Ręka Mistrza recenzja

Ręka Mistrza

Autor: @horror.com.pl ·3 minuty
2009-12-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Kto nigdy nie słyszał o Stephenie Kingu, to znaczy, że przespał kilka bardzo ważnych dekad dla gatunku horroru. Choć, prawdę mówiąc, wątpię, żeby nazwisko Stephena Kinga komukolwiek z odwiedzających Horror Online było obce. Nazywany mistrzem, królem, rzemieślnikiem, Amerykanin zyskał tak ogromną sławę, że każdemu jego nowemu dziełu, w zasadzie niepotrzebna jest reklama. Jego najnowsza powieść, „Ręka mistrza” to rarytas dla wielbicieli opasłych tomiszczy, do których nas przyzwyczaił „król horroru”.
Edgar Freemantle, z zawodu budowlaniec, ulega ciężkiemu wypadkowi, który całkowicie odmienia jego życie. Pozbawiony ręki i mający problemy ze zdrowiem psychicznym, staje się dla swojej żony zwykłym ciężarem. Za namową terapeutów, udaje się na malowniczą wyspę Duma Key, położoną na Florydzie. Tu poznaje sympatycznego Wiremana i leciwą Elizabeth Eastlake, która jest właścicielką okolicznych ziem. Nagle staje się coś nieoczekiwanego. Freemantle z dnia na dzień odkrywa w sobie niezwykły malarski talent. Okazuje się, że nieprzeciętne umiejętności Edgara mogą kształtować rzeczywistość. Przypadek, a może coś więcej?
Swoimi ostatnimi utworami, Stephen King pokazuje wszystkim czarnowidzom, którzy w niego zwątpili i oskarżali o wypalenie, subtelny gest Kozakiewicza. Po genialnej „Historii Lisey”, w której „król” przeszedł samego siebie w warstwie językowej, przyszła kolej na typowo Kingowską, rozdmuchaną do rozmiarów ponad sześciuset stron „Rękę mistrza”. A jest to historia z rodzaju tych, w których co chwila zagłębiamy się w przeszłość, by po chwili wynurzyć się w morzu teraźniejszości. „Duma Key” to w zasadzie jedna wielka gawęda opowiadana ustami człowieka, który jest w tym tak dobry, że jego historie przyniosły mu fortunę. Jeśli miałbym pokusić się o jakieś porównanie, to określiłbym najnowszą powieść pisarza mianem skrzyżowania „Edytora tekstu” ze zbioru „Szkieletowa załoga” z nastrojowym „Workiem kości”.
Znajdziemy tu wszystkie smaczki, z których słynie autor. Powolne, a przy tym wciągające tempo akcji, zagadka sprzed lat, za którą czai się zło, humor oraz oczywiście bogate portrety psychologiczne bohaterów. Co Kingowi nie wyszło, to zdecydowanie wątek Edgara i Pam. Takie rozstania i powroty godne są telenowel brazylijskich. Pal licho, bo cała reszta jest świetna. Zagłębiając się w świat Edgara Freemantle’a, niemal można dotknąć jego tragizmu. Mimo że facet stracił praktycznie wszystko, łącznie ze swoją ręką, potrafi odnaleźć w sobie ukryte pokłady energii i optymizmu, by dalej żyć. Może wydawać się to nieco banalne, ale w rzeczywistości jest po prostu urocze i dodaje otuchy. „Ręka mistrza” pełna jest rodzinnego ciepła (vide motyw córek głównego bohatera i ich rozterek miłosnych), optymizmu, a przy tym grozy i tragedii, przykrytej pierzyną czasu. Nowy talent Edgara niestrudzenie pcha go w objęcia jakiejś pradawnej i potężnej siły, która zdążyła już zawładnąć niejedną ludzką dusza. Jak to zwykle u Kinga bywa, główny bohater nie tylko będzie musiał zmierzyć się z mroczną istotą, ale również z samym sobą. Podobnie, jaki i w „Historii Lisey”, tak i tutaj pobrzmiewają echa wypadku, któremu uległ Stephen King. Odnajdziemy tu również charakterystyczny dla twórczości Amerykanina motyw artysty, tym razem ubrany w szaty malarza. Autor nie boi się zapuszczać na teren współczesnych osiągnięć cywilizacyjnych, co zresztą uczynił już przy okazji „Komórki”. Powieściowy świat opanowany jest przez wrzeszczące telefony, laptopy i pocztę elektroniczną. Tym, co jest niezmienne w twórczości pisarza, są ludzie. „Król horroru” wie o nas zaskakująco dużo i potrafi to przelać na papier, niezależnie od upływu lat.
Czy „Ręka mistrza” czymś zaskakuje? Niczym, bo to ciągle King w dobrej formie. Zaskoczony byłbym w momencie, gdyby powieść okazała się niewypałem. Wobec tego, trudno mieć pretensje do naczelnego „boogeymana Ameryki” za to, że wciąż potrafi napędzić nam pietra. Przecież z tego powodu wciąż czytamy jego powieści i z utęsknieniem oczekujemy następnych…
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ręka Mistrza
4 wydania
Ręka Mistrza
Stephen King
8.2/10

Najlepsza od lat książka mistrza grozy Stephena Kinga! Ręka mistrza to nie tylko znakomity horror, ale też rewelacyjna powieść psychologiczna. Edgar Freemantle w ciężkim wypadku samochodowym traci ręk...

Komentarze
Ręka Mistrza
4 wydania
Ręka Mistrza
Stephen King
8.2/10
Najlepsza od lat książka mistrza grozy Stephena Kinga! Ręka mistrza to nie tylko znakomity horror, ale też rewelacyjna powieść psychologiczna. Edgar Freemantle w ciężkim wypadku samochodowym traci ręk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zawsze na półce "teraz czytam" mam jakąś książkę Stephena Kinga. Ich lektura gwarantuje mi inteligentną rozrywkę, a styl pisarza sprawia, że cały czas czuję, że obcuje z powieścią świetnie napisaną, ...

@Jezynka @Jezynka

„Czasami lalki popadają w niełaskę. A czasami dzieci zaczynają bać się swoich lalek.” Trudno mi cokolwiek napisać, kiedy w tym momencie widzę obrazy. Jest ich całe mnóstwo, chronologiczny ciąg wydar...

@anetakul92 @anetakul92

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Tron Królowej Słońca
Śmiertelne wyzwania i mroczne tajemnice dworu k...
@burgundowez...:

„Tron królowej słońca” autorstwa Nishy J. Tuli przedstawia nam historię Lor, młodej kobiety, która od dwunastu lat żyje...

Recenzja książki Tron Królowej Słońca
Nie ma kto pisać do pułkownika
Życie na zgliszczach rewolucji
@DZIKA_BESTIA:

Krótkie i bez ceregieli. Wprost do celu. Portret pułkownika i jego żony po klęsce rewolucji. Portret nędzarzy, choć dum...

Recenzja książki Nie ma kto pisać do pułkownika
Dziennik pokojówki
Jak daleko się posuniesz, aby chronić sekret, k...
@pannajagiel...:

Opis: Czy myślisz, że znasz tę idealną rodzinę z najbogatszego domu przy twojej ulicy? Nie próbuj im zazdrościć, bo za...

Recenzja książki Dziennik pokojówki
© 2007 - 2024 nakanapie.pl