"Jej siła zadziwiała go i onieśmielała. Była jak ogień, którego nigdy nie miał. Jak iskra, która rozświetla jego chłodną, wyważoną egzystencję."
Tayla po raz kolejny wyruszyła na polowanie. Niestety tym razem coś poszło nie tak. Jej przyjaciółka zginęła, a ona trafiła do szpitala dla demonów, których nienawidzi. Na dodatek spotyka tam bardzo przystojnego Doktora Eidolona. Samo patrzenie na niego doprowadza ją do nieziemskich rozkoszy. Z jakichś powodów Eidolon wypuszcza ją ze szpitala, chociaż jego bracia oraz cały personel mają ochotę ją zabić. W końcu jest zabójczynią wielu ich rodzin. Pewne jest to, że coś ich do siebie ciągnie. Nie tylko pożądanie, lecz coś większego, tylko co?
Okazuje się, że to, w co wierzyła Tayla oraz dlaczego żyła, okazało się kłamstwem. Czy naprawdę demony nie są aż takie złe, a Ageis jest zamieszane w różne machlojki? Do tego okazuje się, że ktoś wydał rozkaz, aby ją zabić.
„Jesteście pionkami, których podano praniu mózgu, wykonującymi rozkazy bez zadawania zbędnych pytań.”
Zabójczyni jest bardzo silną kobietą, jak przystało na pracownicę Ageis. Wyszkolona i nastawiona przeciwko demonom. Jednakże ta na pozór silna kobieta kryje w sobie wrażliwość, którą uwalnia dopiero Eidolon. Jej dzieciństwo nie było za ciekawe. Matka ćpunka, ojca nie znała, tułała się po domach dziecka i rodzinach zastępczych. Kiedy jednak jej matka stanęła na nogi, odzyskała prawa do opieki nad Taylą i ich życie stawało się normalne, matka została zabita i to na oczach Tayli. Jej świat się posypał i tak oto trafiła do Ageis, stowarzyszenia strażników broniących ludzi przed demonami.
Eidolon to przystojny doktorek, którego pragną wszystkie kobiety. Te ludzkie, jak i demony. Jest w końcu Seminusem. Demonem, który żyje dla seksu. Eidolon jednak próbuje nie gwałcić i nie zabijać. Pochodzi z opanowanej rodziny i dzięki temu zawsze myśli racjonalnie. Ale nadchodzi s'genesis. Ostatni cykl dorastania Seminusa, po którym będzie w stanie zapłodnić partnerkę i zmienić się w każdego demona. Niestety po przemianie może stać się potworem, a tego nie chce. Jedyną deską ratunku jest znaleźć stałą partnerkę, ale i to nie jest takie łatwe. Seminusy wiążą się na całe życie, a nie każda kobieta ma na to ochotę. Eidolon musi się spieszyć, bo nie zostało mu wiele czasu.
„Sposób, w jaki ją obejmował, dając jej bezpieczeństwo i zapewniając o swoim oddaniu sprawił, że jej miłość do niego wypełniła jej serce po brzegi.”
„Rozkosz nieujarzmiona” to paranormal romance z wątkami erotycznymi. Jest to książka bardzo oryginalna i nieprzewidywalna. Rzadko w tych czasach można spotkać coś nowego i wciągającego. Larissa Ione miała bardzo dobry pomysł na fabułę, ale czy do końca go wykorzystała? Czegoś mi jednak brakowało. Czegoś, by móc czytać z zapartych tchem. Nie przywiązałam się do żadnego bohatera. Po Tayli spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że będzie to twarda kobieta, która umie postawić na swoim. W pewnym sensie taka jest, ale nie do końca.
Jest to pierwsza książka, na którą się natknęłam, gdzie związek pomiędzy dwoma bohaterami jest naprawdę skomplikowany. Łączy ich seks, ale czytelnik nie jest pewny do końca, czy tylko.
Niektóre sceny erotyczne były „niesmaczne”. Autorka posługiwała się dość prostym językiem, ale nie mogłam się wczuć i jak dla mnie było to momentami po prostu nieprzyjemne. Seks był tutaj jednym z głównych wątków i gdyby Pani Larissa postarała się trochę bardziej, książka byłaby o niebo lepsza.
Wielki plus za to, że na początku powieści znajduje się słownik z pojęciami takimi jak: Harrowgate, Infadre czy Aegis. Trochę i tak się gubiłam, ale po pewnym czasie zaczęłam przyswajać te dziwne nazwy.
„Rozkosz nieujarzmiona” Larissy Ione to dobra książka. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Na pewno przeczytam następną część, ale nie należy ona do moich ulubionych serii.
„Niemal słyszał, jak wali jej serce, dzieląc ciszę na fragmenty i rozbijając jego myśli.”