Każdy z nas marzył kiedyś o tym, by zostać czarodziejem. W przypadku Harrego akurat to marzenie się spełniło. Wychowany był u ciotki, w niezbyt dobrych warunkach. Od zawsze ciotka Petunia i jej mąż traktowali Harrego jak przysłowiowego psa, a nawet i gorzej. Mieszkał w komórce pod schodami, a ubrania donaszał po o wiele grubszym kuzynie. Pewnego dnia Harry dostaje tajemniczy list. Niestety wujkowi udaje się go przechwycić, zanim chłopiec zdążył go przeczytać. Listy jednak nie przestają przychodzić. Najpierw kilka, a później kilkadziesiąt. Zdenerwowany wuj postanawia zabrać całą rodzinę w bardziej bezpieczne miejsce. Trafiają do starego domku, gdzieś na środku morza. Nadchodzi północ i Harry obchodzi swoje jedenaste urodziny, gdy nagle ktoś zaczyna stukać i do pomieszczenia wchodzi wysoki człowiek, prawdziwy olbrzym. Okazuje się, że jest on gajowym w Hogwardzie, szkole dla czarodziejów i list, który przynosi, to informacja o przyjęciu do szkoły. Harry na początku nie dowierzał, ale z czasem pomyślał, że to może być jednak prawda. Te dziwne rzeczy, które mu się przydarzały i których nie można było wytłumaczyć logicznie. Tak oto rozpoczyna się największa przygoda Harrego Pottera, chłopca, który przeżył.
W szkole zaprzyjaźnia się z Ronem, chłopcem o rudnych włosach oraz przemądrzałą Hermioną. Razem próbują rozwiązać zagadkę tajemniczego pomieszczenia, do którego nie można wchodzić.
Harry nie jest zwykłym chłopcem. Jego rodzice zginęli z ręki najpotężniejszego czarownika, a chłopiec ocalał naznaczony czarną magią. Każdy w świecie magii zna jego imię i jest mu dozgonnie wdzięczny. Sądzą, że to dzięki niemu Voldemort zniknął, lecz czy na zawsze?
"(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”
Harrego Pottera chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Ten, kto nawet nie czytał i tak zapewne słyszał o tej sławnej serii. Zawsze dziwiłam się, dlaczego tak wszyscy zachwycają się tą powieścią. Teraz już wiem. Przygody Harrego i jego przyjaciół powalają na kolana. Każda z postai jest charakterystyczna i trudno jej nie polubić. George i Fred – niegrzeczni bliźniacy, Neville – nieporadny chłopiec, Hermiona – przemądrzała dziewczynka, która jednak zawsze stanie w obronie przyjaciół czy po prostu przesłodki Ron. O Harrym już nawet nie wspomnę. Autorka tak dobrze nakreśliła jego postać, że ma się po prostu ochotę z nim zaprzyjaźnić.
Po przeczytaniu książki, obejrzałam od razu film i sądzę, że jest to jedna z najlepszych ekranizacji. Wszystkie szczegóły zostały dokładnie przedstawione. Moim pomysłem było porównanie książki i filmu, ale sądzę, że nie ma to sensu. W filmie pominięto i zmieniono tylko kilka wątków, a cała reszta była cudowna. To samo dotyczy książki. Pani Rowling miała świetny pomysł na fabułę i zapewne po sukcesie, jaki odniosła, wielu pisarzy pluje sobie w twarz, że sami na to nie wpadli. Zwykły chłopiec, który trafia do szkoły czarodziejów? Żyć, nie umierać.
„Patrząc na ciemność lub śmierć boimy się nieznanego - niczego więcej.”
Styl autorki nie pozostawia wiele do życzenie. Lekki, przyjemny, narracja prowadzona w trzeciej osobie. Dzięki temu można sobie wszystko dokładnie wyobrazić, a i samą książkę czyta się błyskawicznie. Na końcu został zamieszczony „krótki poradnik dla dociekliwych” i był to dobry pomysł. Wymowa i znaczenie poszczególnych rzeczy bardzo pomogły mi w zapoznaniu się ze światem czarodziejów.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Pierwsza część przygód Harrego Pottera jest świetna i będę jedną z tych osób, które się od niej (i nie tylko) uzależniły. Sama zastanawiam się, dlaczego tak długo zwlekałam z zapoznaniem się z tą historią, dlatego też ten kto jeszcze tego nie zrobił... marsz do biblioteki! Oczywiście żartuję, ale książka jest warta przeczytania.
„Są takie wydarzenia, które - przeżyte wspólnie - muszą się zakończyć przyjaźnią...”