Dziś recenzja książki dla młodszych czytelników, autorstwa Pani Karoliny Kasprzak-Dietrich. Autorkę poznałam już przy okazji innych książek, ale ostatnio współpracowałyśmy w związku z Poetyckim Październikiem i miałam okazję zapoznać się z poezją Pani Karoliny. Z tych rozmów wynikła i ta o Oczku. Z miłą chęcią prezentuję Państwu książeczkę, którą objęłam patronatem. Na końcu wpisu będziecie mogli zapoznać się z jedym z wierszyków z tomiku. Zachęcam do przeczytania recenzji.
Oczko 21 rymowanek dla dzieci
Pani Karolina Kasprzak–Dietrich jest Autorką do zadań specjalnych, sięga do bardzo wszechstronnej tematyki. Wydała kryminał, erotyk, powieść fantasy, a nawet napisała dwa poradniki. Człowiek wielu zainteresowań. Dziś chciałbym wszystkim zaprezentować coś zupełnie innego. Pani Karolina napisała książkę dla dzieci. I nie jest to powieść, jakby niektórzy z Was mogli pomyśleć. To zbiór 21 wierszyków dla najmłodszych czytelników. Zabawa dla dużych i dla małych. Dla rodziców, ponieważ mogą spędzić czas ze swoimi pociechami, czytając wesołe rymowanki. A dla młodych, ponieważ wierszyki są różnej długości, a dzieci mogą się uczyć czytać i bawić słowem, humorystycznymi wierszykami. Myślę, że dużo śmiechu gwarantowane.
Wierszyki sięgają do bardzo różnych tematów. Jest wierszyk o nazwach paluszków, o jedzeniu warzyw, o zimie. Więcej nie zdradzę 🙊...
Każdy znajdzie swój ulubiony ;). Jeśli nie wiecie co można podarować komuś na święta, to wydaje mi się, że Oczko będzie interesującym pomysłem. Dodam, że na tę chwilę książeczka jest dostępna tylko w wersji elektronicznej (e-book), myślę, że w przyszłości jest szansa, że Autorka wyda w wersji papierowej. Czego życzę Pani Karolinie i czytelnikom dużym i małym.
16. Zima *
Przybyła do nas na białym koniu,
jasna, czysta, nieśmiertelna.
Nie mówiła nic nikomu,
nasza zima – wszystkim wierna.
Okryła białymi skrzydłami,
świat nasz cały, calusieńki.
Spacerując pomiędzy lasami,
gubiła białe sukienki.
Za górą, za rzeką się skryła,
rzewnie płakać zaczęła.
Wszystkie drzewa lodem okryła
i znowu przez las popłynęła.
To na świerki, to na sosny,
często błyska białą tęczą.
Chce opóźnić przyjście wiosny,
lato, jesień też ją męczą.
Poszukuje nowych zabaw,
tam przysypie, tu zamrozi.
Robi światu biały napar
i każdemu z nas przynosi.
Kula się przez łąki, stawy,
otoczona aurą białą.
Wypatruje wciąż zabawy,
wciąż chce więcej, wciąż jej mało.
Chce być mądra, wielka, piękna,
wszystko umie, wszystko zrobi.
A jej zimna, biała ręka,
zeszłoroczny obraz wznowi.
Swą potęgą wciąż się szczyci,
a jej blask nie taki mały.
Swoje mroźne słowa schwyci
i rozrzuci na świat cały.
Gdy w karetę białą wsiada,
za nią zapach, za nią powab.
Kto jej nie chce, temu biada,
będzie dlań stokrotnie sroga.
Bądźmy więc dla zimy mili,
bo gdy ktoś się z zimą skłóci,
nie ma w świecie takiej siły,
by nie mogła tutaj wrócić.
*jeden z wierszyków opublikowany za zgodą Autorki.
A Wy Moi Drodzy, jakie rymowanki pamiętacie z dzieciństwa?