To moje drugie spotkanie tą autorką, i po raz kolejny absolutnie się nie zawiodłem. Jej książki w księgarniach są drogie, a bibliotece rzadko dostępne, i jakieś było moje zdziwienie, gdy w końcu dorwałem jedną z jej pozycji. Pierwszą, była książka ‘’Żarna niebios’’ czyli zbiór opowiadań o aniołach, i choć osobiście za opowiadaniami raczej nie przepadam, tymi byłem wręcz zachwycony. W tej książce także oglądać możemy niebiańskie stwory, aczkolwiek dalece różniące się od aniołów, co wcale nie oznacza, że gorsze, przeciwnie, niektóre były nawet większe wrażenie.
W małej wiosce, gdzieś na Syberii, w pewnym plemieniu Jakutów zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Umarli wracali. Zaświaty nie były już bezpiecznym miejscem. Stary szaman odchodząc, aby nieść pomoc, zostawił trzynastoletniego Ergisa swemu losowi, wierząc, że choć młody, obejmie po nim stanowisko. Niestety, rola szamana kusi, i są już na nią chętni, którzy podstępem starają się odebrać młodemu szamanowi władzę. Lecz młodzieniec ma coś ważniejszego do zrobienia, niebo i piekło jest spopielone. Ruda sfora bez duszy zabija, i nie zamierza przestać.
Ergis trafiając do drugiego nieba poznaje Bębenka, kulawego, sympatycznego konika z świetnym poczuciem humoru i dużą inteligencją. Tak, ów konik rozmawiał, i nie jest to jedyna dziwna rzecz w tej krainie. Chłopak uważając, że skradziono mu kawałek duszy postanawia udać się na rumaku w głąb niebios na poszukiwanie zaginionego kawałka swojego jestestwa. Na drodze spotykają eks-wojownika-pieśniarza, przyjaznych morderców, i cała masę innych dziwolągów, których nie sposób nie polubić. Sympatyczność większości bohaterów troszkę infantylizuje powieść, ale mnie to nie przeszkadza, bo fabuła z infantylnością nie ma nic wspólnego.
Jedyną wadą fabuły jest jej liniowość. Bohaterowie ciągle zmierzają w jednym kierunku, akcja co prawda potem bardzo ładnie się rozwija, ale to nadal nie zmienia faktu, że odstawiając książkę wcale za nią nie tęsknimy. Brak mi wyczekiwania na ostateczność, powoduje efekt, jakby bohaterowie chodzili w kółko. Co prawda kółko to całe najeżone jest niewiarygodnymi przygodami walkami i rozterkami emocjonalnymi, które ratują sytuację, mimo wszystko odrobinę to przeszkadza.
Znalazłem kilka literówek, i jedną, nieścisłości, ale niezbyt poważną, i nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się fantastycznym stylem autorki. Największe wrażenie na mnie wrobiły sceny bitew, które były wręcz epickie, przyprawiały o chęć wskoczenia tam z mieczem i rozpłatania wszystkich na strzępy. Na uznanie zasługuje także oprawa graficzna książki, pomijając już bardzo ciekawą okładkę, w książce znaleźć można wspaniałe ilustracje. Moja wrodzona ciekawość nie pozwoliła mi nie spoglądać co jakiś czas kilka stron wprzód aby podejrzeć, czy już nie czai się kolejny, wspaniały rysunek, czym popsułem sobie kilkukrotnie zabawę z czytania książki. Ale ilustracje były tego warte.
Mimo iż książek polskich autorów czytam niewiele, gdyż są drogie i rzadkie, spotkałem się już z pewną tendencją. Otóż dostrzec można, że książki te są bardzo… ciężkie. Nie mówię tu oczywiście o wadze samej książki, ale masa krwi, oręża, żelazisty zapach, powodują uczucie takiego przytłoczenia przez to wszystko. Nie wiem, czy jest to charakterystyczne, za mało polskich książek fantastycznych przeczytałem, ale to trochę irytuje. Podejrzewam, iż liczne bitwy, które stoczyła Polska odciskają na naszej literaturze swoje piętno, pełno miecza i krwi, taki ‘’Potop’’ w niebie. Mimo wszystko, naprawdę super. Polecam wszystkim.