Literatura erotyczna ma to do siebie, że w pewien sposób musi szokować i balansować na granicy dobrego smaku. To kluczowy element tego gatunku, który rozwija się w obecnych czasach w zaskakującym tempie. "Rozkosze nocy" to książka, która zdecydowanie spełnia czytelnicze wymagania.
"Niebo wyglądało jak usiany gwiazdami, czarny koc."
Przychodzi po Zmierzchu i zagląda do jej snów. Nie waha się wdzierać w jej najskrytsze fantazje. A po wszystkim ośmiela się stanąć u progu jej drzwi jak gdyby nigdy nic.
Aidan Cross zawsze wybiera Zmierzch, kiedy świadomość balansuje między jawą a snem. Jego zadaniem jest spełnić pragnienia każdej kobiety. Lyssa Bates w końcu doznała spełnienia określanego mianem nieziemskiego. Jej bajeczny kochanek sprawił, że zatrzęsła się ziemia. I mimo, że to był tylko sen, Lyssa nie potrafi przestać myśleć o jego zmysłowych oczach. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy niezastąpiony kochanek staje u progu jej drzwi. Aidan nie rezygnuje tak łatwo - każde zadanie wykonuje precyzyjnie i nie waha się posunąć do niecnych czynów. Nie może pozwolić sobie na przerwanie misji. Jakie poniesie konsekwencje w krainie snów i tu, na jawie?
Uwielbiam eksperymentować na gruncie literackim i co rusz sięgam po nowe gatunki, w których dopatruję się spełnienia moich oczekiwań. Lubię, kiedy wybrana lektura szokuje, zastanawia, wciąga aż do ostatniej kartki czy mówiąc kolokwialnie daje mocnego kopa. Lubię sięgać po literaturę erotyczną ze względu na intensywność wszelakich uczuć w niej występujących. Lektura pani Day spełniła moje oczekiwania i pozwoliła mi zapoznać się z naprawdę dobrze skrojoną historią.
Zaskakujący jest tutaj fakt połączenia literatury erotycznej z pomniejszym pierwiastkiem świata nadnaturalnego. Lektura zahacza swoją fabułą o dwie przestrzenie: jawę i sen. Bohaterowie balansują na granicy świadomości jako, iż główna postać nie do końca jest tym czym się wydaje...
"Ale to był sen, więc nie ograniczały jej żadne zasady."
"Rozkosze nocy" to książka, która ma kilka słabszych momentów. Kiedy fabuła zaczyna wciągać i pojawia się kluczowy moment danej sytuacji, ponownie wraca do punktu wyjścia. Musze również zaznaczyć, że były momenty kiedy zaczynałam się nudzić. Jednak fakt ten neutralizują dobrze wykreowane postacie, które zjednują sobie sympatie czytelnika już od pierwszych stron. A według mnie to niezwykle ważne. Twórczość Day porównuje się z serią "50 twarzy Greya". Mogąc zaznajomić się z twórczością obu pani stanowczo stwierdzam, że ta pierwsza ma w sobie większy potencjał i lepsze pióro.
Lektura Sylvi Day pozytywnie mnie zaskoczyła pod każdym względem. Oczekiwałam typowej powieści erotycznej bez głębszej fabuły, a uwierzcie mi, niezwykle się pomyliłam. Lekka fabułą i przyjemny język sprawiają, że czyta się szybko i przyjemnie. Nowy pomysł, który ma szansę jeszcze bardziej rozwinąć się w dalszych częściach i niebanalni bohaterowie to zapowiedź intrygującej serii. "Rozkosze nocy" zdecydowanie znajdą swoje uznanie wśród miłośników literatury erotycznej, ale i czytelnicy szukający dobrej historii przy chwili odpoczynku nie powinni się rozczarować.