Zawsze chętnie sięgam po powieści nowych autorów mając nadzieję, że pisarz będzie w stanie czymś mnie zaskoczyć. Taka nuta niepewności i oczekiwania towarzyszyła mi podczas lektury książki "Fatalne kłamstwo" Valerie Keogh, tym bardziej, że powieść została określona przez wydawcę wstrząsającym thrillerem psychologicznym.
Trzy przyjaciółki z czasów studenckich po dwudziestu latach nadal są sobie bliskie, choć ich kontakty nie są już tak częste jak dawniej. Beth pracuje w policji w wydziale Gwałtów i Poważnych Przestępstw Seksualnych, Joanne prowadzi własną działalność w dziedzinie rozrywek korporacyjnych, co przynosi jej bardzo wysokie dochody. Megan natomiast pracuje dla Koronnej Służby Prokuratorskiej w Londynie. Każda z nich to prawdziwa indywidualistka. Kobiety różnią się niemal wszystkim: charakterami, temperamentem, sposobem patrzenia na świat, ale także wyglądem i stylem ubierania się. Ale jest coś, co je łączy - pewne zdarzenie sprzed dwudziestu lat. Na zakończenie studiów dziewczyny wybrały się do Capel-le-Ferne na dwudniowy wypad, który naznaczył na zawsze życie każdej z nich. Wszystko, co wydarzyło się później w jakimś stopniu było uwarunkowane tamtymi fatalnymi wydarzeniami i wpłynęło na życiowe decyzje każdej z kobiet...
Valerie Keogh stworzyła bardzo interesującą historię, mocno "pokręconą" w pozytywnym tego słowa znaczeniu, która sprawia, że z zainteresowaniem śledzimy kolejne wydarzenia. Kłamstwo, goni kłamstwo, a próba wyjaśnienia pewnych okoliczności doprowadza do uruchomienia całej machiny zdarzeń. To taka puszka Pandory ujawniająca kolejne niezbyt przyjemne i zadziwiające niespodzianki oraz prowadząca w efekcie do zaskakującego zakończenia.
Powieść została zaklasyfikowania do gatunku thriller psychologiczny, ale moim zdaniem brakuje tu napięcia, grozy, niepokoju, a akcja toczy się dość powoli. Elementy stricte kryminalne schodzą jakby na dalszy plan, a płaszczyzna psychologiczna zdecydowanie wysuwa się na czoło. Bohaterki mają dość złożone osobowości, a ich gra aktorska i umiejętności manipulowania faktami są momentami zdumiewające. Co prawda mój stosunek do postaci jest bardzo neutralny, z żadną nie udało mi się zaprzyjaźnić, ani żadnej polubić, ale każda z nich wzbudza mój podziw w niektórych kwestiach. Beth zaimponowała mi swoim oddaniem jeśli chodzi o ściganie zwyrodnialców, choć oczywiście nie pochwalam przekraczania uprawnień. Joanne zaskarbiła sobie moje uznanie tolerancją i tym, że potrafiła zaoferować dziewczynom prawdziwą przyjaźń, a Megan z kolei zaimponowała mi swoją wytrwałością w dążeniu do realizacji zamierzeń. Z drugiej jednak strony wszystkie trzy drażniły mnie indolencją i głupotą. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że kobiety mające do czynienia ze światem przestępczym są tak mało spostrzegawcze i nie potrafią wyciągać wniosków.
Lektura tej powieści sprawiła mi przyjemność, ale pozostawiła też całkiem spory niedosyt. Gdyby miała być to powieść psychologiczno-obyczajowa, to myślę, że byłabym bardziej usatysfakcjonowana. Nie oczekiwałabym genialnego thrillera z zawoalowaną siecią intryg i napięciem sięgającym zenitu, choć z radością przyznaję, że samo zakończenie to niemal mistrzostwo świata. Niestety dreszczyka trochę mi zabrakło, a i odbiór emocji również był średni. Jeśli macie ochotę na interesującą historię z tajemnicyami i kłamstwami, które mogą niszczyć życie to sięgnijcie po "Fatalne kłamstwo". Nie oczekujcie jednak elektryzującego dreszczowca, bo będziecie rozczarowani.