B. A. Paris jest jedną z najpopularniejszych autorek kryminałów i thrillerów. Najczęściej kojarzymy ja z książka " Za zamkniętymi drzwiami" która jest jej najsłynniejszym dziełem.
Jednak to właśnie "terapeutka" została bestsellerem Empika. Jest to opowieść o Alice, która po traumatycznym wypadku w którym ginie jej rodzina próbuje ułożyć sobie życie od nowa.
Pomimo że od wypadku minęło wiele lat, Alice dalej ciężko zaakceptować nowe życie w Londynie.
Po przeprowadzce nie może przyzwyczaić się do nowego domu, coś jej nie pasuje, nie daje jej to spokoju, zaczyna drążyć.
Thriller stał się moim ulubionym, już po przeczytaniu kilku rozdziałów. Bardzo napięta akcja, nieoczekiwane wydarzenia, wiele wątków, ciagła niewiadoma, to jedne z niewielu atutów tej książki. Pochłonęłam ją w trzy dni, bo naprawdę ciężko się oderwać. Każda strona przynosi kolejną tajemnice, nowych podejrzanych i mnóstwo ekscytacji.
Jednak co najbardziej mi się w niej spodobało to tak niewierygodne zakączenie, w które nadal ciężko mi uwierzyć, pomimo świadomosci że to fikcja. Winnym okaże się osoba której najmniej się spodziewałam, która traktowałam jako tą dobrą. Była to ostatnia osoba na mojej liście podejrzanych, dzięki temu że autorka nie daje spoilerów.
Książka jest napisana w takie sposób że możemy prowadzić śledztwo wraz z Alice, co jeszcze bardziej dodaje adrenaliny podczas czytania.
A na dodatek niektóre rozdziały dotyczące przeszłości pomagają nam zrozumieć i rozwiązać zagadkę szybciej.
Pomimo że książka naprawdę mi się podobała, znalazłam kilka jej wad. Jedną z nich jest napewno początek. Pomimo tego że akcja jest interesująca to sam początek może zniechęcić.
My fani kryminałów potrzebujemy dużo adrenaliny i szybkiej, zaskakującej fabuły. Pierwsze rozdziały mogły lekko nas znudzić, ale gwarantuje że czytając dalej coraz bardziej się wkręcicie.
Następnym minusem jest napewno mnóstwo opisów domu, przyrody, sąsiadów, te same historię o przeszłości i Ninie. Z czasem było to drażniące, bo czytanie tych samych opisów nonstop nudzi. Jeszce z takich ważniejszych rzeczy jest napewno irytujące zachowanie Alice. Stawia się ciągle w roli ofiary, która ma pecha, a życie cały czas stawia jej kłody pod nogi.
Oczywiście wypadek, utrata rodziny jest nie do zniesienia, ale kobieta nie może zapomnieć o przeszłości, cały czas ja wywleka i obwinia się.
Żyje przeszłością, na każdej imienniczce jej siostry ma obsesję. Przez to że nie jest do końca stabilna emocjonalnie, namieszała mi w głowie i nie umiałam odróżnić faktów, od urojeń.
Ale dzieki temu do książki wkrada się trochę psychologi, i płynie bardzo ważny morał, aby zapomnieć o przeszłości i żyć teraźniejszością. Bo obwinianie się za rzeczy nad którymi nie mieliśmy kontroli, jest tragiczne w skutkach dla nas, ale także dla naszych bliskich.
"Terapeutka" to opowieść o kobiecie po bolesnej przeszłości, pełnej bólu i cierpienia. Pomimo upłynięciu 20 lat dalej nie może pogodzić się ze stratą rodziny. Wypominając sobie stare błędy wpada w niebezpieczną gre, tracąc co chwila osoby na których najbardziej jej zależało.
"Wszystkie straty są bolesne i ciężkie, ale się zdarzają."
A my musimy je zaakceptować i nauczyć się z nimi żyć.