krzyknąć: „co to za ludzie”? Albo: „to jakieś nieporozumienie”? „A w ogóle, co ja tu robię?” Tak właśnie czuje się bohater książki Pawła Piliszki pt. „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”. Już sam tytuł wskazuje na zagubienie, a wgłębiając się w fabułę, doznajemy jeszcze większego absurdu. Cała historia jest jednym wielkim absurdem, pełnym neologizmów oraz przypadkowych historii, ale czy faktycznie nieprawdziwych?


W słowach autora przebija się nie tylko groteskowość owych przedstawionych ludzkich zachowań, ale też ogromna ironia czy nawet kpina z zaistniałych okoliczności. Piliszko jawnie wyśmiewa kuracjuszy z Sanatorii. Nie szczędzi im gorzkiej prawdy o ich zachowaniu, podejściu do wielu spraw czy stylu życia kuracjuszy. Piętnuje, wytyka palcami niczym świadek zdarzeń, któremu nigdy nie zdarzyło się popełnić żadnej gafy. Szczególnie gdy nie zna się zwyczajów panujących w danym otoczeniu, języka oraz środowiska.

Często też, podobnie jak mężczyzna z książki czujesz się wyobcowany w środowisku, do którego wsadzono cię przypadkiem, bez pytania o zgodę, bez żadnym instrukcji. To są dopiero emocje nie do opisania. Rodzi się komedia, z której trudno się śmiać. Zamiast tego, chce się zapytać: „serio?”. Przypominają się wtedy sytuacje, zdarzenia, ludzie z podobnymi historiami. Pomyślisz, „aż wstyd! Mam nadzieję, że to nie o mnie!”.

Autor nie miał litości dla swoich bohaterów. Piętnuje wszystkie zachowania społeczne w sposób dość ekspresyjny i oryginalny. Nazwał sytuacje, charaktery w dość niecodzienny, zaskakujący sposób, dodając im wyrazistości. Zbudował dość oryginalną atmosferę w sanatoryjnym życiu, co z pewnością daje też do myślenia czytelnikowi. Ten eksperyment lingwistyczny to idealny sposób na ukazanie zaściankowości osób będących pensjonariuszami.

Dla nich pobyt w sanatorium to nie tylko rehabilitacja, ale też relaks, czas na poznawanie nowych ludzi, możliwość nawiązania przelotnego romansu czy na potańcówki, podczas których każdy staje się nagle zdrowy. Każdy po przeczytaniu tej historii samego autora z pewnością zacznie powątpiewać, czy sanatorium to aby na pewno jest miejscem dla niego. Piliszko, niczym rasowy przewodnik, stopniowo wprowadza czytelnika w świat dotąd mu obcy. Od początku do końca tłumaczy, jak się zachować, na co reagować (albo nie), aby nie zwariować w tym pełnym absurdu świecie wśród harmonogramu zabiegów, wieczorków zapoznawczych oraz etykiety sanatoryjnej. Wnioski z tego trzytygodniowego turnusu są zaskakujące. Kuracjusze wcale nie przyjeżdżają się tutaj leczyć. Oni chcą przygody, poszukują miłości, ale takiej przelotnej z przygodami.

Mimo deklaracji, iż „Przepraszam, bo ja pierwszy raz...” jest komedią, to uważam, że tak naprawdę nie ma się z czego śmiać. Płakać też nie, ale ubaw w tym żaden. Odczuwa się raczej zażenowanie tym, jak zachowują się ludzie, gdy zaczną przebywać w innym niż domowe środowisko. Niby się bowiem coś słyszało o tych przygodach sanatoryjnych, ale jak się o tym przeczyta, to zaczyna się twierdzić: to jednak jest prawda! Nagle bowiem wstępuje w ludzi coś, co pozwala uwierzyć, że być może nie są z tego świata.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-04-29
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Paweł Piliszko
8.5/10

Czy zdarzyło się Wam kiedyś poczuć nie na swoim miejscu? Czy byliście w sytuacji kompletnie nowej i obcej? Czy wrzucono Was (albo niechcący sami wdepnęliście) w zaskakujące otoczenie, nieznane środo...

Komentarze
Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Paweł Piliszko
8.5/10
Czy zdarzyło się Wam kiedyś poczuć nie na swoim miejscu? Czy byliście w sytuacji kompletnie nowej i obcej? Czy wrzucono Was (albo niechcący sami wdepnęliście) w zaskakujące otoczenie, nieznane środo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Przepraszam, bo ja pierwszy raz..." to oryginalny pamiętnik z przeżyć autora, który pierwszy raz zawitał w sanatoryjnych progach, w dodatku jako wiekowo młodzieńczy ewenement. To dopiero wyprawa na ...

@patrycja.lukaszyk @patrycja.lukaszyk

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wyst...

@malgosialegn @malgosialegn

Pozostałe recenzje @sylwiacegiela

Pajączek z Betlejem
Gwiazda Betlejemska z innej perspektywy

„Pajączek z Betlejem” Ewy Marszałek to zupełnie inna bajka i nowe spojrzenie na wiarę. Jej bohater, pajączek Leon od zawsze zamieszkuje stajenkę betlejemską. Na co dzień...

Recenzja książki Pajączek z Betlejem
Noc wigilijnych cudów
Magia świąt w zwyczajnych gestach

Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...

Recenzja książki Noc wigilijnych cudów

Nowe recenzje

Ostateczna oferta
To trzeba przeczytać!
@czarno.czer...:

"Ostateczna oferta" czyli trzeci tom cyklu Miliarderzy z Krainy Marzeń, który tym razem wydał nam się wyjątkowo zabawny...

Recenzja książki Ostateczna oferta
Krzywda
Znakomita
@zaczytanaangie:

Zawsze najbardziej interesowała mnie historia XX wieku, prawdopodobnie dlatego, że miałam okazję poznać ludzi, których ...

Recenzja książki Krzywda
Zapach ziół
Zapach ziół
@ewinka.czyta:

Książka Mai Drozd przeniosła mnie do początku XX wieku, otulając jednocześnie zapachem ziół, ciepła i miłości. To cudow...

Recenzja książki Zapach ziół
© 2007 - 2024 nakanapie.pl