Angel recenzja

Dzień dobry! Jak minął Wam dzień? Nastroje dopisują, czy jesienna pogoda zdążyła zebrać swoje ponure żniwo?

Zapraszam Was serdecznie na recenzję drugiego tomu z serii "Inferno", która porusza dalsze losy Hailey i Victora.

Hailey Warren po nagłym rozstaniu z Victorem Sharmanem wyprowadza się z rodzinnego miasta do Bostonu. Kobieta ma nadzieję, że nowe miejsce i praca pozwolą jej na chwilę zapomnieć o złamanym sercu i Victorze.

Hailey po długiej nieobecności w Filadelfii, gdzie zostawiła bolesne wspomnienia związane z ukochanym mężczyźną. Postanawia wrócić w rodzinne strony na święta, stawiając przy okazji czoło uczuciom, które przez długi czas, spijały łzy z jej policzków. Rozmowa z Victorem, nie będzie należała do najłatwiejszych, ale może pozwoli jej otworzyć furtkę do lepszej przyszłości.

"Angel" od samego początku do końca zaserwował mi niesamowitą dawkę emocji, o których ciężko będzie zapomnieć, a tym bardziej odnaleźć w innych książkach.

Od czasu ujawnienia skrywanych przez Victora sekretów, relacja między nim, a Hailey uległa zmianie. Na początku bardzo ciężko było mi określić, w jakim kierunku podąży łączące ich uczucie, ponieważ wiele spraw pozostało do omówienia.
Bardzo mocno się do nich przywiązałam, wobec tego do samego końca książki, trzymałam za nich kciuki, żeby w końcu się zeszlii.

Autorce udało się utrzymać odpowiednie tempo między dawnymi kochankami, dzięki czemu z każdą przewróconą stroną, nie czułam żadnego znużenia, tylko żywe zainteresowanie, tym co się dzieje.

Sceny erotyczne w "Angel" przy tak dobrze zbudowanym przez autorkę napięciu, nie mogły mi się nie podobać. Chłonęłam wszystkie pikantne sytuację z jeszcze większą częstotliwością, niż w tomie pierwszym. Rozbudzały, otumianiały i pozostawiały z przyspieszonym biciem serca.

Cieszę się, że autorka nie pominęła też postaci pobocznych, których los nie był mi obojętny. Każdemu z osobna została poświęcona odrobina uwagi, dzięki czemu dostałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Zdumiewająca atmosfera mroku i grozy nawet na chwilę nie opuściła drugiego tomu. To niepowtarzalna wizytówka trylogii "Inferno", cały czas odnosi się wrażenie, że wyskoczy jakaś zjawa z za rogu i zaciągnie Cię w odmęty ciemności.

Moja ocena 9/10, książka bardzo mi się podobała, odejście od dobrze znanych mi schematów w romansach, zawsze jest miłą odminaną. Julia Brylewska, już w tomie pierwszym pokazała nam, że szykuję dla istną bombę. Coś czuję, że w kolejnej części ją zdetonuje i nie będzie czego zbierać, przynajmniej u mnie. Polecam Wam pierwszy i drugim to z całego serca!

Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Niezwykłe!