Mikołaj w prezencie recenzja

🎅Recenzja👨‍🚒

Premiera 12.10.2022 r.

„Mikołaj w prezencie” – Magdalena Szponar


W tym roku święta przyszły już w październiku. Za oknem deszcz, zimno i wiatr a ta książka rozgrzeje nie jedno serce.

Dalia to kobieta twardo stąpająca po ziemi. Ma własną działalność i łączy to ze swoim hobby. Kocha piec i dzieli się nimi z innymi. Ma za sobą kilka nieudanych związków więc nie potrzebuje mężczyzny u boku. Z drugiej strony pragnie bliskości i poczucia kochania. Ale takiego faceta jakiego by chciała nie potrafi znaleźć. Ma cięty charakter, pyskuje wszystkim, umie jasno i wyraźnie wyrazić swoje zdanie. W końcu ma trzech braci więc miała idealne worki treningowe.



Mikołaj jest strażakiem, który żyje by ratować innych. To bardzo wrażliwy, spokojny i nieśmiały facet, który nie potrafi siebie docenić. Nie potrafi zbytnio zawalczyć o kobietę która mu się podoba, ale małymi krokami, drobnymi słówkami szybko zdobywa to czego chce. Takiego faceta rzadko spotyka się w książkach. Zazwyczaj są bezczelni., chamscy i pewni siebie. A tutaj niespodzianka. Miły, spokojny, pomocy, umiejący gotować. Można powiedzieć, że czysty ideał.



Ich relacja zaczęła się w święta i dosyć szybko ewoluowała. Chemia zaczęła działać w sumie od pierwszego wejrzenia. Miłe słówka, dogryzanie i szczere choć nieśmiałe rozmowy spowodowały wybuch uczuć. Wszystko dzieje się w przeciągi kilku dni i to dla mnie było z jednej strony urocze, bo w sumie zakochali się od pierwszego wejrzenia, ale z drugiej to było dla mnie za szybko. Wszystko działo się w zawrotnym tempie, a liczba stron również była dosyć mała więc ogólnie szybko szło. Miejscami nie mogłam się wczuć w tę ich relację.

Mamy znowu motyw strażaka, w dosyć małym wydaniu, bo było wyjazdów niewiele, ale dało się odczuć jaki ten zawód jest ciężki i traumatyczny. A to co się tam wydarzyło przyprawiało o mnóstwo łez i smutku.

Fabuła szybko pędzi. Jest wiele różnych sytuacji, zarówno tych dobrych, seksownych, miłych, smutnych i denerwujących. Czy czułam magię świąt ? W połowie tak. Była wigilia, prezenty, Mikołaj ale jakoś tego czegoś mi zabrakło. Raczej święta to taki mały dodatek, który nie został w pełni wykorzystany. Rodzeństwo, które pojawiło się tam było pełne śmiechu i żartów. Widać, że trzej bracia mogą być opoką ale także wielkim utrapieniem.
Książka jest niebywale lekka i przyjemna. Czyta się szybko, a to jest zasługa małej ilości stron. Rozgrzała moje serce i troszkę je również zasmuciła. Ale na zimowy, świąteczny wieczór polecam. Już się nie mogę doczekać kolejnych braci.

7/10 ❤️