Danielle L. Jensen robisz to dobrze! Trylogia Klątwy to druga historia spod pióra tej autorki, którą mam przyjemność czytać i druga, która całkowicie mnie pochłonęła. Kupiłam całą serię w ciemno, korzystając z faktu, że były w bardzo okazyjnej cenie. Musiała odczekać swoje na półce, ale kiedy już się za nią zabrałam, przypomniałam sobie, dlaczego tak bardzo pokochałam czytanie.
Cecile była zwykła dziewczyną, która marzyła o karierze światowej sławy śpiewaczki. Gdy jej marzenie było na wyciągnięcie ręki, została uprowadzona i sprzedana magicznym istotom, o których świat zapomniał. Trolle wiele lat temu zostały przeklęte przez czarownicę imieniem Anushka i uwięzione w mieście zasypanym przez skały. Magiczne związanie Cecile oraz księcia Trolli, Tristana, ma przełamać klątwę. Kiedy jednak po połączeniu tej dwójki nic się nie zmienia, bohaterowie muszą znaleźć inny sposób by się uwolnić. Cecile musi wykonać niebezpieczne zadanie odnalezienia i zabicia Anushki. Ale czy jej się to uda? Jak poradzi sobie Tristan, który pragnąc ratować umierającą żonę, dopuścił się nieudolnego zamachu na własnego ojca? Jak złożone obietnice wpłyną na życie i czyny książęcej pary?
Druga część trylogii jest świetną kontynuacją "Porwanej pieśniarki", choć muszę przyznać, że brakowało mi wspólnych scen Cecile i Tristana. Ta dwójka mogłaby wykonywać najbardziej niebezpieczne zadanie, ale gdy byli razem i tak byłam spokojniejsza niż gdy osobno robili tak zwyczajne rzeczy jak zjedzenie obiadu. Nawet nie zauważyłam, kiedy obdarzyłam ich takich zaufaniem, że uwierzyłam, że razem są w stanie ze wszystkim sobie poradzić.
Zresztą nie tylko Cecile i Tristan zrobili na mnie tak wielkie wrażenie. Autorka stworzyła wielu barwnych i wielowymiarowych bohaterów. Chociażby król Trolli i ojciec Tristana - Thibault - jest postacią, którą ciężko przejrzeć. Na pierwszy rzut oka wydaje się być złym do szpiku kości, kiedy jednak zwrócimy większą uwagę na jego czyny, zaczynamy mieć wątpliwości, a w naszej głowie coraz częściej pojawia się pytanie "o co ci właściwie chodzi?"
Minusem była tożsamość Anushki, a raczej to jak szybko można się jej domyślić. Niestety, ale gdy ja już wiedziałam, mocno irytowało mnie, gdy Cecile i Tristan byli ślepi na różne fakty. Drugi olbrzymi minus to inteligencja Cecile, która miała problem z przewidzeniem najbardziej oczywistych skutków swoich działań i wielokrotnie narażała siebie i innych na zupełnie niepotrzebne dodatkowe niebezpieczeństwa. Z drugiej jednak strony - co to byłaby za powieść, gdyby wszystko działo się po naszej myśli?
"Ukryta łowczyni" to bardzo dobra powieść, którą czytałam z olbrzymią przyjemnością. Nie jest to wymagająca pozycja. Styl jest lekki, płynnie prowadzi nas przez opisywane wydarzenia. Nie ma tu egzystencjalnych rozterek czy kilkustronicowych opisów krajobrazu. Jest akcja, emocje, planowanie i myśli Cecile i Tristana - cała powieść napisana jest z perspektywy tej dwójki. Jeżeli ktoś szuka lektury, która pomoże mu odstresować się i rozluźnić po ciężkim dniu, przy której nasz mózg będzie mógł odpocząć, przenosząc się do magicznego świata, a jedynym zadaniem będzie tworzenie obrazów z przeczytanych słów - "Ukryta łowczyni" jest zdecydowanie dla niego.
Bardzo dobrze bawiłam się zarówno z pierwszą, jak i drugą częścią trylogii Klątwy. Na półce czeka kolejna część i nie mogę się doczekać, gdy po nią sięgnę by poznać jak zakończy się historia bohaterów, których pokochałam - Cecile i Tristana.